od 2020-01-17
ilość postów: 78
też o zadzwonieniu myślałam, ale trochę się bałam. No ale zachęcona przez Ciebie Patrycjo zadzwoniłam na to call center. Nic mi pani, z którą rozmawiałam nie umiała powiedzieć. Powiedziała, że operacje anulowane... niewiadomo kiedy wznowią i że to zależy od ministra... Może za pół roku, może za rok. No i teraz nie wiem, czy mimo podejrzenia nowotworu każą mi tak długo czekać. A te dziewczyny, z którymi rozmawiałaś, miały potwierdzone nowotwory czy podejrzenie nowotworu? ( Z drugiej strony jeśli mam podejrzenie to jakie są szanse że to nie nowotwór? Raczej chyba niewielkie i nie robię sobie nadziei...)
Isia, cieszę sie, że u Ciebie wszystko dobrze i że to tak sprawnie poszło. Widać, że tam w Gliwicach wszystko działa. Martwi mnie tylko, że o mnie chyba zapomnieli. Już mija prawie miesiąc odkąd minął termin mojej (odwołanej) operacji. Już pewnie wiedziałabym co ze mną dalej a tymczasem nikt nie odzywa się, nie wiem na co się nastawiać, kiedy dadzą mi znać o jakimś terminie operacji. Naprawdę zaczynam myśleć o tym non stop co mi w tym wszystkim nie pomaga.
biopsja, USG, krew. Potem były wyniki biopsji i na tej podstawie odesłali do chirurga (od razu po wyjściu z gabinetu poszłam do chirurga) tu ustalono termin operacji i podano termin wizyty przed operacją na RTG, EKG, krew, internista i anestezjolog. Wszystko poroniłam a potem to już odwołali operację.
u mnie nic nowego nie wiadomo. Operacja odłożona, żadnych informacji nie mam. Kazali czekać na telefon. Cisza. Myślę, że to potrwa jeszcze