(*) tyle dzisiaj mogę dać wyjątkowym kobietom, które były tak dzielne, że brak słów.. Światło dla Was, opiekujcie się nami, z lepszego świata.. Zamówię msze dla dziewczyn od nas wszystkich, niech odpoczywają w pokoju.
Nana, kochana, buzia i serce mi się śmieją, tak miło czytać od Ciebie, że jest lepiej, jestem z Tobą całym serduchem, myślami i modlitwą, jeszcze będzie słońce, takie najjaśniesze, ściskam mocno.
Nana no to super info.Regeneruj się ,produkuj "wszystko z podwójną mocą żeby wyniki rosły i była moc
Dzień dobry wszystkim, właśnie dowiedzieliśmy się, że nasza mama ma raka jajnika. Ponieważ jest to pierwsza taka choroba w naszej rodzinie to nie wiemy jak postępować. Mama jest po operacji i czeka na wynik hist. a także ma mieć chemie i teraz co dalej? Chcielibyśmy poszukać jakiegoś dobrego ginekologa-onkologa, który będzie ją dalej prowadził, chodzi o to by zgłosić się do niego prywatnie a on pokieruje nas odpowiednio dalej:kolejna operacja, onkolog. Jesteśmy w tym zagubieni.
Bardzo prosimy o polecenie kogoś z Poznania, Wrocławia, może być też Warszawa. Najbliżej mamy do Zgorzelca ale czy jest to placówka godna polecenia? Od dnia dzisiejszego będziemy tu raczej stałymi bywalcami.
Zdrówka dla wszystkich i prosimy o pomoc:)
Witam!
zapraszam na grupę ,,Syrenki,, dziewczyny po takich przejściach na pewno coś doradzą...Jest to grupa zamknięta,trzeba przedstawić się jako osoba wspierająca chorą😃
Nana uffff dobrze, że się odezwałaś. Pamiętacie bałam się przerzutów u mamy do kości, wysoki poziom wapnia, scyntygrafia i ostatecznie TK głowy. Wynik dziś odebrałam i wydaje sie być ok tzn. Wyszły tylko jakieś zmiany naczyniopochodne no ale wiadomo mama ma już swój wiek. Marker wynosi 8. W pon idziemy z wynikami do onkologa ale jestem juz trochę spokojniejsza. Lekarka mówiła, że przerzuty do kości są bardzo rzadkie no ale strach towarzyszy nam zawsze.wiadomo. pozdrawiam
mest1987, witaj w naszej grupie! Dlaczego zakładasz, że mama będzie musiała mieć drugą operację? Czyżby ta, którą mama przeszła, nie była radykalna, to znaczy nie udało się wyciąć guza w całości, a także macicy, przydatków, sieci większej i wyrostka? Jeśli operacja była radykalna, to druga nie będzie potrzebna, chyba że nastąpi wznowa choroby. Teraz czeka mamę chemioterapia. Nie będę polecała Ci żadnego lekarza ani ośrodka, bo w każdym szpitalu w całej Polsce obowiązują takie same procedury, tzn. wszędzie podają taką samą chemię - Paclitaxel + Carboplatyna, 6 wlewów co 3 tygodnie. Dodatkowo, przeważnie od drugiego wlewu, włączają jeszcze Avastin, 18 wlewów. Wyjątkowo może być zastosowana inna chemia, ale to w przypadku ciężkich chorób współistniejących, np. zawał, udar, niewydolność nerek, uszkodzenie wątroby. Jak będziecie już mieli wynik histopatologiczny, to z całą dokumentacją z operacji i wynikiem zgłaszacie się na onkologię i tam wyznaczą termin chemii. Zwykle pierwszy wlew jest ok. 4 tygodni po operacji. Trzymajcie się obie z mamą!