Rak jajnika
Zachorowałam w lipcu tamtego roku.Był to szok,do konca nie wierzyłam,ze mnie to spotkało.Zaczęło sie nagle.Całe zycie zdrowa jak ryba.Póżno,jak zwykle przy I ttym raku pózno.I tutaj zaczyna się moje forum.....Dlaczego tyle krzyczy się o raku piersi,o raku szyjki macicy,a o raku jajnika nic.Mamy profilaktyczne badania cytologiczne,mamografię,a o badaniu CA 125 nikt nam nawet nic nie mówi.Przecież o raku jajnika mówi się(dzisiaj to wiem)"cichy zabójca".Dlaczego ma tak znikomą wyleczalnośc.......Jego wykrywalnośc jest w 3,4 stadium,wiadomo co to znaczy.....Nikt nam kobietom nie mówia by profilaktycznie badac sobie krew,bo to jest jedyna szansa aby uchwycic go szybciej.I wbrew pozorom choroba ta nie dotyczy kobiet tylko po40-tce.Umierały przy mnie dziewczyny,które miału niespełna 20-cia lat.Czy na prawdę w naszym kochanym kraju nie możemy zrobic nic,aby uświadomic przynajmniej kobietom co może im grozic?Ja przeszłam cięzką operacje,dzisiaj jestem zdrowa i wierzę,że tak zostanie.Wiem,że to moja siła mnie pcha do przodu.Tej siły życzę każdemu
-
limari przeczytałam ten artykuł.Dla mnie to nie jest pocieszajace bo walczę z dwoma skorupiakami (jajnika + piersi).
Mój tato miał raka płuc z przerzutem do mózgu.Jego ostatnie godziny były dramatyczne,a ja nie mogłam nic zrobić.Minęło już 16 lat a ja do tej pory widzę jak się męczył.
Boże obym nie musiała przez to przechodzić.
Przepraszam za tak smutną refleksję.
-
maria 58 jeśli możesz to podaj nazwy leków,które masz zalecone przez lekarza.Warto wiedzieć o co prosić przy wizycie jak psychika zacznie siadać.Pozdrawiam.
-
witam wszystkie, powiem jak ja poradziłam sobie ze stresem, wybrałam się do psychiatry, to żaden wstyd, a naprawdę pomaga, leki jakie dostałam nie ogłupiają, normalnie prowadzę samochód, staram się normalnie żyć, jeżeli jest okazja to i kieliszek wina lub piwo też wypiję, oczywiście też czasami strach łapie mnie za gardło, ale minęły takie typowe objawy nerwicowe jak duszności, dławienie w piersiach czy niespokojny sen,
pozdrawiam, trzymajcie się ciepło
-
Wow wkrótce 200str! Pamiętam,jak tu zawitałam dzięki Makro, było ok. 40-45str.
Bedzie jakas impreza? :-) nie wiem jak Wy,ale ja zadnych % teraz nie ruszam. Jakos mam wrażenie,że wątroba jest obciążona, bo od ponad tygodnia ją czuję...
Ale miło pogadać i bez wspomagaczy można.
Kurcze IZZ ! ale przeżycia miałas. Faktycznie słabo z tymi objawami :-( A jakies tabletki uspok., czy ziólka na SPOKOJNOSC typu melisa ;-) nie pomaga?? Bo domyslam się,ze po takiej krotkiej nocy ciężko się zregenerować... A same wiemy JAK to jest WAŻNE! :-)
Elbe - no to czekamy razem na nowy termin, Krysia65-myslisz,ze to do załatwienia?
Jak tam annamaria po PET? Kiedy wyniki?
Powodzenia nana na kolejnym wlewie. Jak znosisz teraz?
Tu w końcu napadało, przymroziło,że aż się chce :-)
pozdrawiam
-
ps.a stronka "rozgrzebana"bardziej,niz cokolwiek innego ;-)
-
-
Też się zbulwersowałam tym Krysi terminem na TK, toż to prawie pół roku!!! A jeśli marker znów wzrośnie 10-kotnie?? Co to za dziadostwo, a dopiero dziś w Wiadomościach słyszałam, że mają być zniesione limity dla pacjentów onkologicznych. U nas jest nędza, ale tk to chyba nie dalej jak w ciągu miesiąca robią.
Krysia rusz głową albo gębą (to czasem skuteczne) i zdobądź szybszy termin.
IZZ, te objawy to chyba nerwicowe. A na zawał Ci coś wyślę, tzn, jak przeciwdziałać:)))
Tylko muszę mieć adres emaillowy. Ps. widziałam Twoją stronkę:)
-
krysia65- bardzo Ci dziekuje za wsparcie i modlitwe. Ja dzis w nocy , ok 2 bo taks ie standardowo klade,mialamnie wiem,co,chyba cos na ksztal zawalu (podobienstwo objawow?)to chyba stres przed niekorzystnymi wynikami, ktore za chwile beda wiadome.Mianowicie, poczulam bol pod przelykiem + klata piersiowa,ale tak jakby ktos mnie miazdzyl z rozna sila i wasciwie juz mialam wzywac pogotowie,ale dzieki Bogu jakos przeszlo....kurcze,opowiedzialam o tym kolezance,ale ona chyba ma mnie juz za wariatke,a hipohondrykiem nie jstem...Nie dosc ze mam problemy, z zasypianiem (panika,stres przed smiecia) to jeszcze ten dlawiaco-miazdzacy bol w klatce piesrsiowej,rec mi opadly...p.s robilam tk takze pluc pod koniec lipca 2013 i bylo czysto...
-
witajcie zimowo
chciałam podzielić się takim artykułem :
http://wyborcza.pl/1,75400,15248806,Jak_komorki_raka_piersi_oszukuja_mozg.html#TRrelSST
wprawdzie dot. raka piersi....ale pomyslałam,że ciekawy.. na swój okrutny sposób.
krysia65 - zmartwił mnie Twoj 10krotny skok markeru :-( qrcze, nie rozumiem, Dlaczego masz czekac ze zrobieniem TK ponad 3.5 miesiąca!!!!!!!!!!!!!! zgodnie z zasadą lekarzy Samych MARKERÓW NIELECZYMY....?!!!
Sorry,ale cisnienie mi skacze, jak cos takiego sie dzieje i pacjent nie może/nie chce/boi się zareagować...zrobić cos szybciej, prywatnie....cokolwiek....by się ratować. Przecież lekarzowi może być wsiorawno....szczególnie przy kolejnej wznowie...
Piękne Wasze modlitwy.
ja też blisko, ale Jezusa :-)
-
Wczoraj wieczorem figura Matki Bożej Fatimskiej nawiedziła mój dom, modlę się do niej wraz z całą moją rodziną i proszę o błogosławieństwo i wszelkie potrzebne łaski.
Polecam Was wszystkie jej niepokalanemu sercu i nieustającej opiece, proszę o zdrowie siły
na każdy dzień życia.
"Nie opuszczaj nas mateńko w potrzebach naszych".
IZZ, Krystyna mnie też początek roku przywitał podejżeniem wznowy.
9.01 pojechałam do kontroli no i -macanki wyszły OK nic lekarz się nie domacał;
podwójne USG też niczego nowego nie pokazało, ale markery (CA125) mi podskoczyły i to bardzo z 17(3m-ce temu) do 170 teraz.
Diagnoza podejżenie wznowi, za m-ąc powtórka markerów, a 30.04 TK.
Za to stres i panika od zaraz. Próbuję się pocieszać, że to z powodu silnego przeziębienia w czasie świąt, ale wiem że to tylko oszukiwanie samej siebie.
Krystyna, IZZ jeszcze do 18.00 będę się za was i za siebie modlić do Panienki z Fatimy.