lilith.p, Wspiera

od 2012-05-17

ilość postów: 1176

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

12 lat temu
Dzwoniłam do Pani Prof. w Warszawie. Najważniejsze, że Mama nie ma przerzutów na płuca i wątrobę. We wrześniu odbywa się kwalifikacja na zabieg w stolicy!!

Rak jajnika

12 lat temu
Jasiu, a konsultowalaś się w sprawie operacji czy też HIPEC?
Zresztą, 3 miesiące to nie tak dużo, śmiem przypuszczac, że w stolicy też trzeba będzie czekać. Pod koniec sierpnia kończymy póki co tradycyjną chemię i na pewno organizm Mamy musi się zregenerować przed taką operacją. Ja modlę sie o to, by Mama miała siły i by przeszła kwalifikacje do tego zabiegu

Rak jajnika

12 lat temu
Pani Aniu, dziękuję za słowa otuchy.

Po zakończeniu chemii w Bydgoszczy, odwiedzam Gdańsk i dr Jarzębskiego. On również wykonuje HIPEC, a do Gdańska mi bliżej. Skontaktowałam się już z Panem Dr, czekam na odpowiedź :-))

Smacznej kawki ;-)

Rak jajnika

12 lat temu
Izka, moja Mama po pierwszej chemii była bardzo osłabiona. Przez tydzien nie chciała jeść. Wpadłam na pomysł by co 2h podsuwać Jej coś do podjedzenia. Same smakołyki, kawałek rybki z surówką, a to ulubiona zupka. I były efekty :)

Rak jajnika

12 lat temu

Użytkownik @szymczakanna napisał:
Użytkownik @lilith.p napisał:Nam Pani dr powiedziała, że zastrzyki mają być co 24h od skonczenia wlewu. I kazdy nastepny zastrzyk co 24h. Co do leków przeciwbólowych, Mama w ogóle od nich stroni. Mówi, że Jej wątroba i tak ma dosyć do przejścia podczas chemii. Bierze ibuprofen tylko wieczorem. Dzięki niemu zasypia spokojnie. Na częście po dzisiejszym zastrzyku jest nieco lepiej.Neulastę podaje się 24 do 48 godzin od ostatniego wlewu, neupogen brałam gdy miałam spadek neutrofili przed samą chemią i nie mogli mi niczym podnieść więc nie po chemii ale ponad 21 dni od niej. Nie wiem co to za lekarka ja opisuję to co przeszłam na własnej skórze. pozdrawiam


Paniu Aniu, Mamie został podany Neupogen by uchronić przed drastycznym spadkiem leukocytów. Jakby profilaktycznie. Inna potrzeba zastosowania leku

Rak jajnika

12 lat temu
Pani Krystyno, pewnie, że Mama sie trzyma. Dobrze znosi chemię, to na pewno. Raczysko już w normie, mam na myśli marker. Tyle pracy wlożyłam w to, by Mama walczyła z chorobą. Do tego ta nowa metoda walki z naciekami na otrzewną, a Pielęgniarka jedną wizytą... Przecież nikt nie wie, ile będzie żył... Jej Mama zmarła 13 lat temu.
Brak mi słów i sił

Rak jajnika

12 lat temu
Odwiedziła nas dziś Pani Pielęgniarka z Hospicjum. Opowiadała o swojej Mamie, chorej na raka jelita. Miała rozsiew do otrzewnej, żyła dwa lata jej Matula. Szkoda, że powiedziała to przy mojej Mamie, która...załamała się po prostu.

Rak jajnika

12 lat temu
Nutri Drinki i Forti Care bardzo nam pomogły po operacji. Odżywiają.

Rak jajnika

12 lat temu
Izka, nie stosuję pestek moreli. Ja stawiam na warzywka, owoce, soki z wyciskarki zgodnie z dietą dr Gersona, miesko gotowane na parze. Nutri Drinki i Forti Care odstawione. Do tego Mama bierze tran Ecomer, buraka w tabletkach, Biotyk firmy Lekam, Magnez i Sylimarol :-)))

Rak jajnika

12 lat temu
Izka, moja Mama też miała wodobrzusze. Przed operacją i po. Od kiedy ma podawaną chemię, nic nie trzeba ściągać. Nie ma wodobrzusza :-) Płyn w otrzewnej ma większość pacjentek, ktore mają na niej nacieki nowotworowe. Ja jestem dobrej myśli, od operacji mineło niedawno pół roku. Marzę o kilku latach. Kupujemy z mężem mieszkanie, planujemy dziecko. Chcę, by Mama towarzyszyła mi w tych chwilach. Myślę, ze wnuk od córci zmobilizuje Mamę do myślenia.

Pani Aniu, wiele Pani przeszła. Panią wspiera rodzina, ja wraz z mezem i Tatą wspieramy Mamę :-)