Ostatnie odpowiedzi na forum
Witam :-)
Jestem po wizycie u urologa. "Szału nie ma", konkretna rozmowa, szansa na radioterapie radykalną jest spora, bo to co utrudnia naświetlania, czyli możliwość uszkodzenia moczowodow, trudności w oddawania moczu, czestomocz męża nie dotyczy. Więc działanie radiologia będzie łatwiejsze i bezpieczniejsze. Chemia miała za zadanie ograniczyć rozsiew choroby, bo rzadko przy raku pęcherza jest na tyle silna odpowiedź, żeby zniszczyć k.rakowe.Chyba tyle wiadomości na teraz. W czwartek mąż ma mieć cystoskopie wtedy obraz będzie pełniejszy.Lekarz wziął też płytki TK -ma je ocenić i porównać.
W poniedziałek onkolog zdecyduje czy jeszcze jeden cykl chemii czy rozpoczynamy radio.
Czyli dalej czekamy... :-(
Morpheus, wiem :-(
Kiedy przyszedł wynik HP po pierwszym TURT, zapytałam lekarza czy to lepsze rokowanie, odpowiedział, że LG rozwija się długo i w naszym przypadku objawy były dopiero wtedy, kiedy zaawansowanie było już b.duze. Czyli masz rację (niestety), że niewiele to zmienia.
Wizytę u urologa mam dopiero jutro, umówiłam się też z radiologiem.
Może powinnam się cieszyć, że choroba nie postępuje, a lekarz mówi o radykalnej radioterapii,a nie o leczeniu paliatywnym...ale nie potrafię :-( mam totalnego doła.
Oczywiście, dzisiaj idę do urologa, pokażę mu płytkę. Zastanowilo mnie, kiedy onkolog wrócił do pierwszego hist -patu, gdzie rozpoznany jest LG, nie wiem sama o co chodzi? Coś mówił, że możliwe jest jednak to rozpoznanie. Ale jak?skoro nacieka?
Wygląda na to, że rak nie zmienia swojego położenia i czeka.. Tylko na co?
Dobrze wiedziałam, że chemia nie spowoduje "cudownego zniknięcia" guza, ale ważny jest dokładny opis, ocena naciekow i węzłów chłonnych.
Jednak leczyć się w naszych realiach to "sztuka"!Nie wiem sama czy może zrobić TK prywatnie? Tyle, że kontrast podawać znowu?
Idę dziś prywatnie do urologa, zobaczymy co powie.
Witam
Mamy wynik TK, powiedziałabym -b.oszczedny. :(Żadnych konkretów, w porównaniu do poprzedniego nie stwierdza się poszerzenia UKM, obraz nieprawidłowego pogrubienia ściany pęcherza -jak poprzednio. Ewidentny cech wznowy miejscowej i destrukcji kostnej nie stwierdza się.
Cholera! Pierwszy raz widziałam taki opis TK, a widziałam już wiele. Nie omieszkalam powiedzieć to lekarzowi, to kpina! Stwierdził że będzie dzwonił i konsultowal się z radiologiem. Oczywiście pójdę z płytką do innego radiologia. Mąż ma mieć wykonaną cystoskopie i radykalną radioterapia,być może jeszcze jeden cykl chemii.
Tak czekaliśmy na wyniki, a tu... trzy zdania.
Witam :-)
Byliśmy dziś na wymianie cewniczkow (300km):-(
Lekarz pochwalił dobre utrzymanie stomii, sam był zdziwiony, że tak ładnie się wygoily.
W poniedziałek wizyta u onkologa i omówienie wyników TK.Nie będę pisać jak to przeżywam, ostatnie TK było 4 listopada, przed operacją. Teraz wszystko zależy od tego, jak mąż zareagował na chemię. Prawdopodobnie będzie radioterapia.
Jakoś muszę przetrwać do poniedziałku, ale strach znowu mnie paraliżuje,nie mogę na niczym się skupić, w głowie gonitwa myśli..
Echhh, życie...
Morpheus, trzymaj się dzielnie!
Nie "obrażaj" się na forum, nie warto.
Osobiście brakuje mi wpisów Twoich i Leona, wracajcie "chłopaki":-)
Aniu, z prawej strony może boleć wątroba, leki stosowane w leczeniu gruźlicy mogą ją podrażnieniac. Ja po leczeniu miałam polekowe uszkodzenie wątroby, stosowałam leki wspomagające jej pracę.
Morpheus, co tam u Ciebie? Jak się czuje mama?
Dzięki. :-)
Dopiero kiedy ta choroba dotknęła męża i zaczęło się leczenie w szpitalu i poradni onkologicznej zobaczyłam ile osób walczy z rakiem.
Kiedyś był to wyrok, dziś coraz więcej osób wychodzi na prostą. Mam nadzieję, że i nam się uda :-)
Pozdrawiam, życzę zdrowia Tobie i Mamie :-)