Ostatnie odpowiedzi na forum
Aniu, przecież radioterapia jest stosowana żeby zniszczyć k.rakowe.Daje dobre efekty terapeutyczne. Nawet nie myśl inaczej. Będzie dobrze <3
Enni
Radykalna to rozległy zabieg, trwa parę godzin, dlatego anestezjolog musi być pewny wydolności serca. Kwalifikacja do takich dużych zabiegów naprawdę jest szczegółowa, ale to w trosce o pacjenta.
Głowa do góry! Będzie dobrze <3
Bogda
Wczesnych powikłań po radykalnej jest naprawdę niewiele. Są pojedyncze przypadki,ale tak naprawdę to każdy zabieg niesie ryzyko (nawet przysłowiowy "głupi wyrostek"), więc po prostu nastaw się pozytywnie i tyle.
Życzę powodzenia w walce z tym "gadem". I nie zwlekaj z decyzją, czas tu jest b.wazny, wiem coś o tym.
Aniu
Mój mąż też 6 marca zaczyna radioterapie. Ma trwać 7 tygodni, potem dalsze leczenie, możliwa jeszcze chemia.
Ale my jesteśmy w innej sytuacji, Twój mąż pozbył się raka wraz z pęcherzem,u mojego męża cały czas tam siedzi. :-(
Lekarz mówi o radykalnej radioterapii i to najważniejsze. Cały czas jest szansa na leczenie.
Oczywiście nie obyło się bez kłótni, mąż cały czas nastawia się na dojazdy (200 km),lekarz i ja nalegamy na hotel. Kompromis jest taki -hotel zarezerwowany, dojazy w miarę rozsądku :P
Morpheus
Szczere wyrazy współczucia.
Chociaż wiemy co nieuniknione, to jednak ciężko pogodzić się z tym. Trzymaj się.
Przeczytałam profil Janka 24, żył 18 m-cy po radykalnej. Wierzyć się nie chce :-( Okrutny los... Współczuję rodzinie Janka.
Sawusiu <3 szczerze cieszę się razem z Tobą.
Dużo bym dała, żeby kiedyś też powiedzieć, że mój mąż wygrał walkę.
Pozdrawiam :-)
Morpheus, to bolesne kiedy odchodzi ktoś bardzo bliski, a my nie możemy nic zrobić. Mama napewno czuje Twoją obecność.Czytajac Twoje wpisy wiem jak bardzo kochasz Mamę, ale przychodzi kres i chociaż trudno, trzeba to przeżyć.
Trzymaj się jakoś, bardzo mi przykro.
Sawusiu, trzymam kciuki! Będzie dobrze :-)
Chociaż wiem jak ciężko jest spokojnie spać, czekając na wyniki, mam tak samo.
Dołączam się do Moni, Morpheus co tam u Was?
Sawusiu, jak po MR, są już wyniki?
Leon, jak tam leczenie? Samopoczucie?
Aniu, chyba znowu będziemy razem przechodzić, tym razem radio, echhh..
Pozdrawiam serdecznie wszystkich użytkowników forum :-)
Witam :-)
Mąż po cystoskopii, ja po konsultacji z radiologiem. Chemia zatrzymała rozwój raka, jest więc odpowiedź na cytostatyki. Węzły ok.Opis TK prawidłowy,bo w porównaniu z poprzednim nie ma większych zmian, więc nie ma potrzeby powtarzać tych danych -to stwierdził radiolog.
Wynik cystoskopii mamy odebrać jutro,usłyszałam tylko, że pęcherza jest mały, twardy i trudny do oceny. Lekarz pobral też wycinki.
Natomiast zgodna opinia -radykalna radioterapia to jedyne leczenie.
Aniu, mój mąż jutro ma mieć cystoskopie, w poniedziałek onkolog zdecyduje czy jeszcze jeden cykl chemii czy rozpoczynamy radio.
Czyli prawie w jednym czasie zaczynamy następny etap.
Mój mąż uparl się, że będzie dojeżdżać, ale to przecież 200 km,zwariował!
Wiem, że chce jednocześnie pilnować firmy, ale tak się nie da...gdyby pracował na państwowej posadzie, położył by L4 na biurku i z głowy.
Zobaczymy, będę się tym martwić potem.Kazdy inaczej przechodzi radio, ważne żeby był pozytywny skutek.
Boję się już cokolwiek planować, będzie dobrze i tyle!
Mój mąż nie pali 6lat, gdyby wzrok zabijał, to już bym nie istniała, za każdym razem kiedy wychodzę zapalić to wiem :-P jego spojrzenie mówi wszystko. Twierdzi, że wystarczy jeden rak w rodzinie.