Witam Wszystkie Twardzielki na forum!!!! Przeczytałam całą dyskusję i jestem pełna podziwu dla Was wszystkich. Żałuję, ze nie znalazłam Was wcześniej i nie pokazałam mojej cioci, która zachorowała na raka piersi w 2012 roku. Bardzo trzymam za Was kciuki!!!! Odwalacie na tym forum kawał dobrej roboty :)
Mam do Was pytanie
Czy jest wśród Was osoba, która po mastektomii nie była poddawania radio ani chemioterapii, a jedynie terapii hormonalnej w tabletkach ( Etruzil) Wynik badania hist. jest taki carcinoma ductale invasium mammae, grade 2, ER-TS =7/8, PR-TS 4/8 HER2 (0) ujemny, ki67- 1% kom. guza
monika, zorganizuj sobie weekend tak, zeby nie mysleć za dużo:))
kama, rozumiem,że ktoś bliski ma taki wynik? Ja nie jestem lekarzem, widzę tylko, ze Ki67 to tylko 1%, marzenie każdej kobiety z rakiem piersi, ja miałam 30%, byc może dlatego, że to KI takie niskie to zdecydowano sie na taki wariant
bardziej fachową radę mozna otrzymać na forum http://www.forum-onkologiczne....
pozdrawiam najserdeczniej
Rybenka, serdecznie dziekuje za odpowiedz. Wlasnie taki wynik wynik miała moja ciocia 5 lat temu. Tak dzielnie przeszla przez operacje- (najpierw usuniecia guza, potem całej piersi), ze nawet nie było mowy o wielkich zmartwieniach z naszej strony- miało być wszystko dobrze i tyle... Poza tym wynik naprawdę nie najgorszy- trochę się obczytałam i wiem, ze wiele z Was miało gorzej. Zadnej chemii, radio, tylko terapia hormonalna- tez dokuczliwa, ale do zniesienia...
Ale w marcu zostały wykryte przerzuty do kosci i pluc. Potem jeszcze TK głowy i niestety mozg tez zaatakowany...
Jest ciężko, trudno mi się z tym pogodzić, bo ciocia była bardzo zdyscyplinowaną pacjentką- zawsze stosowała się do zaleceń lekarza, chodziła na kontrole... Poza tym nigdy się nie załamywała (albo nigdy nie dawało po sobie poznac- teraz po przeczytaniu forum wiem, jaki strach towarzyszy tej chorobie). Ale zawsze pelna optymizmu i dystansu do siebie... a teraz co? Zastanawiam się, czy można było temu zapobiec, czy onkolog przespał pewne kwestie...
U mnie w rodzinie niestety rak jest- babcia od strony mamy zmarła na raka jajnika w wieku pięćdziesięciu kilku lat, najstarsza siostra mamy na raka pluc w podobnym wieku. Ciocia z rakiem piersi i przerzutami właśnie skończyła 58 lat. Moja mama szczęśliwie przekroczyła 64 lata i jest zdrowa. Czy ja powinnam zgłosić się do poradni genetycznej?
Pozdrawiam was serdecznie i trzymam kciuki za Was wszystkie
Dziewczyny czytając was robi się cieplej na duszy.A ty Rybeńka jesteś po prostu niesamowita,wspierasz wszystkich w potrzebie,dużo czytałam i widzę że jesteś zawsze gotowa powiedzieć coś co pozwoli ogarnąć się, cudnie😍Wszystkie takie jesteście... Czuję że znalazłam się we właściwym miejscu.... Będzie lepiej... Musi być