Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
czarownica
dlaczego nie jesteś zwolenniczką chemii?
-
Czarownica, bardzo Ci dziękuję za szybką odpowiedź i informację! Jesteś tu niezastąpiona! Pozdrawiam!
-
krkowianka z wyników wychodzi , że nie ma nacieków i z tego trzeba się cieszyć bo nie powinno być przerzutów. Nie jestem zwolenniczką chemii, ale skoro lekarz zalecił to musi tak być. w trakcie chemii nie ma co robić badań nie bo będą poprawne. Po chemii owszem, ale to już jeśli zaleci lekarz. Na pewno trzeba będzie zrobić tomograf, albo USG.
Pozdrawiam serdecznie.
-
wiola1198 jak pisałam wcześniej , każdy pacjent wymaga odpowiedniej opieki i różnie to wygląda, ja osobiście spędziłam w szpitalu chyba najwięcej dni z naszych chorych ( z forum), ale większość ma woreczek. Nie umiem Ci powiedzieć ile dni spędzi w szpitalu Twoja mama.
Jeśli chodzi o rozmowy z mamą to wspieraj ją jak się da, nie można dopuszczać złych myśli, możesz również poczytać jej wpisy z naszego forum, a jeśli chodzi o palenie to nic nie poradzę bo ja sama palę:).
-
Dzień dobry wszystkim!
Szukam informacji na temat nowotworu pęcherza moczowego, jednak nie bardzo wiem o jakim jego rodzaju mówi ten wynik:
"Klinicznie guz pęcherza moczowego wieloogniskowy obejmujący stercza. Brodawkowaty rak urotelialny ("High grade"). Obecny jest fragment mięśniówki właściwej bez nacieku raka oraz stercza z łagodnym rozrostem guzkowym. Cech inwazji w zbadanym materiale nie znaleziono."
Jedyne co z tego zrozumiałam, to że jest to rak złośliwy nienaciekający - czy coś jeszcze z tego opisu można wywnioskować?
Z tego co wiem, podczas zabiegu wycięto największy guz, ale pozostało bardzo dużo mniejszych - po zbadaniu wyciętego materiału skierowano na chemię (po sześciu cotygodniowych dawkach będzie robione badanie i gdyby się okazało, że nie pomogła, będzie wycinany pęcherz). Czy gdyby wystąpiły przerzuty, wyszłoby to od razu w tym badaniu, czy powinno się równolegle z podawaniem chemii robić badania konkretnie pod sprawdzenie czy nie ma przerzutów?
Będę wdzięczna za wszelkie informacje i podpowiedzi, jeśli ktoś z Was coś na ten temat wie.
Pozdrawiam!
-
mamba skad jestes jak mozna wiedziec? pytam bo ja tez jestem z Lubuskiego
-
Dziekuje,,,moje mysli kraża stale wokół choroby mamy- wszystko inne straciło na znaczeniu- praca, znajomi, moja 4 letnia coreczka mówi ze jestem denerwujaca- majac na mysli nerwowa..
JA TEZ NIE ROZUMIEM POSTEPOWANIA LEKARZA MOJEJ MAMY- BYLEGO LEKARZA- I TO ONA MUSIALA GO POPROSIC O JAKIES INNE DZIALANIE jak jego pseudo leczenie nie odnosilo skutku- a ze mama jest osoba ze tak powiem skromna cicha i nie umie sie o siebie wykłucic- tak to wyszlo- zreszta z lekarzem byly przeprawy o wszystko- nawet o skierowanie na tomograf-bo stwierdzil juz po operacji TURB ze to dodatek a nie wazne badanie- myslalam ze go w d..pe kopne..
boje sie o wyniki tomografu- jezeli okaza sie złe...Boze nawet sobie nie wyobrazam tego- a powiedz mi jak mozesz- jak dlugo trwa lezenie w szpitalu i w domu- do momentu pewnej sprawnosci?- pytam bo chce sobie zaplanowac jakos najblizsza przyszłosc..a mama bedzie w szpitalu 200 km od domu.i jak z mama rozmawiac- zeby nie zalamala sie psychicznie- dodam ze walcze z nia i jej paleniem papierosow...
-
wiola1198 trochę dziwną diagnozę postawił urolog na samym początku bo jak wiadomo krew w moczu to jeden z pierwszych objawów raka pęcherza i w tym kierunku powinien lekarz pójść, ale jak piszesz stało się inaczej, a szkoda bo może nie musiała by mama go usuwać, ale nic na to już nie poradzicie. Jeśli są nacieki nie ma innego wyjścia.
Operacja u każdego wygląda trochę inaczej, ja mam pęcherz zrobiony z jelita, inni mają worki, ale najważniejsze, że po operacji wszyscy funkcjonują w miarę dobrze:)
Po operacji trzeba nauczyć się żyć na nowo, ale nie jest wielki problem, trzeba się cieszyć życiem i robić to co się robiło do tej pory.
Jeśli chodzi o pobyt w szpitalu to zależy tylko od szpitala i stanu zdrowia pacjenta. nie tutaj normy.
Na pewno wszystko będzie dobrze tylko musicie jak najszybciej podjąć odpowiednią decyzję.
Jeśli masz jakieś pytania to pisz śmiało, tutaj na pewno otrzymasz odpowiedź w miarę naszych możliwości.
Pozdrawiam serdecznie.
-
gloria nie ma co panikować , ale powinien tata powiedzieć o tym lekarzowi .
-
Dzien dobry wszystkim...jestem tutaj nowa to mój pierwszy post choc czytam forum od kilku dni od chwili własnie- zaczne w skrócie... dokładnie rok temu mojaja mama 61 lat byla z wizyta u urologa bo pojawila sie krew w moczu..wczesniej tez miewała problemy z pecherzem i nerkami.. lekarz leczyl ja antybotykami- pozniej twierdzil po badaniu usg ze ma kamien w pecherzu stad te bóle i krwawienia...w sumie przez okres 8 miesiecy byla u niego 5 razy..dopiero w sierpniu lekarz raczyl ja skierowac na badanie do szpiatala gdzie okazało sie ze ma guz pęcherza moczowego o średnicy 4 cm..
i zaczeło sie od 7 pazdziernika zyjemy jak w letargu...mama miala pod koniec pazdziernika usuwany guz w Poznaniu i pobrany do badania histopatologicznego.. wynik przyszedl w srode...RAK NACIEKOWY UROTELIARNY O WYŻSZEJ ZŁOSLIWOŚCI pT2.. obecnie czekamy na tomograf który bedzie miala robiony 21 listopada a na 28 mamy wizyte w Poznaiu zeby ustalic co dalej- napewno bedzie miala usuwany pecherz moczowy...i co dalej? nie wiem...
umieram ze strachu o nia..Mama niby sie trzyma choc widze ze nie spi po nocach i placze w ukrciu- wczoraj płakałyśmy obie i rozmawialysmy ze musi byc dobrze...choc jestesmy na poczatku walki o życie..a ja jestem pogubiona nie wiem co dalej..jakich lekarzy szukac - co zrobic..
boję sie...czarownica Pani miala usuwany pęcherz może mi Pani powiedziec cos wiecej? jak wyglada operacja ? jak sie pozniej po niej odnalesc? jak dlugo sie lezy itd? jest tyle pytan na które nie znam odpowiedzi.
dodam ze teraz mame leczy inny urolog- a z tamtym który postawil będna diagnoze chce sie rozliczyc- ja bo mama macha na to reka ..
Corka- strasznie Ci współczuje i wiesz- nie chce przyzyc tego co ty teraz czujesz..juz nic nie bedzie jak dawniej