od 2020-01-17
ilość postów: 78
Isiu, mam nadzieję, że ja też kiedyś będę mogła podnosić kogoś na duchu, tak jak Ty teraz mnie i w ten sposób spłacę dług wdzięczności 🙂
dziękuję za wszystkie dobre rady. Teraz tylko zostało czekanie. Operacja dopiero 2.04, tak bym chciała żeby to już było jutro. Do tej pory nie odczuwałam żadnych objawów, teraz jak już wiem że ten wynik taki nieciekawy to czuję tyle dziwnych objawów, a to węzły mnie bolą, a to w płucach przydusza...
Isia, tak zrobię, trzymam się Gliwic a termin u endo na NFZ sobie zarezerwuje, zrezygnować zawsze mogę. Myslalam, że po operacji w Gliwicach powiedzą że mam być pod kontrolą swojego endo w miejscu zamieszkania, ale skoro oni wyznaczą mi wizytę u nich to chętnie będę jeździć do nich.
Isia, tak, masz zupełną rację, co do tzw."swojego lekarza", to u mnie jest to tak dziwnie, bo wykrycie guza było zupełnie przypadkowe, sama po prostu dla tzw. świętego spokoju zrobiłam sobie USG tarczycy prywatnie, kiedy okazało się że jest guz poszłam do lekarza póz, od rodzinnej dostałam skierowanie do endo, ale że termin był ponad półroczny, to znowu poszłam prywatnie, ta endo kazała mi przyjść do siebie do przychodni, dała mi skierowanie do Gliwic i od tego czasu jeździłam tylko tam, chciałam się zarejestrować do tej endo do przychodni, ale termin był tym razem roczny. Teraz czekam na operację i nie wiem co dalej, czy znowu iść prywatnie do tej lekarki, czy zapisać się na za rok w przychodni...
gorąco dziękuję za odpowiedź, to może i mi zrobią to badanie środoperacyjne ? i będzie wiadomo czy usuwać całość czy nie. Muszę powiedzieć że to forum i ludzie, którzy tu są, to fantastyczna sprawa. Można się tyle dowiedzieć, za co jestem ogromnie wdzięczna, bo najgorsza jest niepewność i pytania, które rodzą się w głowie, a nie ma na nie odpowiedzi. Najpierw to był szok i niedowierzanie, teraz już powoli staję na nogi i zaczynam podchodzić zadaniowo. Trzeba się z tym zmierzyć i nie ma innej opcji jak sobie z tym poradzić. Czuję, że jestem w dobrych rękach i musi być dobrze. No ale strach jest, nie ma się co oszukiwać.
madziaraar dziękuję za odp. No właśnie to mnie trochę niepokoi dlaczego powiedział mi że tylko jeden płat, nie chciałabym przechodzić operacji drugi raz skoro można usunąć wszystko od razu. Myślicie, że jeszcze przy przyjęciu do szpitala będę mogła z kimś o tym porozmawiać i np zmienią zdanie i wytną wszystko? Zanim poszłam do chirurga to ta lekarka, która mnie informowała o wynikach biopsji powiedziała, że to będzie cała tarczyca, zaraz po tym u chirurga słyszę że tylko prawy płat.
Witajcie, jestem tu nowa ( Isia73- dziękuję za podpowiedź, poszukałam i znalazłam to forum, jeszcze się tutaj niezbyt orientuję co i jak, ale na pewno się odnajdę). Gdzieś tam założyłam nowy wątek, ale chyba rzeczywiście lepiej tutaj zadać pytanie bo jest tu Was mnóstwo i ktoś może pomoże. Dwa tygodnie temu w Gliwicach otrzymałam termin operacji na 2.04. Mam guza na prawym płacie (1,5 na 2 na 2,7), wykryty przypadkiem rok temu, od roku jestem pod opieką w Gliwicach, ale z biopsji wychodziła III i lekarze odsyłali mnie na kolejne kontrole. Teraz wynik biopsji V- podejrzenie brodawkowatego, operacja za dwa miesiące. Chirurg powiedział, że do wycięcia prawy płat, badanie histopatologiczne i decyzja czy będzie druga operacja. Pytań nie zadawałam, bo nie miałam pojęcia o co pytać. Teraz zastanawiam się dlaczego nie zalecił pełnej operacji, może lepiej wyciąć wszystko od razu... Jeśli nie, to w jakim odstępie czasu robią drugą operację? Może ktoś tak miał? Jak długo się czeka na wynik histopatologiczny po operacji? Lekarz mówił coś o jodowaniu, ale to chyba robi się gdy cała tarczyca jest usunięta? Po pierwszej operacji chyba nie zalecą tego jodowania? Może ktoś mi pomoże?
dziękuję serdecznie za odpowiedź, samo to, że ktoś się odezwał już mnie podniosło na duchu, to nie to samo co rozmawiać z kimś zdrowym, który mówi, że wszystko będzie dobrze. Ktoś kto to przeszedł wie najlepiej. U mnie jeszcze problem stanowi to, że mam taki charakter, że zawsze wszystko planuję i czuję się bezpiecznie kiedy wiem co mnie czeka, a tu.... No właśnie. Kiedy chirurg mi powiedział, że operacja, byłam otumaniona, dopiero w drodze powrotnej do domu zaczęły rodzić się pytania o wszystko. Lekarz powiedział, że najpierw wytną prawy płat, tam gdzie jest guz, potem badanie histopat i decyzja czy wycinać też drugi. No i teraz mam pytanie w jakim odstępie zwykle robią tą drugą operację, sama nie wiem czy nie wolałabym już żeby za jednym razem usunęli wszystko, żeby nie przechodzić tego drugi raz. No ale wynik biopsji nie jest jednoznaczny i dlatego chyba taka decyzja chirurga(?). Z drugiej strony wynik V to chyba nie ma co liczyć, że nagle guz okaże się łagodny. Mówił też o jodowaniu, ale z tego co czytałam to to robią tylko gdy cała tarczyca jest usunięta, dobrze zrozumiałam? Więc gdyby wycięli mi jeden płat to jodowania na razie nie będą robić? Jak się długo czeka na wyniki histopatologiczne po operacji? Tysiące pytań...