Rak szyjki macicy (leczenie bez operacji) a skutki ubocznymi leczenia

13 lat temu
Raj szyjki macicy (bez operacji leczenie: radiochemioterapia i brachyterapia) - po 5 mies jak radzic sobie ze skutkami ubocznymi leczenia jak np drazniace wezły chłonne, jajniki, wieczne wzdecia i gazy, wiecznie pełny pęcherz? Kto moze pomóc?
1079 odpowiedzi:
  • 11 lat temu
    Taternicza jak zwykle zorganizowana - nawet dzień kobiet sobie zorganizowała!!:)
  • :) Dziekuję ale nie. To zafundował mi szpital, a dokładniej grafik pracy mojego lekarza :)
  • Witam wszystkie Dzielne kobiety!!!!
    Przeczytałam forum od początku i jestem pełna podziwu i nie ukrywam,zasialyscie we mnie nadzieję.
    Chodzi i moją mamę,w październiku 2011 rozpoczęła leczenie,radykalną radio hemioterapie raka szyjki macicy 3b( rak gruczolowy).
    dodam mama wtedy 45 letnia kobietka,dotychczas nie chorowała,do ginekologa chodziła co10 miesięcy,ale jak widać gnojek zaniedbał mamę.
    Mama dobrze przeszła leczenie,28 naświetlań,5 chemioterapii i 4 brachyterapię.ze szpitala wyszła w połowie stycznia2012 , na wypisie napisali znaczna regresja nowotworu.
    od tego czasu miała kontrole w lutym2012,kwiecień 2012(badanie krwi,usg jamy brzusznej i miednicy małej),lipiec2012(badanie krwi i tk),październik 2012 (rtg klatki piersiowej,badanie krwi i moczu),teraz jedziemy 12lutego 2013(badanie płytek krwi).kilka dni temu mama poszła do prywatnego ginekologa,bo chciała zrobić usg dopochwowe i kobietka jej na to ze ma pochwe w dalszej części zrośnięta czy zarośnięta i nie można zrobić tego badania,wiec zrobiła normalne usg po brzuchu i powiedziała ze to co widać wygląda dobrze,ale dla spokojem głowy mama ma poprosić onkologa na kontroli o skierowanie na RMI.
    ZWRACAM SIE DO WAS Z PYTANIEM CZY KTÓRAŚ Z WAS MIALA ROBIONE USG DOPOCHWOWE,LUB CZY KTORAS SPOTKALA SIE Z TYM OKRESLENIEM ZE MA SKLESZCZONĄ POCHWĘ LUB ZROSNIETA,PRZEZ LECZENIE?
    BARDZO INTERESUJE MNIE ODPOWIEDZ TOLLI,BO CZYTALAM ZE TEZ MIAŁAŚ 3B.

    Co do samopoczucia mamy,czuje się dobrze,nie musi brać nic przeciwbólowego,czasami mówi ze drentwieja jej ręce,często robi siusiu....srednio co2godziny,mówi ze gazy też ma często,no i robi kupę po każdym posiłku....i jak zachce się jej,to toaleta musi być wolna,bo nie może powstrzymać tego.
    bardzo ja kocham,ona ma tylko mnie,jest wdową....ma też wnuka,mojego synka,który daje jej dużo radości.....4kwietnia skoncY roczek.martwie się o nią. Nie miała żadnych objawów choroby,krwotoków,bóli.
    Dodam jeszcze ze codziennie zakłada wkładkę higeniczna,i są tam na niej jakieś upławy...ale niewiele,bardziej nosi ją pewnie zeby moczu nie popuscic.

    Przepraszam ze tak was zanudzilam,widzę,ze rzadko tutaj piszecie,ale będę zaglądała codziennie i czekała na odpowiedz na męczące mnie pytania.
    Pozdrawiam i życzę wam wszystkim dzielnym kobietom zdrówka,bo to najważniejsze.
    Weronika
  • Weronika to zasklepienie spowodowane jest radioterapia przy badaniu lekarz po normalnemu mówiac rozrywa robia sie tez zrosty i złogi mnie sie wydaje ze do zwykłego gin nie ma co iść bo oni ie wiedza jak ma to wśrodku wyglądać po takim leczeniu a te objawy o których piszesz to ma każdy bardziej lub mniej .A tych badan kontrolnych to mama i tak ma dużo .Ja pierwsze Usg po roku a tak to cytologie .
  • Dziekuje aleksandro za odpowiedz,dodam,ze mama wiekszosc badan robi prywatnie,no oprócz TK I MRI,na które dostaje skierowanie od onkologa.a tak to chodzi do rodzinnego lekarza i daje jej skierowanie mocz,krew,rtg klatki piersiowej.cytologii mama nie miała,ale pewnie są jakieś komórki...:-(
  • Na pewno nie ma złych komórek głowa do góry TK miała czyste z tego co rozumiem to niech nie szuka tylko sie cieszy :) Wiadomo ze w kazdym tkwi strach ale trzeba go schowac do worka :):):)Zobaczysz ze mama Ci pomoze wychowac synka będzie go odprowadzała do szkoły .Teraz niech zapomni o chorobie pamięta a kontroli i będzie ok.
  • 11 lat temu
    Weroniko ja mialam 3b, ale bez chemioterapii, raz mialam robione usg do pochwowe, chociaz mam niewielkie zasklepienie, ale przed radioterapia informowali nas ze grozi nam miedzy innymi zrosniecie. A co do czestego korzystania z toalety, to z biegiem czasu przejdzie, jelita wroca do normy i bedzie dobrze. Ja z pecherzem mam tez problem, podobno przy braychyterapii zostal uszkodzony i mam czeste infekcje ale od kilkunastu lat biore furaginum w razie jakis problemow i jest lepiej. Zgadzam sie z Aleksandra ze nie kazdy ginekolog wie jak to wszystko ma wygladac po tych zabiegach, a wiec badania ginekologiczne najlepiej robic u onkologa. Pozdrawiam, i Mamie zycze zdrowia, musi byc dobrze i nie powinnyscie myslec inaczej.
  • Powiem ci ze niby to ok wyszło,chociaż bardzo mnie zdziwiło dlaczego nie opisali narządów rodnych w opisie,tylko wszystkie sąsiednie,wątroba,nerki,pęcherz,odbyt,węzły chłonne,sledziona....nie pamiętam co jeszcze.
    Dziękuję za odpowiedź.....wiesz aleksandro ja mam 28 lat w tym roku....,przez to co spotkało moja mamę,trochę straciłam wiarę w lekarzy.ona co 10 miesięcy,prywatna wizyta,cytologia.....jak pojechałam z mama pierwszy raz do szpitala na oddział onkologii i lekarka wzięła mamę na badanie....powiedziala do mamy,CO DO LEKARZA SIE NIE CHODZIŁO?????
    Jak słyszę te wszystkie reklamy o profilaktyce to krew mnie zalewa....bo moja mama stosowała taka profilaktykę.
    mam męża i synka,przez chorobę mamy mieszkam z nią....a do męża do trójmiasta,jeździmy na tydzień i dwa u mamy,dzieli nas 120km,ale nie mogę zostawić mamy,nie chce zeby była sama z różnymi myślami.
    Zresztą co będę wam opowiadać,same przez to przeszlyscie i napewno powiecie,ze ważne jest mieć kogoś bliskiego obok siebie.
    Ale jak sobie przypomnę jak dowiedzialysmy się o chorobie mamy....ja byłam właśnie w7tyg ciąży.
    Myślałam ze czas mojej ciąży będzie błogim okresem oczekiwania....a był okresem,stresu,nerwów,płaczu.....to cud ze moje dziecko jest zdrowe,naprawdę.jeszcze raz przepraszam za przymuszanie,ale nie mam komu się wyżalić.przyjaciolka daleko,....a mężowi już słów brakuje na mnie.

  • Nie wiem czy moge radzić czy mama pracuje ale powinnas juz zacząc od niej wymagać dla jej dobra skoro wyniki ma dobre .Chyba Taterniczce cos lekarz tak powiedział ze niech nie marudzi o ile dobrze pamietam .Czy mama sie za bardzo nie pieści:):):)
  • Dziękuję tolla za odpowiedź :)
    Podziwiam cię i wszystkie was z tego forum.fajnie ze was znalazłam....bo jak dotychczas spotkałam się z samymi smutnymi historiami na necie....
    Jak zaczęłam czytać ze w tym stadium tylko 30% kobiet przezywa 5lat i więcej......to się załamałam,no i jak lekarka prowadząca mamę w szpitalu napisała na jakimś kwocie do renty.....rokowania niepomyślne.
    Dla mnie to był koniec świata,chodziłam codziennie jak Struta .mimo ciąży codziennie dojezdzalam do mamy do szpitala50km,dwoma autobusami i kolejka,do tego jeszcze kawałek pieszo.gotowalam jej obiadki dietetyczne i wozilam,zeby zjadła cokolwiek,bo tam w szpitalu to jedzenie tragedia.
    Cale szczęście nie schudla podczas leczenia;).
    Mama jest dobrej myśli,chociaż strach pozostaje do końca życia nawet u mnie.
    Właśnie teraz zmartwila się tą zarastającą pochwa i pytała czy coś przeczytalam na ten temat.
    Dziękuję wam.


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat