Ostatnie odpowiedzi na forum
He tyle sie ostatnio naczytalam przez te pól roku o tym raku brodawkowatym( papillary cancer) ze jeszcze drugie pól roku i niedługo specjalizacje napisze o tym. Ha ha ha oczywiście żartuje sobie teraz ale na pewno każdy z was dużo wie o swojej chorobie i nie wątpię ze tez mógł by zaskoczyć niejednego lekarza ha ha
No teraz to żałuje ze im powiedziałam, teraz już rozumieją ale wczesnej to był koszmar. Babcia to całymi dniami różaniec za mnie odmawiala i odmawia do tej pory ( ale to nie zaszkodzi) a moja mama to już do grobu za mnie sie chciała kłaść. Mówię wam koszmar jakiś. Teraz już wszystko rozumieją wytłumaczyłam im, ze nie wykituje tak szybko i już jest dobrze. Ja mam brata bliźniaka to jak se dowiedział to ryczal jak dziecko. Na drugi raz bede madrzejsza i tylko mężowi powiem ale mam nadzieje ze juz nie będzie takiej potrzeby nigdy w życiu. Pozdro
Ja sie w ogóle nie przejmuje na miękko to wszystko biorę, i tak mi jest z tym bardzo dobrze, przecież i tak wszystko będzie dobrze a na tego raka sie nie umiera. Czekam se spokojnie na dalszy rozwój wydarzeń bez nerwów bez stresu. Nie mówię ze nie zdarzy mi sie zły dzień i mam dola, ale tak to spoko. Jak rodzina widzi mnie uśmiechnięta to im jest lżej, zwłaszcza rodzice którzy są raczej starej daty i jak myślą ze to rak to już do piachu sie idzie. Oj musialm sie długo im natlumaczyc o co chodzi z tym rakiem i ja musiałam ich pocieszać a nie oni mnie hi hi
Dziewczyny wy coś szybko na ten jod poszyscie ja jestem 2 miesiące po operacji i jeszcze sie do mnie nie odezwali, zreszta to chyba nie ma znaczenia pare miesięcy w ta czy we w ta prawda? W koncu jak tyle lat sie chodziło z guzem to co za różnica.
Fasola znam to bo pierwsza córkę rodzilajm w Polsce i było dokładnie tak samo, dla mnie to masakra była jak przy obchodzie stało kilku lekarzy studentów i pielęgniarka i dokładnie taki same słowa sprawdźmy jak sie goi, potraktowali mnie jak kupę mięsa zero dyskrecji ani zaslony nic a sala 4 osobowa była. Druga córkę urodziłam tu w Irlandii i jest naprawdę kolosalnaróżnica. Bynajmniej dla mnie lepsza.
Tak myślałam ze nie miszkasz w Polsce a zreszta tez nie bo w Irlandii, i bardzo sie z tego cieszę bo lekarze są super. Chociaż w Polsce mam swoją endokrynolog - ginekologjuż od 10 lat i jest super lekarzem, jak coś jest nie tak to zawsze mogę do niej zadzwonić i porozmawiać, zreszta to ona wykryła u mnie raka tarczycy. W Polsce w szpitalu byłam 2 razy i nie było złe ale miło tez nie, bo traktowali pacjenta bardzo przedmiotowo, a tu mi sie podoba.
Ona25 a ty mieszkasz w Polsce?
Cóż sie nie nie robi dla nauki. Moi studenci to fajne chłopaki byli, oczywiście czułam sie zazenowana ze wszędzie chcieli zajrzeć, dobrze ze do tylka nie chcieli, bo bym sie ze wstydu spalila. No ale jak mówisz, coś sie nie robi dla nauki. Oczywiście wszystko za zgoda pacjenta pełna kultura.
He he nabijam sie z siebie po prostu, a tak na serio to czuje sie fantastycznie góry mogę przenosić pozdro. Jestem pełna energii i wigoru.
Ona25
W mojej sprawie to co dwa tygodnie w piatki, sa takie spotkania lekarzy nie wiem jak to fachowo nazwać i rozprawiaja o moim przypadku, tylko ze ja nie muszę przychodzić, oni jak coś postanowiła to sami mi mówią na wizycie. Jak mialam operacje w szpitalu to chyba z 10 studentów jeszcze u mnie było. Już nie wiem czy ja b tłum takim unikalnym czy interesującym przypadkiem ze tak sie interesowali. W każdym bądź razie miło jest kiedy lekarze tak sie troszczy, natomiast z drugiej strony czy to nie jest powód do niepokoju? Ze coś jest wiecej ? Ale gdyby tak było to by powiedzieli. Nie ma co brać do bani jak to sie mówi i życie sobie swoim życiem. Pozdro
Hej kobietki, jestem już po wizycie u okulisty i wszystko jest w porządku z moimi oczami. Jest minimalny rozjazd więc do czytania będę mieć okularki i wszystko w porządku, żadnych poważnych schorzeń brak. No i tak ma być. Rzeczywiście starzeje sie, ach no cóż po trzydziestce życie sie dopiero zaczyna!!! No nie prawdaz? Dzieci odchowane prawie, więc tylko żyć i cieszyć sie nim jak najdłużej. Itego nam wszystkim życzę.
Chyba sie już starzeje.. He he he