Eeeee chyba nie
Cześć dziewczyny, ja dopiero jutro mam operację. Będę operowana przez prof. Panka. Niestety dolegliwości są nadal czyli ucisk w brzuchu, odbijanie się, nudności. Przez ten czas oswoiłam się z tym, że najprawdopodobniej mam raka. Staram się wiec zachować spokój, zwłaszcza dla moich bliskich, którzy tyle juz przeszli i napatrzyli się na moje cierpienie po wypadku. Pojednałam się z Bogiem i jakoś przyzwyczajam do tego, że znów moje życie zostanie wywrócone. W razie czego podejmę walkę. Odezwę się po operacji, ale o ile onkolodzy na prywatnych wizytach byli bardziej optymistyczni to dziś mnie badający lekarz już niekoniecznie. Na sali leży kobieta z zaawansowanym rakiem i strasznie się męczy...mimo wszystko trzymajcie za mnie kciuki...
Trzymaj się mocno, nawet nie myśl o przegranej. Do przodu i tyle!
Cześć dziewczyny, ja już po operacji, w domu. We wtorek zrobili laparoskopię, wyszło, że to 8cm torbiel endometroidalna, zrośnięta z esicą. Śródoperacyjnie wyszło im, że zmiana jest łagodna. Poza tym masywne zrosty w nadbrzuszu po laparotomii powypadkowej. Najpierw się ucieszyliśmy, ale sam profesor sprowadził mnie do parteru ze jeszcze histpat. Najgorsze, że wyniki histopatologii otrzymam dopiero 2.03....to naprawdę chore, że trzeba miesiąc czekać...ale cóż, realia polskiej służby zdrowia, mało patomorfologów a ja, skoro rak nie wyszedł podczas operacji, nie jestem pacjentem cito. Pozostaje mi to zaakceptować, ale jednak wiem, że przecież 3 markery są podwyższone. Uznałam, że przez miesiąc będę żyła z założeniem, że to nie rak. Niestety ucisk w nadbrzuszu i co gorsza odbijanie są nadal.
No to oczekiwanie wykańcza człowieka. My to mamy już na porządku dziennym. Ciągle się na coś czeka.Trzymam kciuki i trzeba przyjąć że pierwszy etap zakończony sukcesem rokuje, że reszta też się nim zakończy. 🙂