miłka, to jesteśmy w podobnej sytuacji, ja operacje miałam 10 lutego a chemie zaczęłam 14 marca, skończyłam 4 lipca, został mi sam avastin, jeszcze 12 cykli, ty masz inny schemat widzę. U mnie było tak, tk musiałam mieć przed podaniem chemii, bo zastanawiali się nad dootrzewnową chemią, ale tk wykazał za duże zmiany pozostawione po operacji, muszą być >1cm, więc dostałam się w program z avastinem. Teraz na zakończenie miałam tk i na razie jest ok, zmiany się cofnęły i niech tak już zostanie!!!marker będę badać teraz przed podaniem av. ostatnio był 17, a przed chemią 706...po drugiej spadł do 37, wiec chemia zadziałałaaaa, teraz trzeba doprowadzić organizm do żywota!!! będę miała badania genetyczne, chcę się dowiedzieć czy moje siostry i córeczki mogą spać spokojnie!!no i czy to cholerstwo to geny, mimo iż u mnie nikt nie choruje!!
miłka, spróbuj metod na oczyszczenie pęcherza, zrób badanie moczu, mnie się to żle kojarzy, bo ja miałam problemy z pęcherzem a lekarz nie wpadła na pomysł, ze to moze być gad jajnika i tak sobie chodziłam a wyniki moczu były dobre!! potem pojawiły się dolegliwości jelitowe a te to myslałam,że mam po operacji wyrostka! i lekarz ogolny tez podejrzewał coś z jelitem,dostałam skier. na usg na 17 grud. i czekałam, wizyta u gina 18 grudnia,a ostatnia była w kwietniu i było wszystko ok, tak sobie chodziłam z tym aż zaszłam na SOR 5 grudnia bo mi to nie dawało spokojiu i tam mi wykryliii olbrzymi guzz, chirurg oniemiał i natychmiast kazał jechać do co, no i pojechałam, ze skierowaniem ma cito markerem 400 i wszystkimi wynikami, zapisali i kazali czekać na tel. i dupa moglabym tak czekac i czekać, zaczęłam się martwić bo operacja miała być w styczniu zaraz po miesiączce, ale nikt nie dzwonił, pojechalam do ordynatora, który wtedy mnie kwalifikował, a tam luz, w ogole bez wzruszenia, wymogłam na dr kolejny termin i miałam zrobić badania do operacji, zrobiłam i znów czekam i czekam!!! na ten cholerny tel. i nic ja dodzwonic sie nie mogę!!! więc znów pojechałam sama i znów do ordynatora, a on ,że nic sobie nie przypomina żebyśmy coś ustalali, a ja mówię co ustaliliśmy znów po okresie byłam a po 10 dniach dostałam kolejnego krwawienia i juz ból w podbrzuszu, mówię o tym wszystkim i w końcu poszlismy z dr na oddzial i mnie w koncu zapisali na operację!!! masakra po 2 mies. od diagnozy!! a marker rósł i ordynator to widział i dupa, po miesiącu od diagnozy miałam juz 800 a po nast. 20 dniach juz 1500 a przed operacja ok 3000 po 20 dniach, rósł jak szalony i rozsiewało się wszystko..echh, gdybym wtedy była taka mądra jak teraz i znała te fora i dziewczyny co wszystko wiedzą gdzie co i jak to bym zapewne miała szybciej operację!!! ale się rozpisałam, i sorki jak bez składu i ładu, chciałam ci tylko o tym pęcherzu napisać i poleciałam :D o swojej historii pisałam juz parę razy, może kolejny raz też się przyda, przynajmniej po to aby ustrzec przed taką olewką i czekaniem!!!