A tak wogóle na jaki numer mogę tam zadzwonić żeby się dopytać?
hej mam pytanie do osób które miały operacje w Gliwicach. Mam być w szpitalu w piątek 26.02 wcześniej test na covid. Czy przed operacją dzwonili do was żeby powiedzieć wam co i jak?Chodzi o to że mam 4 godziny drogi i czy ten test zrobią mi przed przyjęciem na oddział czy dzień wcześniej muszę jechać?jak ostatnio byłam to mówiła mi Pani internistka że będą dzwonić do mnie i informować co i jak a ja się stresuje że nie dzwonią i że test na covid będę miała dzień wcześniej a nie w ten dzień. Powiedzcie jak u was było proszę. Pozdrawiam
Atmosfera jest bardzo fajna. Pielęgniarki w Gliwicach są sympatyczne, nawet człowiek nie czuje, że jest na onkologii :D
Rany, Mostu co oni Wam jeszcze dają w tym szpitalu?! Bo widzę humor na duuzy plus :-)
Będzie dobrze! Jakby nie było to finalnie i tak damy sobie radę i będzie dobrze!
Dzień 4, Poniedziałek. Z rana przed śniadaniem pobranie krwi. Po śniadaniu około godziny 11:30 zeszliśmy po resztę prowiantu do szatni, później zjedliśmy obiad w swoim pokoju i o 13 poszliśmy do izolatki. Izolatka jest większa, więc to na plus. Nad łóżkami są sondy mierzące promienowanie. O 14 zeszliśmy na dół, pan przy okienku wydaje w probówce tabletkę z jodem, połykamy, zapijamy, i do izolatki. Przez godzinę po tabletce trzeba leżeć w łóżku. Dwie godziny po można dopiero zacząć pić i jeść. W pokoju jest kamera. Prysznic możemy wziąć dopiero w środę wieczorem. Jeszcze 3 dni i do domu ale mega się nakręciłem na tą scyntygrafię. Jeśli wyjdzie czysto to będę skakał pod sufit 😁
Od piątku do czwartku, no bo cały piątek też się jednak spędza w szpitalu 😁 I tak, jutro dostaniemy koło 13-14 jod i przechodzimy na izolatkę. Mówią, że nie ma tam telewizorów, ale za to są kamery które patrzą czy nie rozrabiamy haha. Co do folii to nie wiem, dopiero jutro się dowiem jak podchodzą do tematu wnoszonych rzeczy. Podejrzewam, że sprawdzają co się wnosi, bo wątpię, żeby wpuścili kogoś nie zwracając uwagi na to, że ma przy sobie laptopa, a potem kazaliby mu go wyrzucić. Ja na telefon i konsolę przenośną nintendo mam takie worki do zamrażalnika strunowe, więc nie powinno być problemu. Prawdopodobnie każą mi za to wyrzucić ładowarkę, bo jej nie mam jak owinąć.
Nie chcę żeby ktoś tu zzieleniał z zazdrości bo naprawdę współczuję odstawienia hormonów, ale po thyrogenie ja i współlokator czujemy się świetnie, żadnych skutków ubocznych. Przyjęty byłem w sobotę, i tak, po scyntygrafii lekarz omawia wyniki i można jechać do domu. Miesiąc po operacji robili mi badanie z krwi - tsh, tg i anty-tg. Anty-tg to przeciwciała, i jeśli są one obecne to często zaniżają wynik Tg, dlatego trzeba je robić razem. U mnie anty-tg wynosiło 11, i różnie w literaturze piszą, raz że poniżej 100 to nie wykrywalne, raz że poniżej 20, ale zazwyczaj się mieszczę więc mój tg był wiarygodny. Lekarz akurat mi nie robił usg ale innym, którzy byli przede mną, już tak. Podejrzewam, że było to związane właśnie z tą wartością tg, zwrócił uwagę że mam bardzo ładne tylko tsh za wysokie(miałem 14) i pewnie dlatego nie robił mi wtedy usg, bo z tak niskim tg jest mała szansa nawrotu miesiąc po operacji.