Rak pęcherza moczowego

15 lat temu
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno. Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
11542 odpowiedzi:
  • 6 lat temu

    Pozostało teraz tylko czekanie na wyniki ... oby szybko zleciało 

    Heniek.Czy Ty byłeś na jakiejś diecie kiedy dowiedziałeś się o raku, jeszcze przed usunięciem pęcherza? 

  • 6 lat temu

    EPIKRYZA: Chory lat 65 przyjety z pecherza moczowego celem leczenia endoskopowego. W trakcie pobylu wykonano elektroresekeje nietypowego guza okolicy szyji i trójkata pęcherza moczowego. Pobrano material do badania histopatologicznego. Pobyt niepowikłany. Chory wypisany do domu w stanie dobrym ZALECENIA LEKARSKIE: Kontrola urologiczna za 2 tygodnie z aktualnym badaniem ogólnym moczu. Wyniki hist.-pat. do odebrania w sekretariacie Oddzialu Urologii 

  • 6 lat temu

    Cześć Kochani

    Tata w domu.. dzisiaj wypisany 

    Nadal nic tak naprawdę nie wiemy 

    Siostra rozmawiała z lekarzem. Powiedział tyle, ze nie był w stanie wyciąć całego guza 

    Za bardzo nie wie czy guz jest pęcherza czy tez prostaty bo jego większość wychodzi właśnie z prostaty i wchodzi częściowo w pęcherz.... kazał czekać na wyniki 

    2 tygodnie... ojciec chyba oszaleje

    Przepisali antybiotyk i za dwa tyg do kontroli a za miesiąc tomograf 

    Także nie wiadomo co to za guz 

    Może napisze pare słów z karty wypisu:

    D41.4 Nowotwór o nieokreślonym charakterze (pecherz moczowy) Guz pęcherza moczowego- podejrzenie. Rozrost stercza 

    Joanna , trzymam kciuki bardzo mocno 

  • Lenka,moja mama kilka dni po zabiegu miała krew w moczu,została wypisana ze szpitala dopiero gdy mocz się poprawił.Na wyniki czekamy jakoś długo...Heniek mówi,że powinny być za ok dwa tygodnie ,u nas kazali przyjść mamie do poradni dopiero 4 tygodnie po zabiegu.Taki ustalili termin.Na szczęście to już w ten czwartek..Tak,jak wszyscy mówią,najgorsze jest czekanie w niepewności.I świadomość upływającego czasu.I również nie wiemy ,czy guz został usunięty w całości czy tylko część.Z karty informacyjnej nie udało sie tego odczytać

  • 6 lat temu

    Witajcie 

    Tata miał zabieg w czwartek...nareszcie coś się ruszyło

    Ma jeszcze założony cewnik , nadal krew w moczu 

    Przepłukuja jakimś płynem.... trochę tez gorączkował wczoraj 

    W poniedziałek będę rozmawiać z lekarzem, nawet nie wiem czy guz usunięty i jeśli tak to czy w całości

    Heniek, czy to możliwe ze mogli usunąć go w całości? Tara trochę podłamany, bo mówi ze chyba nie usunęli 

    Dziękuje Wam wszystkim za słowa otuchy

    Tego mi trzeba 

    Pozdrawiam ciepło 

  • 6 lat temu

    Może po krotce opisze opis badania USG

    W obrębie pęcherza moczowego przy ścianie dolnej lita zmiana tkankowa o wym 52/23/45mm mogąca odpowiadać wpuklajacemu się do światła pęcherza powiększonemu gruczołowe krokowemu / zmianom naciekowym pęcherza z gruczołu krokowego / zmianie Tu

    Wskazana konsultacja urologiczna, TK jamy brzusznej i miednicy mniejszej z faza urograficzna 

    Powiększony gruczoł krokowy około 72 ml o nieregularnym obrysie wpuklajacy się do pęcherza ...

    To by było na tyle z USG

    Teraz objawy które ma to ucisk na pęcherz, częste oddawanie moczu( kilka kropel), ból przy oddawaniu moczu 

    Nie wiem co o tym myśleć, jak go pocieszać.... 

    Zastanawiam się czy będą mu jutro robić cystoskopie, której on bardzo się boi 

    Pytał czy będzie bolało... 

    Tak bardzo chciałabym mu pomoc, ale czuje się bezradna 

  • 6 lat temu

    Jesteśmy z Kielce. Tutaj tez tata będzie się leczył

    Słyszałam same pozytywne opinie o profesorze Chłoście, który był bodajże ordynatorem urologii w Kielcach. Niestety już go tu nie ma, bo przeniósł się do Krakowa. 

    Lekarz u którego tata się leczy jest z tego samego szpitala w Kielcach. Tyle, ze nie wiem co mam o nim myśleć tak naprawdę... 

    Tata chodził do niego regularnie od półtora roku, ponieważ odczuwał niepokojące objawy, tj ucisk na pęcherz, częste oddawanie moczu.. Miał robione USG ( 3 razy w przeciągu półtora roku) . Lekarz twierdził , ze nic nie widzi . Ze to przerośnięta prostata.. Nic o guzie nie wspominał. Zastanawia mnie , czy powinien poinformować tatę,ze na badanie musi przyjść z pełnym pęcherzem? 

    Tata nic nie pił przed, czyli pęcherz był pusty

    Po półtora roku , dokładnie w grudniu po świętach pojawił się krwiomocz.. zlekceważony przez tatę 

    I następny 2 tyg temu... wtedy znów udał się do tego samego lekarza, który stwierdził nowotwór

    Nie wiem co myśleć.... półtora roku regularnych wizyt i nic nie zauważył a tu nagle guz 5 cm 

    Dziś po raz pierwszy widziałam t wyniki USG taty ale od innego lekarza 

  • 6 lat temu

    Witam wszystkich serdecznie

    Jestem w Pl... nareszcie zobaczyłam się z tata...

    Oczywiście , tak jak przewidywałam 

    Pierwsze rakacja jak go zobaczyłam- płacz.... 

    Nie mogłam się powstrzymać 

    Tata załamany.... nie widzi już żadnej przyszłości

    Jutro ważny dzień- pierwsze przyjęcie do szpitala 

    Trzymajcie kciuki kochani

  • Pani Aniu Profesor Słojewski to bardzo dobry wybór.leczę się tam już cztery lata Odział ok i kompetentni ludzie. Powodzenia  życzę i dużo cierpliwości pozdrawiam.

  • Witam wszystkich.Musi być dobrze..Bardzo źle dzisiaj spałam,budziłam się co chwilę i starałam odganiać od siebie czarne myśli,ale tak trudno ich nie mieć.Mieszkam bardzo blisko rodziców,właściwie okno w okno.Nasze bloki stoją naprzeciwko siebie.Widujemy się praktycznie codziennie.Nie wiem jak dałabym radę żyć,jeśli...Jest mi to trudno wyobrazić,a już zupełnie nie wiem,jak przeżyłaby to moja młodsza córka.Ma dopiero 8 lat i babcia jest z nią praktycznie od trzeciego tygodnia życia codziennie.Bardzo szybko wróciłam po jej urodzeniu do pracy,a pracuję od 6 rano,więc to babcia ją budzi,robi śniadanie,prowadzała do przedszkola,teraz do szkoły.Krótko po tym ,jak dowiedzieliśmy się,ze "coś tam jest w pęcherzu" byłam u psychologa szkolnego.Obiecała,że jesli tylko będzie taka potrzeba ,to ona zrobi wszystko by pomóc Małej przez to przejść.Tak bardzo się boję.Mama tak bardzo chce jeszcze żyć,mówi,że głównie dla wnuczki,tak bardzo się kochają:(.

    Rozumiem,że nikogo nie ma z Białegostoku,kto mógłby doradzić ,do kogo udać się by skonsultować wyniki i by ewentualnie kontynuować leczenie?Pielęgniarka w szpitalu,gdzie mama miała robiony zabieg,rozmawiała ze mną prywatnie i mówiła,ze ona nie może niczego doradzić,ale jej tata ma raka pęcherza i też chore serce i ona nie zgodziła się na radykalną.Tata żyje dwa lata i póki co jest dobrze.Jednak po przeczytaniu tego forum uważam,że trzeba ryzykować.Mam nadzieję,że dostaniemy jeszcze czas...



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat