Witam,
jestem tu nowa, zaglądam na forum od 13 dni... 15 stycznia miałam pierwszą w życiu wizytę u ginekologa. w lutym skończę 22 lata (wiem, stara krowa i dopiero do gina poszła). sama nie wiem co mam ze sobą począć... zaczęło się u mnie niewinnie dość. w grudniu okres spóźnił mi się tydzień, był bardzo obfity, trwał ok 8 dni, po 10 dniach plamienie, po kolejnych 6 niespodzianka- znów okres, ból brzucha o średnim natężeniu, krwawienie znów obfite, długo, bo coś koło 8 dni. dodam, że zawsze miałam okres co do dnia, co do godziny nawet mogę powiedzieć. 1 stycznia w nocy niemiłosierny ból w dole brzucha, wymioty i biegunka (myślałam, że wychodzi sylwestrowe szaleństwo), jednak rozrywający ból pojawiał się codziennie do 6 stycznia aż wylądowałam na pogotowiu po zastrzyk, bo nie szło wytrzymać. podejrzewano zapalenie wyrostka, dostałam skierowanie na chirurgię w razie wu. lekarz pierwszego kontaktu stwierdził silne zatrucie, być może silną jelitówkę. poprosiłam o skierowanie na badania krwi i okazało się, że rzeczywiście w moim organizmie toczy się jakiś stan zapalny, jako, ze bolało podbrzusze dostałam antybiotyk na ostre zapalenie układu moczowego. ból można powiedzieć, ustał. 15 stycznia byłam u ginekologa, podczas USG dopochwowego pani doktor otworzyła szeroko oczy i powiedziała 'boże, coś ty tutaj wyhodowała!!' dziwne coś wielkości 8cm, od razu dostałam skierowanie na badanie Ca125, wynik >600, gdy tylko otworzyłam drzwi od gabinetu usłyszałam 'wiem już, dzwoniono do mnie z laboratorium 3 razy z zapytaniem czy to możliwe, przecież ona ma 21 lat!!' dostałam skierowanie na pilną wizytę w klinice salve medical. pan doktor przyjął mnie 3 dni później po osobistej interwencji mojej pani ginekolog. przebadał mnie, zrobił wywiad, kazał zrobić jeszcze raz badanie Ca125, He4, morfologię, CRP i dał opis 'endometrium bla bla bla.... obok jajnika między macicą a jajnikiem zmiana 43x38mm z torbielą o wym. 35x28 o podwyższonej echogeniczności, jajnik lewy o wym 52x40- z torbielą o podwyższonej echogeniczności 43x25mm'
Kolejne kłucie, wynik Ca125=501, He4=38,6 PLT 463, CRP 0,4 przy normie <0,5 czyli niby dobrze.
He4 mieści się w zakresie 0-70 ale pani doktor powiedziała, że jak na mój wiek jest stanowczo zbyt wysokie i bez operacji się nie obejdzie (to samo powiedział mi lekarz na pierwszej wizycie w salve tylko od tych wyników zależy jak bardzo inwazyjna będzie).
Bardzo proszę o radę, czy myślicie, że to już rak czy może coś związanego z endometriozą??