Rak pęcherza moczowego

14 lat temu
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno. Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
11541 odpowiedzi:
  • Maba Chciałam Tobie jeszcze powiedzieć, że ja tak samo jak Ty przeżywam każde niepokojące objawy , bardzo się denerwuję , czasami to już mi żołądek wysiada aż mi nie dobrze z nerwów. Wydaje mi się ,że jestem słaba psychicznie. Strasznie się martwię, a przy mężu udaję silną.
  • maba , ale wiesz od czego ta temperatura, bo mi lekarze mówią , że tak to jest jak nie ma żadnych innych objawów to od zakażenia moczu i ciągle tylko antybiotyki. 5 dni antybiotyk , 5 dni spokoju i od nowa. Teraz ponownie mąż bierze zinnat 500 , po 2 dniach temperatura spada do 37, 7 [później mniej aż do 36,6. Następnie trochę spokoju. Lekarz mówił , że jeżeli mocz robi się mętny to jest jakaś bakteria. Teraz czekamy na wyniki posiewu ,bo szybko przed antybiotykiem pobrałam mocz i zaniosłam do przychodni. Maba , a Twój mąż też ma woreczki i coś innego, bo nie czytałam tych wcześniejszych postów. Pozdrawiam.
  • 7 lat temu
    Anmar Podobnie jest u nas, panikuje i przeżywam każde niepożądane objawy. Dobrze, że mąż mnie trochę "stopuje", bo chyba bym się rozsypala. Dziś temp. 37,3...uff
  • Mój mąż ma urostomię, Zakładamy woreczki, ale w tej całej chorobie to te woreczki i ich wymiana to jest pikuś. Mój mąż na szczęście jest silny psychicznie. Wszystko znosi w miarę dobrze. To ja jestem większy nerwus i bardzo wszystko przeżywam, a najbardziej te częste gorączki.
  • Jak ja Wam zadroszczę że macie się o kogo troszczyć, zabiegać o jego zdrowie o wymiane woreczków. Ja już nie mam tej możliwości
  • 7 lat temu
    Ania nie mam jeszcze karty dilo z Bydgoszczy a mimo to przyjęli nas w tym nowym osrodku,musimy ja dowiez.Dzwonilismy do Bydgoszczy o ta kartę,ale oczywiscie nikt się ni zgłaszał,chyba bedziemy musieli jechać tam osobiście,jeszcze jutro bedziemy dzwonic.Mama dzisiaj dostala chemię w tym nowym ośrodku,mimo że jeszcze nie dostarczyła dilo.Jestesmy zadowoleni z tego osrodka,kameralnie,nie tak jak w Bydgoszczy:)Co 3 tyg. Mamcia bedzie miec wlewy.
  • Anna S podawalam tatowi zelazo 2x dziennie bo mial anemie. Od wczoraj odstawilismy bo tato mial zaparcia. Ale skad niedroznosc jelit? Z tego co mowil to dzis juz w ubikacji i troche mu ulzylo...Boze juz nie mam sily bo ciagle jest cos.....
  • 7 lat temu
    Bogda Fakt, jestem przewrazliwiona jeżeli chodzi o chorobę męża. Ale przecież to tylko z troski, tak bardzo bym chciała żeby leczenie przebiegło pomyślne. Mąż to silny człowiek, i psychicznie i fizyczne, ale rak to nie katar, musi zadbać o siebie. A on jakby nic się nie działo żyje po staremu, czyli pracą. Tak jak pisze Ania, worki to "pikuś" w zamian za pozbycie się raka. Walcz o pęcherz, ale gdyby przyszedł moment, że leczenie zachowawcze nie wystarczy, wiedz, że inni dają radę i Ty też dasz! Aniu, mój mąż też odczuwa ból barku i kolana, ale leczył się przed chorobą, więc pewnie stare dolegliwości wróciły. Miał kilka blokad dostawowych, chodził na zabiegi i ustapilo. Chodził też na basen i spacery, więc inaczej funkcjonował. Mam nadzieję, wiem, że Dona początkowo miała dolegliwości po wymianie cewniczkow. Mąż miał wymieniane już trzy razy, ale obyło się bez problemów. W środę jedziemy właśnie na wymianę, bo ostatnio lekarz założył rozmiar 5 i coś mi się wydaje, że są za cieniutkie i muszę często przeplukiwac bo się przytykaja. Obecna temp. męża 38,3...cholera... Pozdrawiam serdecznie <3
  • Witajcie. Jak codzien czytam wasze wpisy i pod ose sie na duchu. Ja z tata bylam dzis na wymianie cewnikow. Po powrocie do domu tate zaczal bolec brzuch w dole i ciagle ma wrazenie parcia na pecherz. Dostaje skurcze az ma gesi skorke. Nie wiem co to moze byc i juz zaczynam sie denerwowac. Mojego tate tez boli lopatka ale sadze ze to raczej inna przyczynaa nie przezut....bo lopatka to juz pare dobrych lat go boli. A tenbrzuch bardzo mnie martwi. Czy ktos z was mial podobnie jak moj tato? Pozdrawiam was cieplo i zycze pogody ducha.
  • Witajcie <3 Maba a mnie sie wydaje, ze właśnie taki ktoś, jak Twój mąż ma szanse na jak najszybsze wyleczenie sie. Takie stresowanie sie najmniejszym odchyleniem od normy, tez nie jest dobre, wiedząc, ze podłożem wielu naszych chorób jest właśnie stres i strach. Oczywiście nie należy szarżowac. A optymizm bardzo wskazany, czego Jemu i Tobie życzę. Aniu, tak sie zamartwiasz mężem, bo i macie pod gore teraz, ale jak to z kołem fortuny bywa, jak sie jest na dole, to nie ma innej możliwości, kiedyś musi byc na gorze. Wierz, ze wszystko dzieje sie po coś. Może u Was po to, żebyście potem, kiedy wszystko juz bedzie dobrze, mogli cieszyć sie tym, czym nie umieliscie cieszyć sie przed choroba męża . I dbaj o siebie wiem, ze to frazes, ale nie możesz sobie pozwolić na to byś i Ty z powodu stresu podupadła na zdrowiu, macie dzieci do wychowania. Niech mąż weźmie sie w garść jak mąż Maby i walczy. U mnie tez trochę pod gore, strasznie męczą mnie te wlewki, kiedyś policzyłam, ze w ciagu doby 100 razy odwiedzam toaletę. Najgorsze są noce, kiedy trzeba wstać co pół godziny. A potem rano iść do pracy. I co 10 min w ciagu dnia biegać do toalety Juz nikogo nie dziwi, ze ciagle widzi mnie w drodze do lub z WC. Cóż taka widać jest cena ratowania pecherza. Kiedy taka wymemłana muszę iść do pracy, myśle, ze może lepiej byłoby go usunąć. Ale kiedy czytam o tych wszystkich powikłaniach, juz sama nie wiem. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów trzymajmy sie, grunt to sie nie poddawać nigdy w życiu. <3


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat