Lipka, to naprawdę... straszne. Jak byliśmy w tym ciągu leczenia to jakoś się orientowalam. Mama w sumie dopiero od roku ma wizyty kontrolne u innych onkologów niż jej Pani Doktor.. ciężko ją złapać.. chociaż wiem, że jakby coś się stało, to gdybym podeszła na onkologię kliniczna ,by pomogła... Raz Mama miała jakieś dziwne wyniki markera piersi, to od razu USG, mammografia. A Pani Doktor nie przyjmuje prywatnie.. więc to nie jest kwestia $$
Mio2019 bardzo dziękuję Ci za wpis. To prawda, z roku na rok jest pewnie coraz lepiej z dostępem do nowszych metod leczenia. Jest zatem szansa na dłuższe remisje i życie z tą choroba. Od tego roku też chyba już są dostępne inhibitory dla kobiet bez mutacji. Lipka - trzymam kciuki za dobre wiadomości.