Witajcie Dziewczyny! Ewka 111 zmiana lita nie musi być rakiem.Moja okazała się niezłośliwym potworniakiem.Ale wiem,jak to jest,jak się czeka na wynik... :( Pisałam tu dawno temu,cała w strachu po diagnozie-guz lity jajnika.Pamiętam moje przerażenie...Bardzo mi wtedy pomogły dziewczyny z forum.Poznałam tu fajną osobę śp.Limarri.Nigdy nie poznałyśmy się w realu,czego bardzo żałuję ;( Bardzo przeżyłam jej śmierć..Potem była Lilcia-taka ciepła,miła,starała się każdemu pomóc...Zszokowała mnie wiadomość o jej odejściu ;( Teraz piszę tu głównie ze względu na Ciebie Magg.Ja mam ciężką sytuację życiową-mój ukochany mąż(34l.) od 3lat jest w stanie wegetatywnym po ciężkim wylewie krwi do mózgu.Niby jest,a właściwie go nie ma..Opiekuję się nim najlepiej,jak potrafię.Mamy 8letnią córeczkę-bardzo mądrą dziewczynkę,która jest bardzo dojrzała jak na swój wiek.Moi rodzice nie żyją.Tak jak i chyba Ty Magg,nie mamy na szczęście problemów finansowych.Ale właśnie choroba mojego męża a później moja pokazała mi,jak kruche jest życie,jak pieniądze niewiele czasami pomagają...Ja tak jak Ty uwielbiam podróże,kiedyś z rodzicami,później sama,a teraz dzięki pomocy teściów podróżuję z córeczką-chciałabym,żeby pomimo choroby taty poznała świat i była odważną mądrą,kobietą.Taką,jak Ty Magg.Jesteś bardzo inteligentna,młoda,życie przed Tobą! I tak musisz myśleć!!! Ja,jak zachorowałam,zrobiłam dokładnie tak jak Miłka.Przed operacją sporządziłam testament,w którym cały majątek zapisałam córeczce,a młodą,rozsądną kuzynkę poprosiłam o opiekę nad moją córką.Teraz też płaczę,jak to piszę :( Magg była tu na forum dziewczyna IZZ,której nie dawano szans,dano jej skierowanie do hospicjum,a ona z tego wyszła.Nie wiem,co teraz u niej słychać,ale niedawno miała się całkiem nieźle :) Tak więc Magg-trzymaj się Kochana-zdrowiej!!!Przecież musisz jeszcze dużo zobaczyć! ;) Pozdrawiam wszystkie dziewczyny z forum-Czarownicę-dobrego duszka,Miłkę(w tym czasie co i Ty,będę z córeczką w Zakopcu),Elbe,Lenkę i wszystkie inne. Bądźcie zdrowe iszczęśliwe! Amen :D