Ostatnie odpowiedzi na forum
I tak trzymać nic dodać nic ująć
Ona 25 otóż to. Ja ma już 34 lala i umniejsza zaczęło sie wszystko w lato a operacja była 5 listopada także jestem swiezynka i dopiero zaczynam sie interesować tarczyca i jej funkcja w organizmie i teraz już dużo wiem. Gdybym wiedziała o tym wcześniej napewno bym jakoś zareagowała, ale jak już mowilas nie ma co gdybac bo to bez sensu. Ważne zeby to cholerstwo zwalczyć i cieszyć sie życiem. Ty jesteś jeszcze bardzo młoda macierzyństwo przed tobą dopiero a już taka chorobę przeszłas. Pozazdrościć tylko takiego podjscia do życia. Ja zreszta tez sie nie przejuje bynajmniej staram sie dla ,nie to jeszcze wszystko takie świeże jest. Diagnozę postawilimdopiero 2 tyg temu. Jeszcze czeka mnie kolejne leczenie. Węzły chlonne ma 16 mm nie wiem czy to norma czy są powiększone i tam już są przerzuty ale już nie myśle o tym bo bym osiwiala. Zreszta co ma być to będzie. Lekarze w każdym bądź razie powiedzieli ze nie umrę ha ha. Zreszta nie mogę dzieci mam do wychowania. Hi hi pozdrowienia. Mimo wszystko humorek mi dopisuje.
Teraz kiedy już wiem co mi dolega, to z perspektywy czasu, rozmyslalam o ostatnich 3 latach mojego życia. Stwierdziłam ze jednak jakieś subtelne objawy to ja miałam. W życiu nie skojazylam ze to może być związane z rakiem tarczycy. Ostatnimi czasy dosyć często sie przeziebialam i nie trwało to tydzień a trzy tygodnie. Dwa razy nawet przyplatalomsie zapalenie ucha. Ciagle chrzakalam i pokaslywalam z rana. Czasami miałam lekka chrypke. Oczywiście byłam u ralygologa kilka razy bo nie miałam oddychać przez nos. Zrobił prześwietlenie zatok wypisał jakieś leki i pomogło ale doraźnie. Potem miałam tu w Irlandii taki okres ze nie mogłam przestać kaszlec, trwało to chyba ze 2 miesiące. Poszłam z tym do rodzinnego no bo ileż to można kaslac. Zbadał mnie i stwierdził ze nic mi nr dolega. Kaszel w koncu sam przeszedł. To było jakieś 2 lata temu z tym kaszlem. Tu mam lekkie tretensje do mojego GP( l.rodzinny) bo skoro nie znalazł przyczyny kaszlu w plucach mógł mnie zbadać dokładniej i poszukać innej przyczyny a nie zbyc, ale teraz to już nie ważne. O moim problemie nosowym powiedziałam rownież lekarzom przed operacja. Oni powiedzieli ze to ze nie mogę oddychać przez nos to jest raczej osobna sprawa, nie związana z tarczyca. Zajmą sie tym jak skończą z leczeniem raka. Rzeczywiście ten nachal to ja mam trochę krzywy. Poza tym mam teraz lekcje dla siebie. Trzeba obserwować własny organizm i nie przyzwyczajać sie do objawów tylko zgłaszać lekarzowi. Pozdrawiam.
Ona 25 życzę Tobie na ten nowy rok abyś została szczęśliwa mamusia.Chyba większość nas dowiaduje sie o raku zupełnie przypadkowo w wyniku innych badań. Ja na szczęście już jestem szczęśliwa mamusia dwóch cudnych coreczek teraz chce tylko wyzdrowiec i żyć dla nich i dla mojego najukochanszego mezusia, który bardzo mnie wspiera w walce z choroba.
To chyba rzeczywiście mi sie poszczescilo z tymi lekarzami. Ja jestem zadowolona z opieki i oby było tak dalej. W koncu operował mnie sam ordynator kliniki. Ja wiem ze ten rak to taki sobie raczek nieboraczek, ale dopadł mnie zupełnie niespodziewanie. Chociaż Bóg wie ile lat go hodowalam i to prawie bezobjawowo. Ja jestem z natury optymistka także wiem ze wszystko dobrze sie skończy i mnie wylecza. Tak bynajmniej powiedzieli tutejsi lekarze. Pozdro
Witam Was wszystkich. Na forum jestem nowa. Pragne opowiedziec Wam moja historie raka tarczycy. Mam 34 lata pochodze z Torunia, ale od 7 lat mieszkam w Irlandii. Mam dwie coreczki 4 i 8 lat. Kiedy bylam w Polsce na wakacjach jak zwylke poszlam do mojej pani ginekolog - endokrynolog aby sie przebadac. Lekarka nie widziala mnie od dwoch lat. Kiedy na mnie spojrzala zapytala sie czy nie mam klopotow z tarczyca bo cos ta moja szyja nie wyglada normalnie. Odpowiedzialam ze nie. Zawsze robilam sobie co roku badania i wszystkie byly w normie, tarczycy rowniez. Zaskoczyla mnie tym pytaniem. Jednak dla pewnosci zbadala moja szyje i stwierdzila ze tarczyca jest ewidentnie powiekszona. Ja nigdy nie mialam szczuplej szyi takze sama nic nie zauwazylam rodzina zreszta tez. Pani doktor wyslala mnie na badania. hormony wyszly w normie. Natomiast USG nie wrozylo nic dobrego. Stwierdzono dwa guzy o wzmozonym przplywie krwi i niejednorodnym ksztalcie. Mialy po 3 i 4 cm. Bylam tym tak zaskoczona ze sie rozryczlam. Przed samym wyjazdem do Irlandii zdazylam jeszcze zrobic biopsje tych guzow. Wynik dobil mnie jeszcze bardziej, poniewaz w jednym z nich bylo podejrzenie raka brodawkowatego. Zdazylam jeszce omowic sprawe z moja endo i ta powiedziala mi, ze musze miec operacje calkowitego usuniecia tarczycy. Z wiazku z tym ze w Polsce nie mieszkam i nie mam zadnego ubezpieczenia zdrowotnego dalsze leczenie przenislam do Cork. Tam zglosilam sie do lekarza rodzinnego i pokazalam mu swoje wyniki z Polski. Biopsja byla po lacinie, wiec wszystko zrozumial. Natychmiast wyslal list do szpitala w Cork i po miesiacu mialam pierwsza wizyte a po dwoch mialam operacje calkowitego usuniecia tarczycy. Operacja przebiegla pomyslnie w szpitalu bylam zaledwie poltora dnia. Najgorsza byla pierwsza doba po zabiegu. Potem to juz z gorki. Operaja u mnie trwala 2,5 godziny. Tutejszi lekarze sa wspaniali jezeji ktos mieszka niedaleko Cork lub w samym Cork, i ma takie problemy jak ja, to chetnie odpwiem na wszystkie pytania zwiazane z leczeniem w Irlandii. Po 6 tyg wstawilam sie na wizyte kontrola i niestety potwierdzily sie moje obawy. Lekarze potwierdzili raka brodawkowatego tarczycy. Jednak dobra wiadomosc jest taka ze to jest latwy rak z w leczeniu i ze mam bardzo dobre rokowania mimo ze guz byl bardzo duzy bo 4,5 cm. Najbardziej sie martwie zeby nie bylo przerzutow. W tej chwili czekam na list ze szpitala bo mam miec terapie jodem radioaktywnym i musze pozostac kilka dni w szpitalu. Poza tym czyje sie rewelacyjnie, rana sie bardzo ladnie goi. Leczenie jest wlasciwie takie samo jak w Polsce. W tej chwili biore eltroxin 100 mg. Na poczatek ta dawka jest dla mnie wystarczajaca bo hormony sa w normie, zobaczymy co bedzi pozniej. Musze tylko powiedziec ze czuje sie znacznie lepiej po operacji, niz przed. Wtedy ciagle chrzakalam i kaszlalam z rana. Nie przypuszczlam ze to moze miec zwiazek z tarczyca. Wlasciwie to wizyta w Posce zupelnie spontaniczna uratowala mi zycie. Pozdrawiam wszystich i czekam na dalszy rozwoj wypadkow.