Rak pęcherza moczowego

15 lat temu
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno. Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
11542 odpowiedzi:
  • 8 lat temu
    Kochani jest bardzo źle. Właśnie wracam ze szpitala a jest 3.32. Tata był operowany. Miał niedrożne jelita i to nie jest kwestia przerzutów ale tego że na jelicie zrobiła się zgorzel od zrostu po radykalnej. Niestety musieli przerwać operacje ze względu na jego zły stan. Jest pod respiratorem. Jak tylko dożyje do jutra to będą operować dalej pod warunkiem że poprawia się jego parametry. I wyłonią mu stomię jelitowa
  • 8 lat temu
    Wierzę, że wszystko będzie dobrze. Wiem jak ci ciężko, ale taki nasz los. Też, jak mogę, tak manewruje, żeby jak najmniej złych wiadomości docierało do męża i dzieci. Czasem chciałbym wykrzyczyc całą swoją złość,lęk, strach, ale gdzie? komu?Dobrze, że chociaż tu, na forum mogę znaleźć zrozumienie i wsparcie. Trzymaj się ciepło <3
  • 8 lat temu
    Kochana Mabo, życie nas naprawdę nie oszczędza. Wiesz, ja dzisiaj wytłumaczyłam mężowi, że wszystko jest ok, że wygrał, widziałam jak się odpręża i spada mu ten ogromny ciężar, córce powiedziałam to samo. Wszyscy się cieszą, będą mieli spokojne święta, jak to powiedziała moja córka, to taki prezent na święta. Tylko ja zostałam z tą niepewnością w sercu i ogromnym strachem.
  • 8 lat temu
    Witam. Brak jakoś na forum świątecznego nastroju, każdy ze swoimi problemami, nie tak powinno być... Życie nie oszczędza, cholera! Ja dziś przyjechałam do domu, mąż został w szpitalu. Po południu dzwoniłam do niego, mówił, że fizycznie czuje się lepiej, ale psychika siadla. Teraz żałuję, że wróciłam, chociaż to mąż na mnie naciskal żebym wracała przygotować święta. Oczywiście robota mi nie idzie, bo cały czas myślę co u niego. Mam nadzieję, że w piątek wyjdzie i razem spędzimy święta,jak zawsze. Kasiu, może to faktycznie po wymianie cewniczkow takie dolegliwości. Przy stanie zapalnym nerek występują przecież podwyższona temp.,nudności i wymioty. Tato dostanie antybiotyk i mu przejdzie. Sawusiu, nie martw się na zapas. Opis nie jest jednoznaczny,więc bądź dobrej myśli, tym bardziej że lekarz stwierdził, że jest ok.
  • 8 lat temu
    Ukryta pod literką żeby ludzie niepotrzebnie się nie martwili. Przerzuty tak szybko nie rosną więc przez ten miesiąc nic złego się nie stanie.
  • 8 lat temu
    Wyrostek mu wycięli podczas operacji. Mam nadzieję że to nic strasznego...tak się cieszył ze było dobrze. W poniedziałek śniło mu się mięso. Jak tylko złapał go ten ból to powiedział ze wiedział ze będzie chory
  • 8 lat temu
    Morpheus, w wyniku są podane trzy możliwości, ta najgorsza jest ukryta tylko pod jedną literką. Wierzę, że Twoje przeczucie, mnie nie zawiedzie. Jak myślisz, czy jesli jest przerzut, to do lutego może być gorzej?
  • 8 lat temu
    Kazik może to wyrostek robaczkowy?
  • 8 lat temu
    Boże Morpheus obyś miał rację . Znów dostał okropnych boleści. Błagał by go szybko wieźli. Tak się boje ze to coś strasznego jest... W ciągu tego jednego dnia w sumie dwóch bardzo zmarniał
  • 8 lat temu
    M. oznacza metastazę. Nie chciałem o tym pisać bo się Sawusia niepotrzebnie będzie martwić na święta. Na moje przeczucie wszystko jest ok. Ten termin oczekiwania na rezonans wcale nie jest długi. W polskich realiach zwie się cito ;) U Kazika też będzie dobrze.


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat