Rak jajnika
Zachorowałam w lipcu tamtego roku.Był to szok,do konca nie wierzyłam,ze mnie to spotkało.Zaczęło sie nagle.Całe zycie zdrowa jak ryba.Póżno,jak zwykle przy I ttym raku pózno.I tutaj zaczyna się moje forum.....Dlaczego tyle krzyczy się o raku piersi,o raku szyjki macicy,a o raku jajnika nic.Mamy profilaktyczne badania cytologiczne,mamografię,a o badaniu CA 125 nikt nam nawet nic nie mówi.Przecież o raku jajnika mówi się(dzisiaj to wiem)"cichy zabójca".Dlaczego ma tak znikomą wyleczalnośc.......Jego wykrywalnośc jest w 3,4 stadium,wiadomo co to znaczy.....Nikt nam kobietom nie mówia by profilaktycznie badac sobie krew,bo to jest jedyna szansa aby uchwycic go szybciej.I wbrew pozorom choroba ta nie dotyczy kobiet tylko po40-tce.Umierały przy mnie dziewczyny,które miału niespełna 20-cia lat.Czy na prawdę w naszym kochanym kraju nie możemy zrobic nic,aby uświadomic przynajmniej kobietom co może im grozic?Ja przeszłam cięzką operacje,dzisiaj jestem zdrowa i wierzę,że tak zostanie.Wiem,że to moja siła mnie pcha do przodu.Tej siły życzę każdemu
-
U mnie tez wreszcie cieplo i slonecznie, leze w ogrodku, grzeje graty, wsluchuje sie w spiew ptakow i szum drzew....do czasu az sie obudzi moj rozrabiak maly i relaksu to bedzie koniec :)
Jutro znow Manchester, myslalam ze bedzie pierwsza chemia, ale okazalo sie ze czeka mnie jeszcze badanie nerek, wiec pewnie odwlecze sie kolejny tydzien. I moze to dobrze, weekend przynajmniej moge wykorzystac, ma byc pieknie, wiec ze znajomymi i dziatwa do lasu wybedziemy, jakis piknik sie skreci i naladuje akumulatory przed trutka. Bez slonca i przyrody po prostu nie ma zycia. Szkoda tylko ze w UK ladna pogoda to ewenement (ostatnie lato to porazka byla). Pozdrawiam cieplutko i witam kolege z Hiszpanii, z mezem mamy juz od dawna pragnienie przeprowadzki do tego zywiolowego kraju, zobaczymy jak zycie sie potoczy, bo marzenia i nadzieja umieraja ostatnie :)
-
W Kołobrzegu też świeci słoneczko, niebo błękitne....
Oj a w piątek drugi wlew "czerwonej".
Pozdrawiam i życzę miłego dnia wszystkim użytkownikom tego forum.
-
Oj Ewcia, u mnie słabo z tym słońcem:) Ale pijękawkęi lecę do pracy -ostatni dzień przed dłuższą nieobecnością, muszę pozamykać kilka spraw:)
-
Witajcie Syrenki slonecznie :) Pije ktos kawke?
-
Kuma, mam nadzieję, że to bardzo dobry specjalista, liczę, że mnie dobrze "orżnie":)
-
Jestem pacjentka dr.on mnie operowal.dlatego mam sentyment
-
Aniu, no to w dobre miejsce "napłynęłaś":):):) Kołobrzeg to fajne miasto z dobrym powietrzem, mam nadzieję, że dobrze się tam czujesz:) Ja w każdym razie tęsknię za kołobrzeskimi "przeciągami":)
-
Berta ja jestem tu napływowa, w lipcu będzie 3 lata jak tu zamieszkałam. Pomacham mewom jak pójdę na spacer z kijkami.
-
Aniu Szymczak, a wiesz, że wychowałam się w Kołobrzegu? Do dziś mieszka tam moja mama i kilkoro przyjaciół z liceum i podstawówki:) Miałam jechać do mamy na Boże Ciało, ale czekałam na łóżko, więc utknęłam w Trójmieście, ale strasznie tęsknię za moim kochanym miastem. Pomachaj proszę ode mnie mewom z mola (albo z latarni, jak wolisz:)
-
czesc!jakis czas juz nie pisalam, poniewaz mąż chorowal,byl w szpitalu, pozniej syn...dopiero teraz moglby byc wzgledny spokoj, ale jednak nie....mamie markery skoczyly na 69, na onkologii ma TK na 4 lipiec. dzisiaj prywatnie byla na usg i wyszlo ze zaczyna zbierac sie plyn..:/ale narzady sa czyste, a otrzewnej nie umie sprawdzic usg, dopiero jak byloby pelno plynu, tak powiedziala lekarka...caly czas mysle ze mogli mamie dac chemie po operacji jesli w histo wyszly komorki rakowe, a oni mysleli ze stara chemia je struje.mama miala chemie ostatnia skonczyla okolo 22 listopada zeszlego roku...jak myslicie czekac do 4 lipca czy szybciej jechac na onkologie??