Rak jajnika
Zachorowałam w lipcu tamtego roku.Był to szok,do konca nie wierzyłam,ze mnie to spotkało.Zaczęło sie nagle.Całe zycie zdrowa jak ryba.Póżno,jak zwykle przy I ttym raku pózno.I tutaj zaczyna się moje forum.....Dlaczego tyle krzyczy się o raku piersi,o raku szyjki macicy,a o raku jajnika nic.Mamy profilaktyczne badania cytologiczne,mamografię,a o badaniu CA 125 nikt nam nawet nic nie mówi.Przecież o raku jajnika mówi się(dzisiaj to wiem)"cichy zabójca".Dlaczego ma tak znikomą wyleczalnośc.......Jego wykrywalnośc jest w 3,4 stadium,wiadomo co to znaczy.....Nikt nam kobietom nie mówia by profilaktycznie badac sobie krew,bo to jest jedyna szansa aby uchwycic go szybciej.I wbrew pozorom choroba ta nie dotyczy kobiet tylko po40-tce.Umierały przy mnie dziewczyny,które miału niespełna 20-cia lat.Czy na prawdę w naszym kochanym kraju nie możemy zrobic nic,aby uświadomic przynajmniej kobietom co może im grozic?Ja przeszłam cięzką operacje,dzisiaj jestem zdrowa i wierzę,że tak zostanie.Wiem,że to moja siła mnie pcha do przodu.Tej siły życzę każdemu
-
Ruch sie tu zrobil jak na Marszalkowskiej :) milo :)
widze ze kazda z nas dzwiga krzyz panski, wazne ze nie jestesmy same, nawet jak juz w szpitalu maja nas dosyc i naszych pytan, to tutaj mamy wsparcie i naprawde konkretne odpowiedzi. Czytam was codziennie.
U mnie jak u szymczakanny, chemia zakonczyla sie w pazierniku 2013. Jutro jade do szpitala zobaczyc sie z moja ginekolog ktora byla przy mojej operacji, bo ciale cos mi sie dzieje z szwem, minely juz 4 miesiace od histerektomii, wiec juz raczej nie powinno sie nic paprac... TK po chemii wykazalo ze zostala mala zmiana miedzy watroba a otrzewna, pocieszano mnie ze prawdopodobnie to poostalosci po chemi, martwe komorki.... Boje sie ze jednak nie do konca tak moze byc, niby wszystko czyste ale jednak cos zostalo... Nast TK mam na pocz marca, wiec zobaczymy czy ta zmiana zniknela, pozostala taka sama badz...oby nie! W sumie nic mnie boli i czuje sie dobrze, ale jesli nawrot mnie dopadnie to coz, trzeba bedzie walczyc dalej, nie mam innego wyjscia! Czytam ze niejedna z was przeszla 2 rzuty chemii i dalej zmaga sie z choroba, ktorej w koncu nie da sie wyleczyc tylko zaleczyc...
Ja tez dolaczam sie do czuwania o 20:00 hehe z zielona herbatka w kubku :)
kochane, trzymajmy sie razem, bo w kupie sila! ;)
-
zastanawiam sie co robic gdy markery ida w gore.. (jestem czula makrerowo) i zaraz ida zmiany obrazowe za nimi u mnie. Lekarze twierdzacy,ze wzorosow markerow sie nie leczy doprowadzaja mnie do przerazaenia,zdumienia i furii...czyli co..mam czekac sobie,az za 2,3 mce przerzuty sie na tyle uwidocznia,ze beda w Tk juz jak czarno na bialym...krew mi sie gotuje...JA NIE CHCE TAK CZEKAC BEZCZYNNIE...rok temu tak bylo,pzrerabialam ten schemat...kurcze co robic....czas plynie na niekorzysc.....
-
Skierowanie na TK oczywiście, bo jakoś zapomniałam tego dopisać.
I do zobaczenia o 20.00.
-
Maria58, pisz, kochana i nie zastanawiaj się! Dobre wieści są budujące dla wszystkich. Może i są tu zazdrośnice, ale większość z nas kibicuje i trzyma kciuki, modli się za inne. Dziel się swoją radością, niech udziela się innym, po to jest to forum! Gdybyśmy pisały wyłącznie o problemach, wznowach, kłopotach, to byłoby dopiero dołujące, a przecież o tym też trzeba pisać.
IZZ, lekarzy obowiązują ścisłe procedury przy wydawaniu skierowań na badanie PET. Może w twoim przypadku nie było takiego wskazania. Jakiś czas temu wklejałam linka dla Annymarii o tych zaleceniach. O ile pamiętam, na PET kieruje się osoby, u których rosną markery i istnieje podejrzenie wznowy, a żadne inne badania obrazowe nie wykazują zmian.
-
Nana - oby to miało cokolwiek wspólnego z żołądkiem. Choć pytałam lekarza który robił wywiad przed PETem i powiedział że marker Ca 19.9 może być od żołądka ale Ca 125 nie :((. Czy PET u Ciebie wszystko pokazał?
Właśnie dzwonili przed chwilą z Szaserów i jutro wysyłają wynik. Kurcze, aż dygoczę w środku z nerwów. Co ciekawe dzwonili też z drugiego miejsca w Warszawie gdzie wykonują PET i też mnie zakwalifikowali. Chcieli proponować termin ale powiedziałam że już miałam tydzień temu. Jak się okazuje miałam wskazania do badania, tylko w tym cholernym Krakowie mi odmówiono. Mogłam być prawie dwa m-ce do przodu.
IZZ - nie wiem czy da się wymusić na lekarzu skierowanie na PET. Powinien być spełniony jeden z 20 pkt. ze wskazań do tego badania. Być może "wystarczy" do skierowania sprawdzenie czy nie doszło do przerzutów odległych lub reakcja na leczenie chemią, ale nie znam Twojej historii więc nie wiem. Może powinnaś pochodzić do lekarzy, spróbować gdzieś umówić się z ordynatorem oddziału onkologicznego, wtedy są bardziej skłonni wystawiać skierowania "swojemu" pacjentowi.
A tak z innej beczki - jakie leki antydepresyjne czy uspokajające u Was podziałały? Idę jutro po recepty i będę prosić o inny lek bo dotychczasowy Elicea nie podziałał.
-
Izz teraz masz okazję,zeby dali Ci skierowanie, NFZ refunduje gdy jest podejrzenie wznowy, jak tak dostałam dwa lata temu. Tylko to zalezy od dobrej woli lekarza.
Gojka ma się dobrze, pojawiają się jej wpisy w grupie Syrenki na fejsie.
Dochodzącym do siebie po chemioterapii życzę jak najdłuższego czasu spokoju a najlepiej całkowitego wyleczenia. ( ostanią chemię 5 kursu miałam w październiku 2013).
A dziewczynom w czasie chemioterapii jak najszybszego jej zakończenia , diagnozowanym - dobrych wieści.
-
IZZ nawet tak nie myśl, będziemy walczyć dopóki starczy sił, albo nas nie powyganiają z oddziałów. Ja na razie postanowiłam ten miesiąc przeczekać i dopiero powtórzyć markery,
dalsze działanie uzależniam od ich wyniku. Raz już miałam awanturę z lekarką, więc już wiem jak się takie rozmowy przeprowadza. Skierowanie dostałam do ręki więc nie ma problemu ze zrobieniem, tylko muszę mieć pewność, że mi je potem uznają.
-
mysle,ze mozliwe jet uczucie zalu,ale nie zazdrosci....tak mi sie wydaje
-
kochane dziewczyny, ja już dwa razy piszę o swoich dobrych wynikach i teraz dopiero zaczęłam się zastanawiać cz to nie jest denerwujące dla tych co w tej chwili maja gorzej, jeżeli swoją radość powinnam zachować dla siebie to napiszcie o tym, jesteście dla mnie dużym wsparciem i źródłem wiedzy,
pozdrawiam
-
a ja mam pytanie- jak wymusic na lekarzach by dali mi skierowanie na PET do 2 latach intensywnego, inwazyjnego leczenia.Zaden dotychczas sie mna pod tym katem nie"zainteresowal".....mysle czy to mzoe dlatego, rok temu skierowali mnie do hospicjum i postawili na mnie krzyzyk :/?