Rak tarczycy

15 lat temu
Mam 36 lat. Problemy z moją tarczycą zaczęły się w wieku ok. 12 lat kiedy to, miał miejsce wybuch w Czarnobylu. Natomiast rok temu zdiagnozowano u mnie raka tarczycy. Wyszło całkiem przypadkowo. Po urodzeniu drugiego dziecka postanowiłam zrobić porządek z moją tarczycą tylko dlatego, ze moja szyja była gruba. Wyniki TSH miałam w normie, FT3 i FT4 także. Był też guz, ten złośliwy guz. Na moje szczęście miał 6 mm. Jestem po wycięciu całej tarczycy i po jodzie radioaktywnym. Nie mam komórek rakowych. Na życie patrze inaczej, dostrzegam to - czego nie widziałam wcześniej.
13031 odpowiedzi:
  • 4 lata temu

    serdecznie dziękuję, ja też zawsze o wszystkich tutaj pamiętam ♥️

  • 4 lata temu
    Marzycielko, polece Cie w mojej modlitiwie. Modlitwa bardzo pomaga. Zobaczysz bedzie dobrze. Jestem 8 miesiecy po operacji i wszystko jest Okay. Jak wychodzialam z Gliwic, to lekarz mi powiedzial, ze przy takich wynikach nie powinnam juz miec nic do końca zycia, a przy najmniej na długie dziestaki lat. U Ciebie tez bedzie dobrze. Trzeba sie modlic i wierzyc. Ściskam i pozdrawiam.
  • 4 lata temu

    Isiu, dziękuję. Nie chciałabym mimo wszystko szukać innego szpitala, myślę, że tak od ręki to nikt nigdzie mnie teraz nie przyjmie. Poczekam jeszcze, może opanują tego koronawirusa na oddziale i doczekam się.

  • 4 lata temu

    Patrycja1985, nie przejmuj się ta niespodzianką.  Jak byłam w Gliwicach,  to była Pani, której kilka  jodow zniszczyło przerzuty w płucach. Zawsze trzeba byc dobrej myśli. Czujesz się dobrze i to jest najważniejsze. 

    Marzycielko,  uwierz tu nam wszystkim. O te kilka miesięcy pewnie nie przyjdzie. Wiem, że każdy przypadek jest inny, ale nie załamuj się. To nic nie da, a samopoczucie sie pogorszy.

    Tak jak kiedyś pisałam, oprócz tego raka, mam też toczeń rumieniowaty. O wiele gorsza chorobę niż ten rak.  A im więcej mam chorób, tym lepiej się czuję j wyglądam ;) Toczeń jest w remisji od lat, po raku nie ma sladu. Żyje normalnie.  Nie martw się.  A jeśli naprawdę się martwisz, boisz, to spróbuj może w innym szpitalu, a potem i tak będziesz się leczyć w Gliwicach.  

    Pozdrawiam Was serdecznie. 

  • 4 lata temu

    Tak, wiem, ale obawiam się, że to teraz potrwa jeszcze dłużej niż miesiąc, dwa... Z tym guzem chodzę już długo, moja endo w końcu dała mi skierowanie do Gliwic, tutaj jeździłam rok zanim zdecydowano o operacji (styczeń), teraz już drugi raz odwołali operację a koronawirus szaleje i wiadomo że już z nami zostanie. A ja tego guza zaczynam czuć, mam uczucie zdartego gardła i lekką chrypkę.

  • 4 lata temu
    marzycielka, rozumiem Twoje rozgoryczenie. współczuję. Takie czekanie jest najgorsze, fajnie byłoby mieć już to za sobą, ale niestety nie na wszystko mamy wpływ. Jedyne pocieszenie jest takie , że w naszej sytuacji, w przypadku tego akurat raka czas nie jest tak naglący. Ten miesiąc czy dwa tutaj za wiele już nie narobią szkód.
  • 4 lata temu

    Słuchajcie, jestem załamana. Dziś znów dostałam telefon z Gliwic i znów odwołali mi operację. Podobno koronawirus został wykryty na oddziale. Ja już nie mam siły czekać. Tak się nastawiałam na kwiecień, teraz na lipiec. Boję się. Czy, jeśli doczekam się tej operacji, nie będzie już zbyt późno? 

  • 4 lata temu
    Serdecznie witam wszystkie koleżanki z "pasażerem na gapę". Dawno tutaj nie zaglądałam. Przypomniałam sobie o forum bo w poniedziałek miałam jechać na jod diagnostyczny do Gliwic. Niestety z powodu koronawirusa w klinice z jodu wyszły nici. Kiedy będę miała mały jod - tego nikt nie potrafi mi powiedzieć. Żyję na pełnych obrotach. Od operacji minęło ponad 4 lata. Nie martwcie się, wszystko będzie dobrze. Ja też miałam raka brodawkowego typ pęcherzykowaty, z naciekami na tarczycę. Wycięta cala tarczyca, potem jod leczniczy. A teraz czuję się dobrze, żyję nawet lepiej niż przed operacją ponieważ całkowicie przewartościowałam swoje życie. Potrafię je cenić. Robię więcej dla siebie. Po prostu cieszę się życiem. Zobaczycie za kilka lat. Poczytajcie sobie wcześniejsze wpisy dziewcząt. Każda powie wam to samo. Życzę zdrowia i więcej optymizmu. A tak na marginesie to czy zagląda tu jeszcze ktoś z tamtych lat? Zetka , Margola, StrachMa WielkieOczy czy pozostałe? Jeśli tak to może się odezwiecie - co tam u Was kochane!
  • 4 lata temu
    Wiem coś o tym, mój guzek był widoczny w cieśni i chodziłam z nim 20 lat - kazano go obserwować. Lekarz w Gliwicach zapytał i co lekarze na miejscu robili, więc odpowiedziałam zgodnie z prawdą - obserwowali (jak rośnie ). Nawet jak zaczął się w końcu wyraźnie powiększać. Biopsja nic nie wykazała i nadal miałam go obserwować. W końcu na własną prośbę poszłam na operację i dopiero wyszły kwiatki, ale całe szczęście ten rodzaj dobrze rokuje i dobrze się leczy, tylko nie wolno go zlekceważyć i zaniechać kontrolnych wizyt, choć wiadomo jaki to kłopot i często bardzo duża odległość. Jednak wiem , że jesteśmy tam pod dobrą opieką a lekarze wiedzą co robić. Dla mnie jest najważniejsze ,że wszystko jest kompleksowo, dobrze wytłumaczone, zorganizowane. Nikt nie odsyła idź tam , zrób badania u siebie, zarejestruj się, tylko z góry wiadomo, co , kiedy i gdzie. Fakt trzeba często czekać - czas i cierpliwość są bardzo potrzebne. Ale będzie dobrze :)
  • 4 lata temu

    zaskoczona- ja też mam brodawkowatego oba guzki okazały się brodawkowatym z tym że jeden to klasyczny brodawkowaty a drugi brodawkowaty wariant pecherzykowy, będę mieć jod w listopadzie ale jestem wkurzona bo ten duży guzek był obserwowany od 6 lat i każdy lekarz mówił że to nic takiego więc gdyby nie pojawił się ten drugi który od początku był podejrzany to nie wiem ile jeszcze chodzilabym z tym dziadem😡



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat