Ostatnie odpowiedzi na forum
W Lublinie gdzie się leczę, po zakończonej chemii od razu dają skierowanie na markery pomimo, że następna wizyta kontrolna jest z 3mc-e, a wychodząc z gabinetu pielęgniarka wręczyła mi kolejne skierowanie na markery i zapisała mnie już na USG.
Elbe nie nakręcaj się i nie daj sobie wmówić żadnych uroków czy przekleństw.
Jak wierzysz w takie rzeczy to zawiąż sobie czerwoną tasiemkę na ręce, ale jeśli jesteś
normalną wierzącą i praktykującą chrześcijanką i katoliczką to modlitwa i wiara cię obroni.
Poproś o opiekę Michała Archanioła, i wystrzegaj się pseudo kół modlitewnych pod które coraz częściej podszywają się sekty. Działają PRĘŻNIE I LEGALNIE jako stowarzyszenia.
Cześć Nana masz absolutną rację wszystkie te cudowne leki to jedna wielka bujda. Jeszcze pół biedy jak są tego typu, czyli z tanich i ogólnie dostępnych produktów. Jednak w internecie jest mnóstwo kuracji za min.400-500zł. miesięcznie.
Z ciekawości i za namową znajomych wypróbowałam parę rzeczy, owszem zregenerowałam może szybciej organizm, nie złapałam żadnej poważniejszej infekcji ALE nie ustrzegło mnie to nic, a nic przed wznową, ani nie zlikwidowało "tego dziadostwa".
Dlatego powiedziałam sobie koniec z tymi wymysłami, może komuś to pomaga, ale mnie niekoniecznie.
Nareszcie przestało padać i mogłam pójść na długi spacer.
Byłam wczoraj na kontroli 3m-ce po chemii, marker skoczył o 1, ale ostatnio bolało mnie gardło.Po za tym niby wszystko jest w porządku dla nich bo ja mam coraz więcej obaw. Nadeszła jesień i coraz więcej czasu na rozmyślania.
Pomimo dwóch serii chemii nadal mam zmianę na śledzionie, a lekarka nie chce mi powiedzieć co z tym zrobić, zostawić i czekać kolejnej wznowy czy szukać chirurga i usunąć całą śledzionę. Po dość długiej rozmowie postanowiłam że zaczekam kolejne
3m-ce, ale jak markery zaczną rosnąć, albo na USG coś wyjdzie nie tak ,to będę się kłócić
o kolejną operację.
Spod ciepłej kołderki pozdrawiam wszystkie zakichane smarkule.
annamaria uspokuj się i przestań myśleć o stopniach i objawach , to nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Ja mam IIIstopień, ale nigdy nie miałam żadnych bóli ani problemów z pęcherzem, więc radzę zaczekaj na badania.
Dzięki za życzenia w imieniu młodych.
Ja nadal zmagam się z bólem nóg, bolą kiedy chodzę i bolą kiedy siedzę, nawet przez sen czuję jak mnie kręcą i mrowią. Zwariować można!!!!
Lekarz rodzinny ma to gdzieś, a onkolog stwierdził, że jest to skutek zastosowanej chemioterapii i nie ma żadnego wpływu na przebieg choroby. PARANOJA.
może ma któraś z was jakieś wypróbowane ćwiczenia.
A ja od wczoraj jestem świeżo upieczoną teściową. Mój starszy syn wziął wczoraj ślub cywilny.
Synowa śliczna,my z mężem szczęśliwi, uroczystość skromna ale udana nawet pogoda dopisała.
Elbe co z twoim kolanem? Ja nadal mam trudności ze sprawnym chodzeniem, a po schodach w szczególności, oprócz kolan bolą mnie biodra.
może znasz jakieś skuteczne ćwiczenia.
Dopiero dzisiaj zauważyłam że podając przepis na sok z aronii nie napisałam że do gotowania bierzemy 2L wody.
Elbe ja pogodę miałam bardzo dobrą, było słonecznie ale nie za gorąco i wiał lekki wiaterek. Cały tydzień wtedy był pogodny i bez deszczowy.Mój ślub i wesele było tzw. wiejskie i najbardziej zapamiętałam stosy naczyń i garów które potem trzeba było umyć.
A propo Geslerowej w Lublinie też zrobiła kilka rewolucji, nie wszystkie były udane,
ale rzeczywiście ceny od razu idą w górę np. naleśnik ze szpinakiem 10zł. , a zupa szczawiowa 15zł. Drogo zwłaszcza że w innych restauracjach zestaw obiadowy można
zjeść za 12zł.
Do tej pory sok z aronii przygotowywałam w parowym sokowniku (tak robię soki ze wszystkich owoców) na jeden zasyp dawałan ok. 1kg cukru i 1 cytrynę albo owoce pigwowca.
Sok zlewałam rurką bezpośrednio do słoiczków lub buteleczek, zakręcałam i gotowe.
Sok tak przygotowany jest gęsty, esencjonalny i trzeba go rozcieńczać. Uwaga barwi zęby!
Wychowałam na nim dwóch synów obecnie 20stoparo letnich.
Drugi sposób jest na sok do bezpośredniego picia z tym że ze względu na swoje właściwości można wypić tylko 1szklankę dziennie.
2,5 kg aronii
2 cytryny
100szt liści wiśni - gotujemy w garnku ok. 30min.
odcedzić - dodać 2kg cukru , zagotować jeszcze raz i pozlewać do słoików.
Dla mnie ta ilość cukru jest za duża, więc ja daję ok 0,5 kg tylko dla przełamania smaku.
Wypróbowałam też opcję bez cukru, ale smak w dużym stopniu zależy od tego kiedy owoce są zbierane, im później tym są mniej cierpkie. Można też je nazbierać i zamrozić,tylko wtedy należy nazbierać i zamrozić również liście z wiśni.
Trochę roboty z tym jest, ale polecam bo warto - SMACZNEGO.