Ostatnie odpowiedzi na forum
Anula30, sny bardzo często są odbiciem naszych myśli, podświadomości, leków. Mnie również śniła się śmierć Mamy, Jej pogrzeb. Nie są to zdecydowanie sny prorocze, więc nie musisz się martwić :*
I chyba nie można kochać mniej lub bardziej. Albo się kocha, albo nie :) Miłość nie jest uczuciem stopniowalnym. Tak samo kocha się wszystkie dzieci, tak samo kocha się rodziców. Co prawda inaczej.
Ani nie poczułam się dotknięta. Każdy ma prawo wyrazić swoją opinię. Innym się podoba, innym nie.
Nie uważam się za lepszą córkę niż Sara_R czy ktokolwiek. Daleko mi do takich wniosków.
...ale wiele osób tak robi. Niestety. Podbudowuje się tym, że inni mają gorzej.
Nana, w ogóle się nie obraziłam :)
A na co/ kogo się obrażać? Życie jest na to za krótkie. Mając chorą osobę przy boku nie ma czasu na obrażenie się ;)
U nas też upały. A do upałów - zakisiliśmy 30 kg ogórków i zaprawiliśmy 40 słoiczków botwinki. Wszystko z własnego ogródka - ekologicznie, bez nawozów, oprysków :))
Elbe - na wiatrak uważaj, można od niego wbrew pozorom, złapać zapalenie płuc. Wiem, że to wydaje się śmieszne, ale... znajoma tak się niestety zaprawiła.
Nana - nikt nikomu nie zamyka drzwi. Prosi o bardziej przemyślane słowa. (Nie jest to niezgodne z koncepcją otwartego dla wszystkich forum.) Pokazując przy tym, że inni mieli gorzej i dają radę. (Choć uważam, że takie podbudowanie się nieszczęściami drugiego człowieka nie ma sensu, ale...)
Każdy się boi, strach nie może jednak paraliżować. Trzeba negatywne stany zamieniać w dobre. Wiele mówi się o tym, że stres zabija... Niszczy też strach, potęgując stres.
I cudowne słowa Onkologa:
rak jajnika jest jak cukrzyca, przewlekła choroba, to prawda, ale można z nią żyć. Trzeba nauczyć się z nią żyć i wygrywać kolejne bitwy.
http://www.rzekazdrowia.pl/walka-z-rakiem.php
I może to...
http://treningantystresowy.pl/2012/10/stawiam-na-radosc/
A co do mojej walki... udało mi się wygrać kilka bitew. Na tyle skutecznie, by niektórzy lekarze przecierali oczy ze zdumienia :D
Pani Krystyno, o wzroście markera czytałam. Ustalona już chemia?
Coś na pocieszenie
http://forum.gazeta.pl/forum/w,37372,66014218,,8_lat_z_rakiem_jajnika.html?v=2
Nie wiem, jak Wy, ale ja wiele czytałam o Gosi i Robercie. Wiele walczyli, wiele działali. Gosia leczyła się w kilku ośrodkach. Rak jajnika III C. I po ich przykładzie, wierzę, że taka aktywność ma sens.