Ostatnie odpowiedzi na forum
Moja mama ma usunietą nerkę z powodu wodonercza, ja z moim rodzeństwem chorujemy na kamicę nerkową, lekarze mówią,że to po lini prostej,po mamie. Miałam nowotwór nerki, robiłam badania genetyczne i jest wszystko o.k. Powiedzieli mi, że to nie dziedziczne.
To co czuje się czekając na wynik wiedzą tylko osoby takie jak my. Ciężko było, ale chyba bardziej przeżywał mój mąż. Teraz najważniejsze,że koniec już tk płuc, teraz będę robiła tylko rtg co roku!!!!! Pozdrawiam cię alf!!
AGASIU BIERZ SIĘ W GARŚĆ. Moje życie przed diagnozą było nijakie, siedziałam w domu z dziećmi, nie myślałam o samorealizacji. Byłam zmęczoną, nieszczęśliwą kurą domową. Po diagnozie, a raczej po usunięciu intruza zaczęłam myśleć o sobie. Właśnie otwieram interes, chodzę do psychologa, zmieniłam podejście do mojego kochanego męża, mam zarezerwowane już wakacje (z możliwością rezygnacji w razie "w") i prę do przodu!!! Częściej się uśmiecham i już nie kłócę się z ludżmi z byle powodu. Trzeba cieszyć się z każdego dnia i to nie są mżonki!!!!!!
Po dłuższej przerwie witam wszystkie nerki. Co jest? dlaczego nie piszecie? W grupach zachorowan na raka jesteśmy małym procentem, dlategom tak ważna jest wspólna rozmowa, wymiana informacji. DZIŚ BYŁAM NA TOMOGRAFII, MAM WYNIK. GUZKI NA PŁUCACH,KTÓRE PODEJRZEWANO JAKO PRZERZUTY, OKAZAŁY SIĘ ZROSTAMI. JESTEM CZYSTA I BARDZO SZCZĘŚLIWA. Od czasu diagnozy moje życie zmienia się na lepsze: otwieram swój interes , chodzę na psychoterapię, ulepszam relację małżeńskie, mam zaklepane wakacje daleko stąd i cieszę sie z każdego dnia. WIDOCZNIE POTRZEBOWAŁAM DOSTAĆ KOPA W DUPSKO OD BOGA, ABY DOSTRZEC CO JEST NAPRAWDĘ WAŻNE W ŻYCIU.
ALLELUJA I DO PRZODU!!! TRZYMAM ZA WAS KCIUKI!!.
Agasiu nie wyobrażam sobie nawet co czułaś, lecz moja choroba pokazała mi, że świat jest okrutny, każdy z moich bliskich ma swoje życie, swoje sprawy. Świat biegnie dalej...nikt nie oglada się na mnie. Gdyby mnie zabrakło na pewno byłoby im ciężko, lecz "czas leczy rany", więc po pewnym czasie żyliby dalej, wszystko toczyłoby się dalej tylko bez 1 osoby. Mam 2 motta: 1.: "UMIESZ LICZYĆ LICZ NA SIEBIE!" 2: " CO MNIE NIE ZABIJE, TO MNIE WZMOCNI". Bądź silna!! Dla siebie i dla anioła, który obserwuje cię z góry!!!
Dowiesz się idąc jak najszybciej do lekarza. Proszę cię, nie wstydź się, porozmawiaj z mamą, ona też jest kobietą, to cię zrozumie!!! Internet nie da ci prawidłowej diagnozy tak jak lekarz,który zobaczy to na własne oczy.. Głowa do góry!!! Nie każda zmiana, to rak!! A im szybciej to zdiagnozujesz, to bedzie tylko na twoją korzyść!! Trzymaj się!! Powodzenia!!
Agasiu, uważam cię za bardziej doświadczoną w chorobie. Napisz mi , czy słkyszałaś może, aby cukier (tzn. słodycze) miał znaczny wpływ na rozrost komórek rakowych?? Moją wielką miłością i słabością są słodycze. Ograniczyłam je, ale nie mogę odstawić, choć tak wiele się o nich pisze.
agasiu! Nie jestem nieodpowiedzialną osobą. Tak mi powiedział. Nie chcę tu pisać jego nazwiska, bo po co. Co więcej powiedział,że mogę korzystać za wszystkich zabiegów, co jednak nie uczynię, bo po prostu się boję.Na pewno nie zdecyduję si ę na tatuaż, laser, ultradźwięki, prądy itp.
Jeśli chodzi o solarium to wszystko jest dla ludzi (mądrych ludzi) z umiarem. Od czasu operacji (tzn 1,5 roku) byłam 3 razy i to po to aby się odprężyć, nie opalić. Podkreślę,żę nie miałam żadnej chemii i radioterapii. MYŚLĘ ,ŻE NAJLEPSZYM DORADCĄ JEST NASZ ORGANIZM I NASZA INTUICJA. W naszym przypadku trzeba dbać nie tylko o ciało, ale też o duszę( samopoczucie i pozytywną psychikę). Pozdrawiam
Sądzę, że ten kto ci to robił, był pewien, że ci nie zaszkodzi. Powtarzam, każdy przypadek jest inny. Mi chińczyk odmówił akupunktury. Ja chodzę na solarium, raz w miesiącu. Onkolog mi pozwolił. Najlepiej spytać się o takie rzeczy lekarza.
Akupunktura, akupresura, ultradźwięki, laser, vacuvell, masaż limfatyczny i drenaż , tatuaże, makijaż permamentny, i tym podobne- PRZECIWSKAZANE!!! Chociaż każdy przypadek jest traktowany indywidualnie. Ja myślałam o botoksie i lekarz powiedział, żę mogę, ale na razie sę wstrzymam. Trzeba pomyśleć, aby nie obudzić potwora!!! POZDRAWIAM!