od 2020-01-17
ilość postów: 78
zaskoczona, dziękuję za tę Twoją historię. Zdecydowanie łatwiej będzie mi czekać na operację, nawet gdyby z powodu tego koronawirusa miało to nastąpić, nie wiem, za kilka miesięcy, jesienią?
zaskoczona, dziękuję za tę Twoją historię. Zdecydowanie łatwiej będzie mi czekać na operację, nawet gdyby z powodu tego koronawirusa miało to nastąpić, nie wiem, za kilka miesięcy, jesienią?
jodowanie po operacji, ale też bez szczegółów, więcej się tutaj na forum dowiedziałam. No ale teraz najpierw te operacje nasze niech się odbędą. Jodowaniem teraz się nie zadręczam.
wiem, właśnie mam tak samo, chciałabym już się tego pozbyć, żeby zdążyć zanim jakieś przerzuty się pojawią. Chyba jednak nic nie poradzimy, teraz trzeba cierpliwie czekać.
tak, ja też dostarczałam szkiełka, ale oni i tak robili swoją biopsję. Tylko u mnie najpierw była III, no to tak na dwoje babka wróżyła, dopiero jak wyszło V to bez pytań zdecydowano o operacji. U Ciebie już wyszła V to nie wiem czy będą drugą biopsję robić, pewnie od razu powiedzą o operacji. No ale mogę się mylić.
Tak, drugą biopsję robili w Gliwicach. Co do terminu kolejnego, to próbowałam się dowiedzieć tak mniej więcej, pani bardzo miła, która dzwoniła, ale nie umiała mi nic więcej powiedzieć, ponad to że operacja odwołana. Z drugiej strony, może tak lepiej, bo nigdy nie wiemy gdzie ten koronawirus się pojawi, a myślę, że jak trafi na kogoś po operacji to jest duże ryzyko. Pewnie wolą dmuchać na zimne. Tak sobie tłumaczę, żeby nie zwariować
U mnie najpierw biopsja wyszła III, kazali przyjechać po kilku miesiącach i potem zrobili drugi raz biopsję, w styczniu wynik był V, w gabinecie krótka piłka- operacja, nikt za bardzo mi nic nie tłumaczył. Kazali pójść do chirurga, chirurg coś tam mówił o operacji, późniejszym jodowaniu ale ja byłam w jakimś transie, jak na autopilocie, jak automat, przyjęłam termin, wszystkie papiery i wyszłam. Dopiero w domu rodziły się pytania, pytania i pytania. Znalazłam to forum i tutaj wiele się dowiedziałam. No a resztę to już wiesz. Dodam tylko, że guz wynaleziony zupełnie przypadkiem, zrobiłam sobie USG tak o, po prostu żeby sprawdzić że wszystko jest ok. Gdyby nie to badanie, na które nikt mnie nie wysyłał, do dziś bym nie wiedziała. U mnie z hormonami wszystko idealnie. (Operacja odwołana z powodu epidemii)
na konsultacji wszystkie badania, chyba z pół litra krwi upuścili, EKG, RTG płuc, badanie tradycyjne. Co do wieku, u mnie już 4 na przodzie niestety (a czuje się na 20...)