Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
-
Witaj Eliee
Znam ten bul wiele widziałem i słyszałem przez te lata mego leczenia i pobytów w szpitalu
bo ja po wlewkach BCG zostawaliśmy w szpitalu na dobę a wlewki dostawaliśmy w C,H,Płuc tam dopiero się widzi jak ludzie się meczą nie raz wolałem spać na korytarzu niż na sali i dlatego mnie już nic nie zdziwi tak że do chorób i dlatego jestem spokojny a to mi daje poczucie walki z gadem
Pozdrawiam i życze miłego dnia dla wszystkich
-
Witaj
Roza to bardzo dobra wiadomość że nie naciek tylko trzymać rękę na pulsie jak masz dobrego onkologa to on da radę go zaleczyć ,Tak czekam na ten wynik ale też czekam w kolejce do chirurga na zabieg tego gada z wątroby a kolejki są długie i niema jak przeskoczyć jestem zapisany w dwóch szpitalach a jeszcze teraz sezon urlopowy i to idzie w czasie się oddal
Pozdrawiam i życzę dużo zdrówka
-
Witam. Eliee, Bolek u nas ok. Po drugim zabiegu,pobrali wreszcie mięśniówke. Okazała sie być wolna od nacieków. Tak więc mamy niski stopień zaawansowania choroby. Na początku wrzesnia pierwsza kontrolna cystoskopia. Jestem dobrej myśli. Ale wiadomo co to za choroba, wiec lepiej nie cieszyc sie na zapas. Męża jeszcze czasami zabolo przy załatwianiu, ale w pęcherzu były w końcu rany po zabiegach ,więc tez trzeba czasu na wyciszeniu pracy pęcherza.Eliee masz teraz ciężki czas. Mąż Twój żyje emocjami.Jest mu bardzo ciężko. Myśli w głowie robia swoje.Mój mąż przed zabiegiem był straszny.Często w kąciku uroniłam łezke. Piszesz ,że boli go żołądek.Koniecznie zapytaj lekarza ,nawet rodzinnego , czy można włączyć leki osłonowe.Uważam,że powinien faktycznie jeść to na co ma ochotę,ale z ta cebula niech nie przesadza.Chemia osłabia napewno pracę wątroby, więc lepiej jej nie obciążac dodatkowo.Bolek za kilka dni dostaniesz wyniki kolonoskopii,trzymam kciuki. U mas pogoda okropna jak chyba w całej Polsce. Zimno i ciągle popaduje deszcz. Ale nie mamy na to wpływu.Eliee moj mąż też mi mówił,że nie mam udawać takiej mądrej , i takie inne w podobnym stylu. Całuje Was , miłego dnia.
-
Witaj Bolek,
ja to wytrzymam , rozmawialam tez z synem i on zlapal dystans do ojca...w sensie, ze nie cierpi z powodu tych atakow/rozumie dlaczego tak sie dzieje.Ale mi jest przykro wiec czasami z mezem rozmawiam o tym, ale nigdy wtedy gdy sytuacja ma miejsce ,tylko nastepnego dnia.On nie nalezy do osob , z jakas szczegolna empatia...nie widzi , ze wszyscy cierpia , nie tylko on, a lekow uspokajajacych nie uznaje.Najgorsze jest to , ze taka nerwowosc nie sluzy zdrowieniu-ale tego mu tez nie wytlumaczysz.Moze gdy wyzdrowieje wpadnie w euforie i to nam wynagrodzi te ataki teraz
;)
-
-
Czesc Bolek- maz wrocil juz po tej chemii i stwierdzil, ze 2 lekarzy mu powiedzialo, ze ma jesc to na co ma ochote! I wiesz co wymyslil ? Ze zrobi sobie smazone mieso wieprzowe z cebula . Tak z jednej skrajnosci w druga. // Przy okazji kazdemu domownikowi cos przykrego powiedzial, synowi ze jest debil, mi wczoraj niedokonczone zdanie , ze wystarczy na mnie spojrzec i od razu widac...pozniej nie chcial powiedziec co widac i ze mu slow brakuje ( pewnie tez debil ) -> a wszystko za to , ze pojechalam z dzieciakami do Mcdonalda ... Po prostu jest nerwowy :/- czasami ciezko zniesc. Ale mam nadzieje , ze to mu przejdzie-ech. Co do wynikow krwi , a nawet parametrow takich jak eGFR to ma lepsze , a nie gorsze-mimo 4 dawek chemii. EGFR wzroslo z 45 do 55 , Anemii nie ma , a biale cialka krwi w normie-tylko cieszyc sie.Pozdrawiam
-
-
-
Roza, moj maz wlasnie jest na 4 chemioterapii. Juz niedlugo powinien wrocic. Ma problemy lekkie z jedzeniem bo po pierwsze 1-nie wszystko mu smakuje i nie wszystko organizm toleruje, 2-gdy zje cos nieodpowiedniego od razu zachodzi koniecznosc odwiedzania toalety 10 razy czesciej niz normalnie oraz pobolewa go zoladek, co zniecheca meza do jedzenia w ogole. Wyniki krwi mial na tyle dobre , ze lekarz dal zgode na 4 chemie...a teraz 2 tygodnie przerwy ( bo i pan dr wyjezdza na wakacje :)). Wychodza mu wlosy co go martwi , ale ja uwazam ze dla mezczyzny to akurat maly problem. Schudl tez bardzo i nie wiem czm go "utuczuc"...po prostu zle sie czuje z taka waga , wydaje mu sie , ze wszyscy to widza itp, i etc... .Po tych dwoch tygodniach chyba wroca do chemii , a pozniej TK i operacja ?A co u Ciebie Roza ?