Ostatnie odpowiedzi na forum
A zwyczaje... Pościmy jak najwięcej się da w Wielkim Tygodniu. Ja niestety kucharze, więc nie jest tak dobrze ;-) W Walk.Piątek i Wlk.Sobotę zachowujemy post ścisły. W niedzielę wielkie rodzinne śniadanie. Tłuczenie się jajkiem na mocniejszą skorupkę. Dzielimy się święconką. Z reguły mamy mega ogrooomny koszyk, bo rodzina spora i trzeba wszystko zmieścić. Dawniej zbieraliśmy się na poranna mszę, ale...rezurekcja o 7 to za późno... To śniadankowanie to najważniejszy punkt dnia dla nas.
Dobry wieczór :-)
Elbe, u nas tradycyjnie żurek na własnym zakwasie, z dodatkami- biała kiełbasa lub jajeczko. Oczywiście pasztet domowej roboty. Nie obchodzimy się w ogóle bez gotowanej lub pieczonej szynki, peklowanej w domku. Sałatka warzywna, kurczak w galarecie. Mazurek, baba cytrynowa, pascha. Tak mniej tradycyjnie...bigos,schabik pieczony, rosół, itp.
Różyczko, HIPEC wykonuje także CO w Bydgoszczy. Na oddziale ginekologii decyzję w sprawie wykonania zabiegu podejmuje prof. Wicherek, który przyjmuje w każdą środę w Poradni Ginekologicznej, ciężko się zarejestrować, gdyż do Prof. przychodzi mnóstwo Jego pacjentek. Można też udać się do dra Nowickiego, który przekaże sprawę dalej.
Witam :)))
Odebrałam dzisiaj z rana wyniki TK mamy z czwartku. Nie ma zmian! Jest czysto!!!!! Jama brzuszna, otrzewna i część płuc widziana w badaniu. Zresztą RTG płuc Mama miała w lutym... SZCZĘŚCIE!!
11 miesięcy po chemii i 25 miesięcy po operacji :))))))))))
Miłka, prof. Wicherek to specjalista. Moja Mama miała operację w Bizielu (Bydgoszcz), u poprzednika Wicherka, prof. Grabca. Po prostu za długo by czekała w CO na zabieg, a stan był poważny. Jest pacjentką dra Nowickiego. Cudowny lekarz, mam do Niego ogromne zaufanie.
Czas pokaże, co zrobią. Twój ginekolog ma rację, najważniejszy jest wynik histopatologiczny. Może będzie bardziej rozległa operacja, by uniknąć dalszych przerzutów? Dużo siły życzę!
Witam serdecznie, dawno mnie tutaj nie było... Mama ok. 10 miesiąc po chemii- ostatnim wlewie, 2 lata od operacji... Pan Krysiu57, jak się Pani czuje? Jak leczenie??
Miłka - moja Mama też leczy się w Bydgoszczy. My od 2 lat mieszkamy w Bydzi, niedaleko CO.
Co do wyniki, możliwe, że wyszło jednak coś nie tak i Prof. Wicherek zapobiegawczo usunie macicę. Bądź dobrej myśli, jesteś w dobrych rękach. Dobrze, że nie zdecydowałaś się na Polną. Znajomej podali tam złą chemię i powolutku gaśnie. Do Bydgoszczy pojechała za późno...
Użytkownik @annamaria napisał:
Kurcze o co tu chodzi, oświećcie mnie??? Jestem strasznie rozczarowana. Boję się że będą mijały kolejne tygodnie, jakieś badania aż okaże się że na leczenie już za późno.
Jest koniec roku, szpitale po prostu nie mają już kasy na badania. Brutalna prawda. Pytałaś, czy wystawi skierowanie, ale do innej placówki?
Witam :)
Poruszyłyście kwestię ubezpieczenia - moja Mama miała tzw. grupówkę w zakładzie pracy. Dostała za pobyt w szpitalu, za ciężką chorobę - nowotwór, operację i leczenie specjalistyczne. Generalnie ponad 12 tys. Baaardzo się przydało. Jeśli chodzi o IK, to już niestety szału nie ma... pobyt w szpitalu tylko w wyniku NW.
A jeśli chodzi o polisy na życie, to kazda ubezpieczalnia ma ankietę medyczną, stąd nie ubezpieczają... Jeśli raz zachorujesz na raka, to już...
Pani Krystyno, u nas powolutku. Póki co stabilnie. Nie wiem, czy pisałam. Mama miała PETa w sierpniu - czysto. Kolejne badania w grudniu :)
Annamaria, żadna z nas nie jest lekarzem, jednakże wzrost markera jest dosyć znaczny. (Norma wynosi 35.) Oczywiście nie musi być to od razu nowotwór.
Jeśli chodzi o guzy - badanie USG wykazuje zmiany tylko i wyłącznie powyżej 1 cm. Guzek nie jest konieczny, by skierować Cię na bardziej szczegółowe badania, tomograf, rezonans. W końcu lekarz musi wiedzieć, co jest przyczyną takiego poziomu markera.
Test ROMA jest dużo bardziej precyzyjny niż sam poziom markera CA125.
Rak jajnika początkowo nie daje objawów, więc to, iż nic się nie dzieje nie jest żadnym wyznacznikiem Twojego stanu zdrowia.
A to, że się boisz to pewne... Przechodzicie przez wznowę. Głowa do góry!