Rak jajnika
Zachorowałam w lipcu tamtego roku.Był to szok,do konca nie wierzyłam,ze mnie to spotkało.Zaczęło sie nagle.Całe zycie zdrowa jak ryba.Póżno,jak zwykle przy I ttym raku pózno.I tutaj zaczyna się moje forum.....Dlaczego tyle krzyczy się o raku piersi,o raku szyjki macicy,a o raku jajnika nic.Mamy profilaktyczne badania cytologiczne,mamografię,a o badaniu CA 125 nikt nam nawet nic nie mówi.Przecież o raku jajnika mówi się(dzisiaj to wiem)"cichy zabójca".Dlaczego ma tak znikomą wyleczalnośc.......Jego wykrywalnośc jest w 3,4 stadium,wiadomo co to znaczy.....Nikt nam kobietom nie mówia by profilaktycznie badac sobie krew,bo to jest jedyna szansa aby uchwycic go szybciej.I wbrew pozorom choroba ta nie dotyczy kobiet tylko po40-tce.Umierały przy mnie dziewczyny,które miału niespełna 20-cia lat.Czy na prawdę w naszym kochanym kraju nie możemy zrobic nic,aby uświadomic przynajmniej kobietom co może im grozic?Ja przeszłam cięzką operacje,dzisiaj jestem zdrowa i wierzę,że tak zostanie.Wiem,że to moja siła mnie pcha do przodu.Tej siły życzę każdemu
-
Odnośnie Olaparibu. Żadna placówka nie prowadzi takiego leczenia i w żadnym kraju ten lek nie jest refundowany, ponieważ jeszcze nie jest zarejestrowany na światowej liście leków. Badania kliniczne Olaparibu jeszcze trwają (III faza), zakończenie badania przewidziane na 2018r., opracowanie wyników i wnioski 2020r. Dopiero wtedy możliwa jest rejestracja leku, a więc sprawa dość odległa.
W Polsce 4 ośrodki prowadzą obecnie badania kliniczne z udziałem Olaparibu w nawrotowym raku jajnika - 2 w Warszawie, Olsztyn i Grzepnica. Niestety, rejestracja uczestników do badań jest już zakończona.
Po obiecujących badaniach I i II fazy Olaparib został kilka miesięcy temu dopuszczony do użytku, ale tylko na terenie Unii Europejskiej. Można go kupić wyłącznie na receptę, płatny 100%. Niestety, cena jest powalająca - 25 tys. zł/ 8 dni. A lek trzeba brać codziennie, aż do wystąpienia kolejnej wznowy. Kogo na to stać?
-
Kasiar, w zasadzie przy wznowie nie operuje się, jednak taki zabieg jest dopuszczalny. Z zaleceń PTOK: "Główną metodą leczenia nawrotów jest paliatywna CTH, ale w określonych przypadkach należy rozważyć zabieg resekcji.
Leczenie operacyjne
Wtórny zabieg chirurgiczny można rozważać w przypadku wznowy po 12 miesiącach od
zakończenia leczenia pierwszej linii, braku płynu w jamie brzusznej oraz potencjalnej możliwości całkowitego wycięcia zmiany. Istotny wpływ na wydłużenie przeżycia mają jedynie zabiegi, w których uzyskano całkowitą makroskopową cytoredukcję."
Takie zabiegi są jednak wykonywane rzadko, w przypadku pojedynczej wznowy miejscowej (w przypadku teściowej tak jest), z dobrym dojściem do guza, ale raczej u młodych pacjentek w bardzo dobrym ogólnym stanie fizycznym. W Waszym przypadku, chociaż teoretycznie jest to możliwe, to już musztarda po obiedzie. Nie operuje się w trakcie II rzutu chemioterapii, tylko przed. Poza tym, skoro marker spada, guz się zmniejsza, to znaczy, że chemia działa. Zaczekajcie do zakończenia chemioterapii i wykonania tomografii.
-
Hej dziewczyny. Na wstępie pozdrowionka i uściski dla Was wszystkich. Dziewczyny poradzicie mi proszę. U teściowej jest wznowa. Po 3 chemiach ca na poziomie 69 (start 500)ale niestety jest guz 22mm za szczytem pochwy( tak naprawdę nie orientuje sie gdzie to dokładnie jest). Guz sie zmniejsza ale bardzo powoli. Wydaje mi sie ze ten guz był od początku choroby lecz nie zauważony nie został usunięty.powiedzcie mi poradzicie proszę co robić? Dwie niezależne profesorki stwierdziły ze przy wznowie nie operuje sie. Ze czas przeżycia nie wydłuża sie. Z kolei czytając Wasze wpisy widze ze operacja jest wskazana. No i nie wiem co robić. Czy szukać jeszcze kogoś? Słyszałyście cos moze ze Prof. Bidzinski konsultuje także w Bydgoszczy? A teraz z innej beczki. Znajoma jest mutantka BRCA1. Wiecie moze które placówki lecza olaparibem? W klinice w której znajoma sie leczy niestety lek niby nie jest na liście leków refundowanych i poinformowali ja o tym ze jest to odpłatne. Hmm.
Bede Wam bardzo wdzięczna za informacje. Pozdrowionka i życzę Wam wszystkim duzo duzo sił
-
Kucja do herbaty dodawaj dużo imbiru jest niezawodny w przeziębieniach!
A mi dziś świat zawalił się na głowę ponownie... Siedzę i wyję, brakuje mi juz chyba sił...odebrałam mamy wyniki... Wczorajsze Usg - super! Bez żadnych zmian jedynie, widać niedogodne miejsca przy bliźnie, mała przetoka przy pępku (to ona się sączy) ale doktor stwierdziła, że powinna się sama zagoić, resztki płynu w opłucnej, przy pęcherzu (otorbione) i w okolicy usuwania zmiany koło wątroby, powinno się wchłonąć pinczerach, reszta czysta i dobrze rokująca! A dziś, chyba ktoś mnie nienawidzi... Wynik tragedia... Mama nie nadaje się do chemii, CRP ponad 90, a marker 560!!!!! Umarłam duchowo jak to zobaczyłam... W życiu się tak nie czułam... Myślałam, że robię wszystko co się dało... a coś przeoczyłam... I co teraz???... Jak mam jej pomóc??? Jestem taka załamana... Oddałabym za nią życie...
-
Dużo, dużo pić, ciepłego. Herbatka z lipy z sokiem malin. Tak ok. 4 litrów ;)
-
Kucja, moja niezawodna metoda na infekcję to dwa dni w łóżku,ale w pościeli a nie pod kocykiem, aspiryna i dużo ciepłego picia, ja piję wodę z miodem i cytryną i odrobina nalewki z pigwy - wspaniale rozgrzewa, pozdrawiam :D
-
Złapałam infekcję! Od piątku katar, kaszel, chrypka i drapanie w gardle.Temp.37 stopni.
Na poniedziałek mam wizytę w IO. Poradżcie jak szybko dojść do zdrowia,aby dostać kolejny wlew chemii.
Pozdrawiam <3 <3 <3
-
Ja 23 go na wycięcie płatu tarczycy.Umówiłam sobie usg jamy brzusznej i zrobię marker.Może umówię też gina.Lepiej mieć wszystko porobione,żeby nie było zaskoczenia....
-
Jeśli robić diagnostykę prywatnie,to chyba lepiej troszkę więcej zapłacić i zrobić rezonans.Jest o niebo bezpieczniejszy a równie dokładny.Przy takiej czułości markera też bym się skupiła głównie na ca 125:)
-
lilith.p bardzo ci dziękuję za rady na pewno skorzystam. zdrówka dla mamy