od 2011-05-10
ilość postów: 262
aga84. Trzeba być dobrej myśli. 50% wyleczenia/sukcesu to podejście pozytywne/psychiczne pacjenta. Chę
Codziennie się boję, juz do końca te Raczysko będzie gdzieś z tyłu głowy. Jeszcze jak czytam na necie i lekarze mi mówią że to potrafi wrócić po kilkunastu latach że zdwojoną siłą to nie potrafię funkcjonować normalnie,ale mam dla kogo żyć: na 1 miejscu: DLA SIEBIE!!
TRZYMAM ZA WAS KCIUKI,ABYŚCIE MIELI TYLE SZCZĘŚCIA JESLI CHODZI O RAKA CO JA. PAMIĘTAJCIE: Nadzieja umiera ostatnia!!!
( to taka moja maska) i idę przez Świat. Gdybym 10 lat temu :położyła się w trumnie " i czekała to bym się nie doczekała ;)
Cieszę się, że są tu na forum "stare" nereczki, a smucę się, że jest sporo nowych. I to dla Was kochani niech moja historia będzie wiarą i nadzieją na ten trudny czas.
Dbajcie o Siebie i swoich bliskich.
Doceniajcie to co macie, czyli ŻYCIE!!
Hej,hej! Odezwała się do mnie Monika, która prosiła, abym odezwała się na forum. Nie pomyślałam, że dla was moja historia może dużo dać/znaczyć.
Otóż 24 marca minęło 10 lat!!!!!
Rak jasnokomórkowy, do 3cm, G3, operacja oszczędzając nerkę
Jestem pod stałą kontrolą Urologa!, tak Urologa, nie Onkologa?! Dziwne, prawda? Nigdy nie miałam " swojego" onkologa i nie żal mi z tego powodu ;) bo lekarze urolodzy ze Szczecina dobrze się mną opiekują ( co 2 lata TK lub RM) sama robię sobotę co 1,5 roku RTG Płuc, krew co kilka miesięcy.
Choć nie jest aż tak kolorowo: RZS, Helicobacter pyroli, "przekoszony" kręgosłup depresja, bóle brzucha, ale w porównaniu do Raka to Pikuś.
Co dziennie coś pobolewa, sprzyja, ale da się z tym żyć. Mam 38 lat, a czuje się na 20 :)
Jeśli lekarz mi coś "wyszukuje", pytam tylko:
" Rakowe"? Nie? Etam...!! :)
Dbam o siebie, chociaż jeśli chodzi o sport to jestem leniwa. Ubieram się ladnie
Kochani. Jestem. Żyję. Jest ok. 24 marca minęło 9 lat!!! Choć nigdy nie odzyskam 100% pokoju ducha i pewności, że to cholerstwo nie wróci, ale jak to mówią: NADZIEJA UMIERA OSTATNIA!!!
ŻYCZĘ WAM WSZYSTKIE NERECZKI DUŻO DUŻO ZDRÓWKA, WSZYSTKO INNE OSIĄGNIEMY BEZ PROBLEMU MAJĄC ZDROWIE!!! TRZYMAJCIE SIĘ CIEPLUTKO 😊
Dziwny ten opis. Czemu tak? U mnie zawsze na koniec opisu ( czy to Tk czy Rm) były wnioski, czyli pisali za czym odpowiada wygląd guza., czy innych zmian(torbiele itp.) Opisali-nazwali guz ba żołądku, a ten w nerce, co zapomnieli? Ja bym poszła i się spytała, czemu tak.