Jestem z tym sama
Ja dopiero zaczynam walke , mam raka piersi , jestem po biopsji i przed mastektomia , boje sie bardzo , zwlaszcza , ze nie mam na kogo liczyc , nie mam wsparcia , jak ja mam to wszystko przezyc , dziewczyny pomocy!!!!!!!!!!
-
I tak trzeba trzymac , ludzie byli chorzy , juz nie sa i po nich nie widac, to bardzo optymistyczne i z takim przeslaniem optymistycznym przechodze w drugi tydzien po chemi...........
-
rybenka
tak jak mowisz martwienie sie w niczym nam nie pomoze tylko jeszcze bardziej nas zdoluje i przywola zle mysli :/
trzeba myslec pozytywnie :) i wierzyc ze bedzie dobrze :)
jestes w srodku leczenia i jak je skonczysz zobaczysz ze powoli zapomnisz to tym co przeszlas :)
fajnie ze maz normalnie sie zachowuje :) takie nastawienie naprawde pomoga :)
bo najblizsze osoby sie martwia to sami zaczynamy sie martwic :/ i myslec ze oni nie wierza w to ze bedzie dobrze :/
a tak jak najblizsze nam osoby zachowuja sie normalnie to znaczy ze naprawde wierza ze wszystko bedzie dobrze i odrazu nasze samopoczocie sie poprawia :)
ja w czasie leczenia tez zastanawialam sie co bedzie dalej :/ ale teraz juz wiem :) WSZYSTKO BEDZIE DOBRZE :)
tyle ludzie jest po raku- nawet nie mamy i tym pojecia !!! ja po chorobie spotkalam ludzi po raku- o ktorych w zyciu bym nie pomyslala ze byli chorzy !!
mam w rodzinie dwie osoby po tym raku co ja i nie mialam o tym zielonego pojecia !! dopiero jak ja zachorowalam dowiedzialam sie ze one tez to mialy- i to dawno temu :) teraz maja sie swietnie :)
-
Ja wlasnie jestem w dobrym nastroju. Az w za dobrym. Moj maz zapomina o mojej chorobie tak normalnie sie zachowuje. W srodku jest troche gorzej niz na zewnatrz. Ale za wszelka cene podtrzymuje optymistyczne nastawienie bo wiadomo ze niczemu dobremu zle nastawienie nie sluzy.
Ciemna strona mna wladala ze trzy miesiace.
A na razie jestem wsamym srodku leczenia i licho wie co bedzie. Ale przeciez ja sie moge tylko poddac leczeniu, na wyniki nie mam wplywu
-
dodam ze mam tak dobre wyniki ze jestem na najlepszej drodze na to ze te cholerne raczysko juz nigdy nie wroci :)
-
oj kochana nawet nie wiesz co sie zemna dzialo :( (nie chce nawet tego pamietac)
zyc mi sie nie chcialo !!! rano jak sie budzilam odrazu plakalam :/ z lozka wstawac mi sie nie chcialo
o niczym innym nie myslalam i nie mowilam- tylko o tym ze pewnie umre na to cholerstwo !! nie moglam uwierzyc ze zachorowalam i to w takim wieku :/ (24 lata)
u lekarza na kazdej wizycie siedzialam i ryczalam jak male dziecko :/ w domu to samo :/
mowie Ci o niczym innym nie myslalam tylko dzien i noc o tym samym - czemu ja- czemu w takim wieku- co zemna bedzie :/
potem dowiedzialam sie Troche o mojej chorobie poznalam ludzie po raku- duzo rozmawialam ze swoja lekarz i jakos powoli malymi kroczkami zaczelam wierzyc -ze naprawde moze byc dobrze :)
czytalamo ludziach i poznawalam ludzi po raku ktorzy sa zdrowi i maja sie swietnie.
rak to straszna choroba ale jak to moja lekarz mowi w tych czasach uleczalna :) wiecej ludzi umiera na inne choroby niz na raka
moze ona tak przeraza bo leczenie jego jest straszne ale po nim wszystko wraca do normy :) powoli zapomina sie o tym co sie przeszlo :)
ja jak tylko pomysle o mojej chorobie- zmuszam sie i zaczynam myslec zupelnie o czym innym :)
ja po diagnozie latalam do swojej lekarz co 2 tyg (przez rok) ciagle myslalam ze mam wznowe (to cos mnie bolalo- albo cos wyszukiwalam) :/ moja lekarz jest tak fajna ze przyjmowala mnie za kazdym razem i sprawdzala czy wszystko jest ok (chociaz i tak wiedziala ze to tylko moja psychika szwankowala) mowilam jej ze sobie z tym nie radze :/ ona powiedziala ze ludzie po raku moja tak sie czuc nawet do dwoch lat !! ma pacjetnow ktorzy nawet dwa lata maja dola :/ ale obiecala mi ze to wszystko przejdzie i znowu wszystko bedzie dobrze :) NO I MIALA RACJE :)
Ty tez sie z tego podniesiesz :) jestem tego pewna bo chyba tak jak ja nikt nie byl zalamany ! ja dalam rade to i Ty dasz :)
piszesz ze czytajac moje wpisy nie mozesz uwierzyc ze mialam dola przez rok :) do nie byl dol tylko zalamanie psychoczne albo jeszczze gorzej :/ dzisiaj wiem ze wszystko bedzie dobrze :) w tych czasach raka ta sie pokonac :) i to nawet zaawansowanego- moja ciocia miala raka piersi- ogromnego !! i udalo sie guz po chemi zniknal calkowicie !! a byl tak duzy ze oddycac juz nie mogla bo uciskal jej na pluca !!
najbardziej podoba mi sie historia mojej babci kolezanki ktora jest po raku piersi 50 lat !!! :) jedyne co jej lekarz lazal robic po leczeniu to jest wszystko na co tylko ma ochote !! :) bo jesli bedzie sobie zalowala raczek sie zezlosci !
mam tez ciocie ktora jest po raku mozgu ponad 30 lat ! i tez ma sie swietnie :)
-
Nie dowiary ze wlasnie ty mialas dola przez rok!!
Nie chce sie wierzyc czytajac twoje wpisy:))))
-
jola
to ze sie teraz tak czujesz psychicznie to normalne. pamietam jak ja nie moglam dojsc do siebie po diagnozie :/ rodzina juz nawet proponowala mi psychologa bo widziala jak sie z tym mecze :/ plakalam codziennie przez rok jak tylko pomyslalam o tym wszystkim !!! :/
ale pamietaj z kazdego dola mozna sie podniesc - jak leczenie sie skonczy dojdziesz do siebie fizycznie i psychicznie podejdziesz do tego inaczej.
ja nie wiezylam ze kiedykolwiek spojrze na to wszystko inaczej ale powiem Ci ze z czasem podnioslam sie z tego cholernego dola ktorego mialam az rok ! potem znalazlam to forum i powoli zaczelam wiezyc ze z rakiem naprawde mozna wygrac :) przeciez tyle ludzi to zrobilo :)
potem poznalam historie ludzi ktorzy sa po raku nawet 50 lat (kobieta po raku piersi) !!! i spojrzalam na to wszystko inaczej :) teraz juz wiem ze z rakiem mozna wygrac :)
-
Prosze cie, o jakim wybaczeniu mowisz!!!
Jest ci zle to pisz!
Roznie bywa, raz jest lepiej raz gorzej w glowie.
Ja pamietam jak stalam i plakalam nad soba zee strasznie jestem okaleczona. Mimo ze mialam operacje oszczedzajaca i powinnam sie cieszyc ale w danym momencie nie moglam.
Masz prawo do swoich odczuc
-
Znowu dzis mnie cos naszlo , wybaczcie , ze tak mecze , ale nie moge sobie poradzic z psychika , wiem , ze musze sama sobie dac rade , musze sobie wmowic , ze to wszystko dla mojego dobra , niby to wiem , a drugie moje ja sie buntuje i mi miesza.......
-
To chwilowy kryzys,perspektywa pozbycia się choroby w tle jest dobrym bodźcem na zakopanie dołka.
Wszystkiego dobrego kochana,trzymaj się ciepło.
Pozdrawiam