Jestem z tym sama
Ja dopiero zaczynam walke , mam raka piersi , jestem po biopsji i przed mastektomia , boje sie bardzo , zwlaszcza , ze nie mam na kogo liczyc , nie mam wsparcia , jak ja mam to wszystko przezyc , dziewczyny pomocy!!!!!!!!!!
-
Świete słowa , trzeba przeleczyc i juz i nawet jak slimaki , ale do celu!!!!!!!!!!!!!!!!
-
jolu tak jak piszesz co by nie było trzeba to przeleczyć.
Jakby nie patrzeć innego wyjścia nie ma .A na zamartwianie się zawsze przyjdzie czas.
Puki co przemy do przodu.
Pozdrawiam.
-
No i ja tak mysle , juz sie troche z tym oswoilam , nie powiem zeby bylo latwo , ale aby do poniedzialku bo wtedy TK i zobaczymy , co by nie bylo , to wierze , ze bedzie dobrze.
-
Jolu najważniejsze, że jest plan działań. Nie przejmuj sie wątrobą Chemia zmniejszy guz w piersi a wątroba przy okazji dostanie po łbie. Alleluja i do przodu!!
-
Dobrze ,że się uspokoiłaś po wizycie.Wiesz już przynajmniej jak będą Cię leczyli a to było najważniejsze.
Z wątróbką też dadzą radę.
Trzymaj się dzielnie.
-
Witajcie , wlasnie wrocilam , no i mam miec w poniedzialek tomograf , oraz badanie usg guza , bo nie wiadomo jaki teraz jest wielki , takie przed leczeniem , no i po tomografi , bedzie wiadomo , co tam w tej watrobie siedzi , z tym wynikiem mam isc do onki . no a ona powiedziala , ze ma juz dla mnie chemie na wtorek fec tylko po wynikach bedzie wiedziala co jeszcze dolozyc i to tyle.
No jestem dobrej mysli , ze tam w podrobach nic nie ma niefajnego , pozdrawiam dziewczyny.
A cha agasiu tak byl za duzy do operacji , wiec chca go chemia zmniejszyc , tylko ta watrobka???
-
jolu
Napisz jak Ci dziś poszło.Co powiedziała onkolog jakie dalsze posunięcia?
Jeśli chodzi o wielkość guza to mój był też duży i dlatego najpierw miałam podaną chemię w celu zmniejszenia,a potem dopiero zabieg usunięcia.Może i u Ciebie taką kolejność zastosują.
Odezwij się po powrocie.
Pozdrawiam.
-
strach to najlepszy przyjaciel tej choroby, a przyjaciele naszych wrogow to tez nasi wrogowie!!!
Nie dziwie sie ze sie boisz. Ale trzymaj sie, bedziemy cie tu wspierac, my, tez przestraszone, raz mniej raz bardziej....
-
No wlasnie dzisiaj jade , zaraz wlasciewie, wiec zobacze co powiedza , dzieki dziewczyny , wybaczcie za moje oslabienie , ale strach jeszcze ze mnie nie zszedl .
-
Jolu, po pierwsze, nie martw sie na zapas,
Po drugie ja akurat znam kobiety ktore zyja sobie z przerzutami na watrobe juz od dlugich lat. Poznalam jedna w szpitalu na chemi, zastanawialam sie co ona tam robi, wygladala jak zupelnie zdrowa babeczka, okazalo sie ze od operacji zmaga sie z przerzytami na watrobe, 8 lat!!! A nie wyglada jakby miala sie zegnac z zyciem!! Realizuje swoje pasje, a tylko co kilka tygodni zjawia sie w szpitalu na chemie. Juz rozne chemie dostawala, ale absolutnie jest zyjaca pelnia zycia kobieta.
Zadnych zlych mysli kochana, znowu zwycieza stereotyp, ze rak to wyrok . NIE!!!!!!!!! RAK TO CHOROBA PRZEWLEKLA I TAK JA TRAKTUJEMY!!!!!!!!!!