Tatę meczy biegunka tzn wydaje mu się ze ciagle musi iść na ubikacje. Sama nie wiem czy nastawić się na najgorsze czy walczyć? Czasem brak mi już siły, tata blady troche osłabiony i nerwowy bardzo. W piątek ma być wynik his pat z guza w jelicie. Siedzimy jak na szpilkach. Ale pocieszam się ze z trudniejszych sytuacji inni wychodzili i może na się uda baaaa musi się udać. Sory rozpisałam się ale muszę to z siebie wyrzucić. Maba jak maz sie czuje? Pozdrawiam Was wszystkich
Witajcie byłam dziś z tata u urologa na zmianie cewników. Wczoraj robiliśmy morfologię i niezbyt dobrze wyszła. Jutro jedziemy na kroplówkę do poradni taka wzmacniająca. A jak tak analizuje i zadaje sobie pytanie czy ktoś popełnił błąd przy leczeniu taty ze ten gad uderzył z taka siła czy jest aż tak złośliwy ze nie ma naszieji? Sama nie wiem....lekarze mówią ze włączymy jest szansa na zatrzymanie go. Gdyby nie ten tomograf kontrolny to za kilka miesięcy mogłoby być różnie. Bo do momentu wyników Tk nikt nawet nie myslal o wznowie. Bożej nie mogę tego zrozumieć.
Natal123, podpowiadając na swoim przykładzie, tato Twój - jest piąty dzień po operacji, szwy ciągną jak cholera, ciężko nawet zakasłać, zmienić pozycję. Tak będzie aż do zdjęcia szwów. Jeść powinien zupki przetarte, żadne duże kawałki, nic smażonego, herbatniki może popijać kefirem. Musi w kiszkach bulgotać a gazy muszą odchodzić. Będzie kilkudniowe zatwardzenie, u mnie trwało 8 dni. Wycięto kawałek jelita cienkiego do wyłonienia stomii. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia, jakby co to zapytaj
Tak, tato miał ingerencję w jelita, wycięto mu pęcherz i wyprowadzono stomię.
Powoli przyzwyczajamy się do tego wszystkiego. Najważniejsze zgodził się na operację, która poszła gładko i bez komplikacji (tak powiedział dr.)
Czekamy aż jelita zaczną "pracować" (a tu niezbędny jest ruch po operacji i póki co to idzie to opornie, ale się nie dziwię, przecież to świeża rana i ból) a także na wyniki tego co wycieli.
Życzę wszystkim dużo siły, zdrowia i oby każdy dzień był lepszy od poprzedniego.
Natalko, zależy jaki przebieg miała operacja. Jeżeli tato miał ruszane jelita to dieta bardziej restrykcyjna, jeżeli nie to lekkostrawna. Na każdym oddziale zabiegowym jest dietetyczka, możesz skorzystać z jej pomocy. Dużo informacji znajdziesz tu, w internecie. Najważniejsze, że już po zabiegu, teraz powoli do przodu, z czasem tato nabierze sił i apetytu. 🙂
A mój mąż jednak nie dostał wczoraj chemii, wyniki krwi były ok, ale kiedy lekarz zobaczył jamę ustną stwierdził, że następny tydzień po podaniu wlewu byłby koszmarem dla męża. Tak więc mamy tydzień na regenerację (właśnie mąż pojechał regenerowac się do firmy 😕), a chemia za tydzień.
Dzień dobry, od piątku mój tato jest już po operacji. Od czwartku nic nie jadł, dostawał kroplówki przez co jest bardzo osłabiony. Przez co nie chce wstawać ze szpitalnego łóżka bo kręci mu się w głowie.
Dziś odłączyli mu pompę przeciwbólową i pozwolili trochę zjeść.
Domyślam się, że dieta po operacji powinna być lekkostrawna.
Co mu podawać do jedzenia aby pomóc a nie zaszkodzić?
Pozdrawiam
N.
a jak wyglądają te wlewki? Czy bardzo obciążają organizm? Człowiek musi po nich leżeć? Jest słaby?
Czy dobrze rozumiem, że tio G1? Myślisz, że będzie potrzebna chemia lub wlewki Bcg? I martwi mnie, że jest duża szansa powrotu :( jeszcze co oznacza to zapalenie olbrzymiokomorkowe?
witajcie,
Proszę powiedzcie co oznacza wynik:
Rozpoznanie: 1,rak urotelialny brodawkowaty, nie-naciekajacy . low- grade pTa. w materiale nie stwierdza sie cech naciekania podścieliska. wycinki obejmuja miesniowke wlasciwą.
2, dwa fragmenty pokryte nablonkiem urotelialnym z tworzeniem pojedynczych drobnych gniazd von-brunna IHC: CK7 +/ CK20-/+ (tylko w komorkach baldaszkowatych) W podścielisku widoczne pojedyncze komorki o wieloplatowych jądrach odpowiadajace zmianą typu zapalenie olbrzymiokomorkowego
2x immuno
Opis makroskoppowy:
1. guz pecherza wraz z podscieliskiem -wycinek gleboki
2. material z biopsji kieszczykowej -tylna sciana pecherza moczowego
bardzo proszę
Maba moja Mama miała to samo, chodzi o grzybice jamy ustnej.Nie mogla jeść tak ja w ustach bolało.Niestety nie zakwalifikowała się wtedy na chemię,ale nie tylko to bylo powodem.Złe miała również wyniki.
Może to zabrzmi źle,ale ja twierdzę że chemia skrocila mojej kochanej Mamusi zycie, wyniszczyla organizm,wyssala z niej życie.Ja wiem że chemia pomaga i ludzie zdrowieja po miej,ale potrafi też zabic.