Rak jajnika

15 lat temu
Zachorowałam w lipcu tamtego roku.Był to szok,do konca nie wierzyłam,ze mnie to spotkało.Zaczęło sie nagle.Całe zycie zdrowa jak ryba.Póżno,jak zwykle przy I ttym raku pózno.I tutaj zaczyna się moje forum.....Dlaczego tyle krzyczy się o raku piersi,o raku szyjki macicy,a o raku jajnika nic.Mamy profilaktyczne badania cytologiczne,mamografię,a o badaniu CA 125 nikt nam nawet nic nie mówi.Przecież o raku jajnika mówi się(dzisiaj to wiem)"cichy zabójca".Dlaczego ma tak znikomą wyleczalnośc.......Jego wykrywalnośc jest w 3,4 stadium,wiadomo co to znaczy.....Nikt nam kobietom nie mówia by profilaktycznie badac sobie krew,bo to jest jedyna szansa aby uchwycic go szybciej.I wbrew pozorom choroba ta nie dotyczy kobiet tylko po40-tce.Umierały przy mnie dziewczyny,które miału niespełna 20-cia lat.Czy na prawdę w naszym kochanym kraju nie możemy zrobic nic,aby uświadomic przynajmniej kobietom co może im grozic?Ja przeszłam cięzką operacje,dzisiaj jestem zdrowa i wierzę,że tak zostanie.Wiem,że to moja siła mnie pcha do przodu.Tej siły życzę każdemu
26037 odpowiedzi:
  • 11 lat temu
    Dziewczyny, a czytałyście coś o diecie dr Budwig i oleju lnianym?
    To jest już nieżyjąca ( 94 lata ) lekarka, farmaceutka i fizyk, która całe swoje życie poświęciła leczeniu osób z chorobą nowotworową. Ona w latach '50-tych o ile dobrze pamiętam prowadziła badania i doszła do wniosku, że w krwi chorych brakuje związku tłuszczu, który właśnie zawiera olej lniany. Uzupełniała w diecie chorych brakujące związki i kolejne badania krwi były pozytywnie zaskakujące. Prowadziła również badania i ponoć wynalazła taki lek, który wstrzykuje się chorym domięśniowo jednak, firmy farmaceutyczne nie chciały tego leku produkować wiadomo z jakich powodów ( forsa to przekleństwo, a chciwość niektórych...brak słów ). Kobieta całe swoje życie walczyła z ,,gigantami" i miała przez nich wytaczany wiele spraw sądowych i co ciekawe, żadnej z nich nie przegrała. Poczytajcie o niej, informacje które są dostępne na temat tej barwnej postaci napawają optymizmem.
    Chcę wam jeszcze opowiedzieć co wydarzyło się w mojej rodzinie kilka lat temu, a ta historia wyjaśni dlaczego jestem pełna wiary, że ten jakże łatwo dostępny składnik codziennej diety mógł okazać się lekarstwem na to paskudztwo.

    Szwagierka mojej siostry w wieku 46 lat zachorowała na raka piersi. Z bardzo skomplikowanych, rodzinnych powodów trafiła późno do lekarza, który stwierdził, że jest to już b.zaawansowane, nieoperacyjne stadium choroby i jedyne co magą jej zaproponować to opieka paliatywna. Ona zaczęła stosować dietę opracowaną przez dr Budwigową i przy kolejnej kontroli okazało się, że guz bardzo znacznie zmniejszył się. Minęło 6 lat, kobita żyje, ma obie piersi, nigdy nie miała chemioterapii...ogólnie z tego co mi wiadomo miewa się dobrze. Może warto sięgnąć po ten właśnie olej, może faktycznie ma on nieziemskie właściwości, o których wie mało osób.
    Nikt na tym forum nie pisał o oleju lnianym i dr Budwig, być może już dawno o nim słyszałyście i jest to dla was temat przebrzmiały. Uznałam jednak, że warto o nim wspomnieć.

    Zyczę wam dużo zdrowia.
  • 11 lat temu
    Kuma-napojów żadnych nie słodzę od czasu do czasu pozwalam sobie na słodycze-to moja wielka słabość:)))))
  • 11 lat temu
    ola66 używasz cukier
  • 11 lat temu
    marker może mieć wahnięcia,oczywiście w granicy ,u każdego to może być inaczej.zależy od jakiej wartości się startowało i na jakiej się zakończyło
  • 11 lat temu
    Elbe, też słyszałam, że niewielkie wahania markera o niczym nie świadczą. Problem jest wtedy, gdy marker tylko rośnie, nawet pomalutku.

    Dzisiaj zadzwonili w sprawie PETa. Badanie jutro. Boję się.
  • 11 lat temu
    Halo..Elbe ja podobnie jak Kuma jestem 4lata po...marker różnie-ok.2 w górę,2 w dół różnie,a u Ciebie dużo podskoczył?Pozdrawiam....
  • 11 lat temu
    No to się nacieszyłam....marker podskoczył :((((

    kuma, czy ty przez wszystkie te lata miałaś marker na jednym poziomie? Czy były wahania? Mnie genetyczka powiedziała, że to nie ma znaczenia, że jest wyższy, że marker codziennie jest inny. Ciekaaaawe, to dlaczego nie niższy???
  • 11 lat temu
    a ja uważam,że trzeba wszystkiego spróbować,dopóki są szanse,bo niestety ludzie szukają dopiero sami ratunku,jak są na ostatniej prostej,a wtedy niestety tylko cud może pomóc .jestem czwarty rok po leczeniu i dalej kombinuję i stosuję różne specyfiki .Wiadomo nikt mi nie daje gwarancji,ale robić coś trzeba,koniec i kropka.
    te ostatnie trzy wyrazy to zapożyczyłam od znanej osoby
    dziwne jeszcze jest to że jak się ma np.łupież,to warto zaparzyć zioła czy spłukać włosy wodą z octem,to dlaczego nie próbować zrobić coś z nowotworem,żeby pomóc lekarzom.to i to choroba.
  • 11 lat temu
    Kasiorku, nikt nie myśli, że jesteś durna! To, że każda z nas szuka w tej chorobie jakichś cudownych środków, nie jest niczym złym ani głupim. Sama piłam przez całą chemię i jakiś czas po sok z buraków, (wprawdzie z kartonu, bo inny mi nie smakował), a niedawno przeczytałam, że buraki tylko w niewielkim stopniu wpływają na poprawę morfologii. Jest wiele innych rzeczy, które zawierają dużo więcej żelaza niż buraki, ale są mniej popularne wśród chorych.
  • 11 lat temu
    Bardzie chodziło mi o tą candidę niż o sodę :) o matko taka durna nie jestem


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat