Zocha nie pomogę bo mój tato nie ma pęcherza z jelita, lekarz stwierdził, ze w jego przypadku dałoby więcej szkody jak pożytku.
A mój tatko jest wyjątkiem od reguły :
Po pierwsze miał operacje w szpitalu powiatowym gdzie jest świetny urolog, teraz zmienił szpital na oddział kliniczny urologii onkologicznej w lepszym szpitalu, ale faktem jest ze tak ciężka operacje miał tam w powiatowym i nie czekał długo zaledwie kilka dni
Po drugie nikomu nie daliśmy w łapę , próbowałam dać urologów ale wyrzucił mnie za drzwi i dobrze bo nadal opiekuje się tata najlepiej jak potrafi. Dlatego trzeba szukam tam gdzie jest dobry lekarz sprawdzony.
Heniek jestem, jestem, zaglądam często a mało piszę bo i czasu mało no i u mnie wszystko po staremu,żyję dniem dzisiejszym i tak to leci i oby tak dalej. Widzę że rozjeździłeś się po świecie ,no i dobrze, też bym tak chciała ale mam tylko jedną córkę i to blisko a wnuków brak więc nie mam kogo odwiedzać,troszkę ci zazdroszczę, baw się dobrze z wnukami i wróć na wiosnę jak już będzie słoneczko, ciepełko i motorki będą cię wołać z garażu. Pozdrawiam serdecznie.
Maba przyjmij wyrazy współczucia po stracie męża, nie tak miało być ale los nie od nas zależy ,musimy pogodzić się z tym i żyć dalej dla naszych najbliższych którzy są z nami i dla siebie samego bo życie jest piękne mimo wszystko i jest ono tylko jedno,czas leczy rany ale bardzo powoli, w marcu będzie dwa lata po śmierci mego męża, choć nie był w porządku wobec mnie to jest pustka w domu, mam córkę i to jest moja pociecha i moja radość życia.Pozdrawiam cię serdecznie.
Witam wszystkich i serdecznie pozdrawiam, u mnie wszystko po staremu, jeśli chodzi o zdrowie to jest ok, odstawiłam całkiem cukier i piję dużo wody i zrzuciłam parę kg do wagi jaką chciałam mieć, chciałam was przestrzec aby badanie na posiew moczu nie robić zawsze w tym samym laboratorium bo oni chyba sugerują się poprzednimi wynikami i ciągle wychodzą te same bakterie, ja robiłam zawsze w dwóch laboratoriach i w każdym z nich wychodzą inne bakterie i ciągle te same w każdym chociaż robiłam je w ciągu jednego miesiąca i nie brałam wtedy antybiotyku czyli powinny być takie same lub bakterie winny być wymieszane a wyszły w każdym te same co zawsze, teraz zrobiłam podstęp i oddałam mocz na inną osobę, zobaczymy jaki będzie wynik,mój lekarz powiedział mi że jak się nic nie dzieje to nie brać antybiotyków mimo że wychodzą bakterie w posiewie i chyba on wiedział jak wyglądają te wyniki, sprawdzajcie w innych laboratoriach bo szkoda niszczyć swój organizm ciągłymi antybiotykami . Jak pisze Heniek ja też uważam by uciekać ze szpitali powiatowych bo oni nie mają takich możliwości jak onkologie a na onkologii są onkolodzy ze specjalnością urologiczną i chirurgiczną i mają też dużą praktykę w leczeniu raka, a co do dania w "łapę" to wydaje mi się że w obecnych czasach bez tego się nie da.
Pozdrawiam i życzę zdrówka
witam
Piszecie że w bydgoszczy są krótkie terminy.Moja mama za operacją usunięcia pęcherza czekała aż 3 miesiące.Była prywatnie u dr Siekiery.Mam troche żal że tak dlugo czekaliśmy,a rak postępował dalej.Może trzeba było dac w "łapę" sumienie będzie przesladowac mnie do końca życia.
kazde badanie ma swoje wady i zalaty ale czesciej jednak robi sie rezonans. Nie myslalabym na razie o przerzutach. Skupilabym by sie na szybkim ustaleniu zaawansowania nowotworu. Podczas zabiegu sa wstanie stwierdzic zaawansowanie do t2, kazde wyzsze bedzie potwierdzal lub wykluczal rezonans właśnie. Ale jezeli tata mial robione usg na dobrym sprzecie to juz powinniscie miec jakis obraz. Dodatkowo, terminy podane przez waszego urologa sa nie do przyjęcia. Onkolog kednak niewiele wam moze pomoc, bo raka pęcherza leczy sie zabiegowo/operacyjnie i tutaj onkolog nie wiele pomoże. Nawet wlewki potocznie nazywane chemia podaja urolodzy. Na twoim miejscu szukalabym naprawde dobrego urologa. My mamy bydgoskie doswiadczenia i serdecznie polecam profesora Siekierę, szczegolnie ze jest jednym z najlepszych operatorów w polecę.
@ corkataty, Mam nadzieje, heniek
Bardzo Wam dziękuję za odpowiedź. Tata miał zabieg w Poznaniu, w Świętej Rodzinie, a więc wcale nie w szpitalu powiatowym, a mimo to takie podejście lekarza...W środę idziemy na prywatną wizytę do onkologa, liczę, że on się tatą zajmie na poważnie. Najważniejsze teraz to chyba sprawdzić, czy nie ma przerzutów, prawda? RM czy PET?