Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
Nie musisz drukować wszystkiego tylko wybrane wypowiedzi. Ja też żałuję, że mieszkacie tak daleko, ale nic na to nie poradzimy.
Pozdrawiam i głowa do góry:))
-
Witam wszystkich, mój tata ma dzisiaj zabieg usunięcia guza. Trzymajcie kciuki. Pozdrawiam.
-
Viola2406 trzymam kciuki będzie dobrze nic się nie martw dobrze że tak szybko pozdrawiam
-
Spokojnie viola2406, w poniedziałek tata bedzie w domu:)
Pozdrawiam:)
-
Niestety, jest gorzej niż myślałam. Guz jest tak duży, że nie dało się go w całości usunąć w taki sposób. Po świętach tata będzie miał operację. Czy duży guz to musi być wyrok?
-
duzy guz nie jest wyrokiem :) ja sama jestem po raku. mialam dwa guzy ktore mialy 3 i 4 cm. dzisiaj jestem zdrowa :) moje wszystkie wyniki sa idealne :)
napisz jak duzego guza ma Twoj Tata. nie martw sie wszystko bedzie dobrze :) duzy guz nie oznacza tego ze bedzie zle. lekarze poprostu wytna go w inny sposob :)
pozdrawiam :)
-
Witaj ona25, nawet nie wiesz, jak bardzo Twoje słowa są dla mnie ważne. Niestety, guz mojego taty na usg miał 4-5 cm. Dzisiaj podczas zabiegu okazało się jednak, że był większy. Zajmował prawie połowę pęcherza! Czy Twój guz był bardzo złośliwy?
-
Nie martw sie tak jak moja lekarz powiedziala- czasami jest tak ze ludzie maja malutkie guzy a okazuje sie ze sa bardziej grozne niz u ludzi ktorzy maja te duze.
moje guzy niestety byly zlosliwe :/
pytalas kiedys jak mozesz pomoc dla Taty. On jest teraz na poczatku tego wszystkiego i jest mu naprawde ciezko (tylko chory tak naprawde wie jak to jest) powiem Ci ze ja przez rok bylam zalamana. rodzina nie wiedziala co ma robic chcieli wyslac mnie do psychologa !! ale ja nie chcialam o tym slyszec
pomogly mi rozmowy na forach z ludzmi ktorzy przeszli przez ta chorobe i teraz sa zdrowi.
Nigdy nie pokazujcie dla Taty ze sie martwicie bo to go tylko zalamie . pomysli sobie ze pewnie bedzie zle skoro wszyscy sie tak martwia
musicie pokazac mu ze raka traktujecie jak grype !!! ze jestescie na 100% pewni ze bedzie dobrze !!! ze nie ma innej opcji jak wyzdrowienie Taty !!!
moze tego nie widzicie ale Tata napewno patrzy czy jestescie zamysleni i smutni (ja patrzylam na rodzine jak sie zachowuja) jesli bedziecie sie smiac i zachowywac normalnie i pokarzecie ze nie myslicie ale WIECIE ze bedzie dobrze to on tez z czasem bedzie tak myslal :)
teraz Wy macie bardzo duzy wplyw na to jak Tata bedzie sie czul psychicznie. choremu nigdy nie mozna pokazac ze myslicie o chorobie ze zastanawiacie sie jak to bedzie.
on chce widziec ze sie nie martwicie bo wiecie ze bedzie dobrze !!! nie pytajcie taty czesto jak sie czuje. tylko przyjdzcie i zachowujcie sie tak jakby choroby nie bylo :) zapytajcie co porabia jak tam dzien i porozmawiajcie o normalnych zwyklych rzeczach :)
litowanie sie i pokazywanie ze myslicie ciagle o chorobie tez moze go bardziej zalamac.poprostu zachowujcie sie tak jak przed choroba :)
powiem Ci ze moja rodzina nigdy nie pokazala mi ze sie martwi !!! traktowali moja chorobe jak grype nawet o niej nie rozmawiali !!! zachowywali sie jakby nic mi nie bylo !! widzialam po nich ze wogole sie nie martwia ze wiedza ze bedzie dobrze :) to naprawde mi pomoglo bo myslalam ze skoro oni sie nie martwia to naprawde mysla ze bedzie dobrze :) i sama zaczelam w to wierzyc :)
jesli Tata nie chce o tym rozmawiac nie rozmawiajcie z nim :) widocznie sam chce sobie z tym poradzic :)
a jesli bedzie chcial sam sie odezwie :) zawsze mowcie mu same pozytywne rzeczy. ze sa przeciez ludzie ktorzy mieli tego raka i zyja po nim dlugie lata :) (przeciez taka jest prawda) jak Tata bedzie mowil ze pewnie umrze (ja tak mowilam rodzinie jak bylam chora) powiedzcie mu ze nie chcecie sluchac tych glupot !!! ze ludzie po tym raku zyja to czemu on ma nie zyc :)
wiesz co mysle ze mu pomoze-poszukalabys jakiegos forum z ludzmi po tym raku :) wyszukala samych pozytywnych wpisow-pojdz to Taty i powiedz ze czytalas troche wypowiedzi ludzi ktorzy przez to przeszli :) powiedz ze ludzie po tym mormalnie zyja :) potem zaproponuj mu ze moze poszedlby z Toba do komputera usiadl sobie gdzies wygodnie i poczytalabys mu troche wypowiedzi ludzi ktorzy zyja po tym raku juz jakis czas :) (oczywiscie czytalabys same pozytywne wpisy) jestem 100% pewna ze to pomogloby dla Taty :)
albo jak twoj Tata siedzi sobie gdzies w pokoju wes laptopa usiadz w tym samym pokoju i powiedz mu ze cos mu przeczytasz :) poczytaj mu same dobre rzeczy :) nie pokazuj mu wpisow bo wyszuka jeszcze cos zlego poprostu sama mu poczytaj troche tego (oczywiscie dobre wypowiedzi) :) takie wpisy ludzi po tej chorobie pomoga mu :)
ja prawie mialam depresje i wlasnie tylko takie fora mi pomogly :)
troszke sie rozpisalam :)
pamietaj najwazniejsze jest teraz to zeby cala rodzina nie dala po sobie znac ze sie martwi. ze wszyscy jestescie pewni ze wszystko bedzie dobrze :) ze ta choroba jest jak grypa wyleczy sie ja i bedzie ok :)
glowa do gory wiem ze jest Wam teraz bardzo ciezko sama to przechodzilam ale z czasem bedzie coraz lepiej :) po leczeniu Tata odpocznie wkoncu od ty
-
glowa do gory wiem ze jest Wam teraz bardzo ciezko sama to przechodzilam ale z czasem bedzie coraz lepiej :) po leczeniu Tata odpocznie wkoncu od tych wszystkich badan (ktore bardzo doloja chorego) odetchnie troche od tego wszystkiego i spojrzy na to wszystko z innej strony :) polki Tata chodzi po tych wszystkich lekarzach bedzie mu ciezko z tym wszystkim. ale jak bedzie juz po leczeniu bedzie juz tylko lepiej :)
napisz co mowia lekarze jakie rokowana ma Twoj Tata ?
dodam ze mam 25 latek i mam cale zycie przedemna :)
-
dodam jeszcze ze znam ludzi po raku zlosliwym ktorzy zyja i maja sie swietnie :) powiem Ci ze najdluzej po tym raku znam dwie kobiety :) jedna zachorowala jak miala 28 lat dzisiaj ma 75 :)
druga kobieta- to byla szefowa mojej cioci -zachorowala jak miala okolo 30 paru lat jej rokowania nie byly zaciekawe jej choroba byla zaawansowa- dzisiaj jest staruszka ma 80 latek :) nie moglam uwierzyc jak dowiedzialam sie ze ona miala raka. nawet nie wiemy ile osob ktore codziennie widzimy i mijamy ja ulicy byly chore na to samo co my :)
naprawde po tej chorobie mozna zyc jeszcze bardzoooooo dlugo :)