Rak pęcherza moczowego

15 lat temu
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno. Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
11542 odpowiedzi:
  • Justyno lekarze to szamani stąd tak rożne opinie w różnych szpitalach A do tego jeszcze brak empatii .Oraz te rozmowy na korytarzach szpitala które powalają z nóg pacjenta.To nie tylko domena Białegostoku gdzie indziej też nie jest różowo.Stanie w kolejce izb przyjęć gdy są robione przyjęcia planowe a my jesteśmy z bólem i gorączką.Przechodzę przez to co jakiś czas gdy zwracam się o pomoc w związku z zakażeniem bakteryjnym .Ale mam nadzieję że rozpoczynam etap wychodzenia z tego szajsu .Mam wyznaczony kalendarz działań na najbliższy rok .Ponieważ od 11,10 szpital i pierwsza z trzech operacji .Plan jest tak przeładowany że niema miejsca nawet na katar .Moje GADY wszystko zdominowały.Zaczynam się bać tego wszystkiego. Ale kto by się nie bał tylko idiota BĘDZIE DOBRZE .Tak sobie mówię na dobranoc i na dzień dobry.U Was też będzie dobrze .Pozdrawiam ciepło i serdecznie .j.a
  • Eliee milo to słyszeć a raczej czytać .Będzie OK. Pierwsze koty za płoty.Pozdrawiam cieplutko.j.a
  • 9 lat temu
    Roza/ jak nazywaly sie te plastry na odlezyny?
  • 9 lat temu
    Janek -ogarniam poki co. Maz nie moze sie podniesc, ale jest bardzo samodzielny jesli chodzi o zmiane workow ( kolostomia i nefrostomia) . Ma juz lozko elektryczne sterowane pilotem , materac przeciw odlezynom...niestety ze szpitala wrocil z jedna odlezyna w okolicach ostatniego kregu. Zakupilam dosyc duzo specyfikow odkazajacych , dezynfekujacych , lagodzacych ...dzisiaj pojade do apteki po plastry przeciw odlezynom , o ktorych wspominala Roza. Mysle , ze maz regeneruje sie : potrafi odwrocic sie na bok, utrzymuje butelke z woda , takie niby drobiazgi , ale po miesiacu nie robienia tego jest to astronomiczny postep. Jutro przychodzi pielegniarka do kolostomii...podpytam czy moglaby czesciej wpadac odplatnie. No i najwazniejsze -> maz ma aptetyt . Stal sie kinomanem ...nawet fajne filmy oglada / az zaczelam sie dolaczac :). Idzie ku dobremu.Pa <3 <3 <3
  • Witam 1justyna2 posłuchaj jeśli się nie mylę to Twojego męża nie wyrzucą zaraz po zabiegu ,szczególnie dla zamiejscowych pacjentów starają się ,a żeby wyjechał w jak najlepszej formie ,przynajmniej jest tak w Bydgoszczy w 10WSK.Przyjeżdżają tu pacjenci z całej Polski a potem tylko na konsultacje.Jak pamiętasz ja też jestem po zabiegu usunięcia pęcherza i nieważne było czy pęcherz odtworzą z jelita czy będę nosić worki.Najważniejsze było pozbyć "gada" .I Wam zaświeci jeszcze słońce."Uszy' do góry. Pozdrawiam Janek z małżonką, trzymamy kciuki .
  • janek19646, jak widzisz napisałam cały " poemat" do Dolka:) Nadal walczymy, na zmianę z gorączką, cewnikiem, bólem z powodu niemożliwości oddania moczu, wizytami, nawet dwa razy na dobę na wszystkich ostrych dyżurach i opiniami lekarzy, z których każdy twierdzi co innego w związku z niedrożnością cewki i zapychaniem się cewnika. Mój mąż znosi to bardzo dzielnie i jedynym " pozytywnym aspektem" całej tej sytuacji, jest to, że chyba przestał traktować tę operację, woreczek itp jak koszmarne zło konieczne, ale jak wybawienie od obecnych cierpień i upokorzeń. Chce już być jak najszybciej po, pozbyć się rosnącego gada,wiedzieć co go czeka, starać się funkcjonować normalnie, w miarę możliwości szybko wrócić do pracy. To są teraz priorytety, więc odliczmy kolejne dni. Napisz jak Twoje samopoczucie? Pozdrawiam serdecznie j
  • Witam serdecznie.Justyna, w fachowych sprawach nie pomoge bo sie nie znam.Moge tylko napisać ,że gdy walczy się o życie to nie ma co rozmyślac o tym , jak bedzie odtworzony pęcherz.. Życie jest najważniejsze. Życzę szczęśliwego finału operacji , a potem będzie juz tylko lepiej.
  • Dolek66, bardzo się cieszę, że napisałeś. Czekamy na tę operację jak na zbawienie. Mąż jest cały czas na antybiotykach+ leki przeciwgorączkowe i od kilku dni z cewnikiem, ponieważ cewka moczowa zaczęła się zasklepiać. Podobno to następstwo wcześniejszego zabiegu. Z obawy o stan nerek podjęliśmy decyzję o cewniku. Cały koszmar polega na tym, że prawie każdego dnia cewnik się zapycha i trafiamy na inny ostry dyżur w białostockich szpitalach, a tam kolejne udrażnianie cewki i zakładanie cewnika. To dla faceta są prawdziwe tortury!. Wracając do szpitala w Otwocku. Jeszcze nie wiemy kto będzie operował. Konsultował nas prof. Borówka. Przyjmą nas w niedzielę 04.10, a na poniedziałek zaplanowana jest operacja. Nie ma mowy o odtwarzaniu pęcherza. Guz jest bardzo duży, złośliwy i naciekający. Usuną wszystko, co będą w stanie usunąć. Co do decyzji o operacji w Otwocku, każdego dnia dziękujemy, że mamy w ogóle taką możliwość. Chodzi właśnie o fachowość, wiedzę i wsparcie po operacji. Oczywiście spędziliśmy już jakiś czas wszystkich na białostockich oddziałach urologicznych i co do opieki śród-operacyjnej i kompetencji personelu wspomagającego nie będę się wypowiadać. Dość, że nawet cewnik mógł zmienić tylko lekarz, bo pielęgniarka twierdziła, że może tylko zbijać temperaturę:). Tak więc z gorączką prawie 40, czekaliśmy dwie godziny, aż na oddziale zjawi się lekarz, który zrobi płukanie cewnika i pęcherza. O tym jak złośliwy jest jego nowotwór i jak będzie wyglądało jego życie po operacji rozmawiano z nami dwa razy po 5 min na stojąco, raz na korytarzu, a raz w pokoju zabiegowym. Było minęło. Trzeba się nastawić pozytywnie do szpitala w Otwocku. W związku z mam mnóstwo pytań. To spora odległość od Białegostoku. Wiem, że u każdego pacjenta rekonwalescencja przechodzi inaczej. Jak częste są wizyty po operacji? To oczywiście nie stanowi problemu, bo pojechałabym nawet na koniec świata, gdybym wiedziała, że tam pomogą, ale nie wiem jak częste podróże będzie znosił mąż. Czy w razie infekcji, powikłań, słabego gojenia się ran pooperacyjnych powinniśmy jeździć do Otwocka, czy raczej korzystać z pomocy na miejscu? Przede wszystkim, czy zechcą nas później bez problemu przyjmować w Otwocku, czy powiedzą abyśmy kontynuowali leczenie w Białymstoku. To chyba najbardziej mnie niepokoi !!. Jeszcze nie wiemy czy dostanie chemię, bo taka możliwość jest. Czy miałeś chemię lub radioterapię ?. No i oczywiście nie wiem nic o tych woreczkach. Jak sobie radzisz fizycznie i psychicznie. Pielęgniarka pokazała nam ostatnio kilka, powiedziała, że każdy z czasem dobiera sobie najbardziej odpowiedni, ale czy możemy liczyć na pomoc w tej sprawie poza szpitalem. W ogóle mam tysiące pytań, chętnie porozmawiam z Tobą meilowo lub telefonicznie i w każdej chwili zapraszam do Białegostoku. Będziesz bardzo mile zaskoczony tym, jak bardzo zmieniło się miasto. Jest naprawdę pięknie i nowocześnie:) Pozdrawiam cię bardzo gorąco. Jeśli masz jakieś rady, wskazówki, Proszę pisz, to dla mnie bardzo ważne. J
  • Witam. Edaa19 spokojnie, nie panikuj. Boli Cię, ale gdzie,cewka moczowa przy oddawaniu moczu, czy nerka. Nie musi to być wcale rak, ale piasek, albo kamień. Na początek poproś lekarza rodzinnego o skierowanie na badanie usg jamy brzusznej, to powinno wyjaśnić przyczynę bólu. Pozdrawiam
  • 9 lat temu
    Witam , chciałabym sie dowiedzieć jak wyglądają objawy tego raka ponieważ mam często zapalenie pęcherza trwa od 1-do 2 dni ale ostatnio dostałam silnych bólów oraz krwiomocz miałam badanie moczu wyszło zapalenie boje się dużo czytałam błagam o pomoc to boli ;(


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat