Ostatnie odpowiedzi na forum
Witajcie Kochani!
Odliczam dni do operacji,i powiem Wam już nie mogę się doczekać,do czwartku jest dużo,a zarazem mało czasu.Odliczam dlatego,gdyż ból staje się nie do wytrzymania,to już ponad dwa miesiące od usunięcia guzów,ale ból zamiast ustąpić,to się nasila,czy to jest normalne???,na pewno nie.Konsultowałam ten fakt z moim doktorem,powiedział,że teraz tylko leki przeciw bólowe i nic poza tym, do czasu operacji,ale gdyby coś się bardzo zmieniło mam się do niego zgłosić,nie będę zawracała głowy doktorowi,wytrzymałam tyle,to do czasu operacji muszę dać radę.Jestem psychicznie nastawiona,nie dopuszczam negatywnych myśli,wytną paskuda,a potem to już z górki,przestanie boleć,i o to chodzi.
W zasadzie nie interesuję się futbolem,jednak jako polka kibicuję NASZYM!,mam nadzieję,że wyjdą z grupy,tego im życzę.Zacytuję słowa piosenki "DO PRZODU POLSKO"Pozdrawiam,życzę dużżżżżo zdrowia,miłego dnia:-}
Odezwę się przed pójściem na oddział.
Witajcie kochani!
Kingside123,cieszę się,że mogłam w małym procencie Tobie pomóc,czuję się w miarę dobrze,jak na takie schorzenie,za tydzień o tym czasie będę w trakcie operacji,musi być wszystko OK.{i nie ma innej opcji}.Pozdrawiam,miłego dnia:-}
Witajcie Kochani!
Kindside123,ta ulica to Jarochowskiego 18,w tym samym szpitalu miałam robiony TUR.B,tam też będę miała robioną operację.Ten szpital jest na bardzo wysokim poziomie,wiem co piszę,wspaniały personel medyczny.Nie ,nie ma mowy o spacerowaniu po takim zabiegu,ja miałam znieczulenie w kręgosłup,nogi były niewładne,po kilku godzinach wszystko wraca do normy.Nie kroją,wejdź na stronę{eUrologia.pl}tam uzyskasz wiele fachowej informacji w tym temacie.Uszy do góry,pozdrawiam,miłego popołudnia:-}
Dosia,oj dobrze kojarzysz,drań jest złośliwy G3,nie kochanie nie miałam TK miednicy małej.Daj tacie przeczytać moje wpisy,na pewno go to uspokoi.Pozdrawiam:-}
Witajcie kochani!
Kingside123,nie możesz się załamywać,musisz teraz wspierać swego tatę.Ja miałam usuwane guzy,a było ich aż trzy.Zabieg polega w znieczuleniu{ja miałam znieczulenie w kręgosłup,byłam świadoma,nic nie czułam},nie wiem jakie znieczulenie zastosują Twojemu tacie.Piszesz,że 13-go Twój tato idzie na oddział,14-go zrobią zabieg,a 15-go wypiszą do domu,potem dwa tygodnie oczekiwania na wynik,być może nie będzie zły,musisz być dobrej myśli.Ja niestety nie miałam dobrych wyników,po drugim zabiegu wynik potwierdził się,a teraz 14-go czerwca idę na operację usunięcia pęcherza,i też w Poznaniu.Do jakiej kliniki wieziesz swego tatę?,może tam gdzie ja.Myślę,ze nie będzie tak źle,uszy do góry,trzymam za Was kciuki.Pozdrawiam:-}
Witajcie Kochani!
Za 10 dni mam operację,z jednej strony cieszę się,że to nastąpi,a z drugiej boję się i jest to normalne,nie ja jedna jestem w takiej sytuacji,są ludzie w gorszych opałach zdrowotnych.Dziś moja rodzina oddaje krew dla mnie,jestem Im bardzo wdzięczna,są naprawdę KOCHANI,wspierają mnie w tym trudnym okresie,to nie jest litość z Ich strony,prosiłam aby mnie traktowali jak zdrową osobę,gdyż litości bym nie zniosła.KOCHAM SWOJĄ RODZINĘ.Kochani strach,obawa drzemie w nas wszystkich,tak już jesteśmy skonstruowani,ale należy być dobrej myśli,zatem odrzucamy negatywne myślenie,myślimy w samych pozytywach,operacje ratują nam życie,czyż nie???Zdaję sobie sprawę z tego,że po takiej operacji człowiek wygląda nie ciekawie,jednak to minie,A POTEM TO JUŻ Z GÓRKI,bez pęcherz da się żyć,nie my pierwsi,i nie my ostatni,do wszystkiego można się przyzwyczaić.To forum dożo mnie nauczyło,JESTEŚCIE KOCHANI!!!Dożo naczytałam się fachowej literatury w tym temacie,jeszcze trochę a zostałabym fachowcem w dziedzinie medycyny,jednak tę dziedzinę pozostawiam odpowiednim ludziom,to nie dla mnie.Mam dla Was propozycję,wymieniajmy się nadal doświadczeniami,lecz myślmy optymistycznie,tak będzie lepiej.,zatem uszy do góry,uśmiech na twarzach,z uśmiechem szybciej pokonamy potwora.Oj rozpisałam się na dziś dość,odezwę się przed wyprawą na blok operacyjny,a teraz z uśmiechem na ustach pozdrawiam Was,życząc Wam pogody ducha,dużżżo zdrowia,uśmiechu dzionka,aż do zachodu słonka.:-}
Witajcie Kochani!
Wczoraj odebrałam drugi wynik,"Naciekający rak urotelialny o wyższej złośliwości{infiltrating urothelial cancer high grade},{M8120/20};pT1".Pan doktor ustalił już termin operacji,i tak będzie to 14 czerwca.Powiem Wam Kochani,że z jednej strony cieszę się że będę miała tę operację,ale z drugiej strasznie się boję,myślę że ten lęk to normalne,choć mam wszystko wytłumaczone,jak będzie przebiegała operacja krok po kroku,to obawa we mnie drzemie.Zawsze byłam optymistycznie nastawiona do świata,myślę,że i tym razem podołam.Najważniejsze jest to,że moja rodzina ,ta najbliższa i ta dalsza wspiera mnie.Pozdrawiam,miłego dnia:-}
Witajcie kochani!
Już jestem po drugiej cystoskopi,wynik będzie 29 maja,mam cichą nadzieję,że będzie???no właśnie jaki on będzie,bo pierwszy był fatalny{pT1 G3}.Mieliście rację kochani,że należy zmienić lekarza,co uczyniłam i jestem zadowolona,zupełnie inne podejście do pacjenta,a szpital w którym miałam zabieg jest świetny,sale 3-osobowe,łazienka przy pokoju,mówię Wam rewelacja,personel na wysokim poziomie,wszyscy mili życzliwi,uśmiechnięci,tak powinno być w każdej placówce medycznej,tego bym wszystkim i sobie życzyła.Czytam wszystkie wpisy i choć to początek mojej wstrętnej choroby,to powiem Wam tak NIE WOLNO SIĘ ZAŁAMYWAĆ!!!Dziękuję Wam za wsparcie,jesteście wspaniali,pozdrawiam,zdrowiejcie Kochani,trzymam za Was kciuki:-}
Witam Kochani!Jak wcześniej pisałam mam prywatną wizytę u nowego urologa,to właśnie było wczoraj,pan doktor okazał się bardzo miłym,uśmiechniętym człowiekiem,a co najważniejsze w delikatny a za razem fachowy sposób podszedł do mojej choroby,zrobił USG,coś tam widział być może skrzep,ale nie jest pewny,{nerki na szczęście są w porządku} bo obraz USG nie zawsze można odczytać prawidłowo,dlatego zaproponował mi że powinien zajrzeć do pęcherza i to jak najszybciej,umówiliśmy się na odział w najbliższą niedzielę,a w poniedziałek zrobi cystoskopie{to drugi zabieg,lecz w innym szpitalu},obrazowo przedstawił nam{mąż był ze mną} jak będzie możliwość usunąć to coś,łącznie z wypaleniem,i być może nie będzie konieczności usuwania pęcherza,tu muszę zaznaczyć że pan doktor ma zastrzeżenia co do moich poprzednich wyników,gdyż {jak powiedział jedno wyklucza drugiemu},ja się na tym nie znam i nie chcę nikogo wprowadzać w błąd,dlatego nie tłumaczę wprost.Generalnie jestem pozytywnie nastawiona i choć będzie taka potrzeba usunięcie to tej operacji też bez wahania się poddam.DAM RADĘ!!!Pozdrawiam Was,zdrowiejcie:-}
Witam Wszystkich!To przykre co czytam,malgosi 52 nie możesz się załamywać,tu na tym forum dostałam wielkie wsparcie za co WAM KOCHANI PIĘKNIE DZIĘKUJĘ,miałam obawy powiedzieć dzieciom,czy nie długo trzymałam to w tajemnicy przed nimi,ale dzięki temu forum dostałam ogromną nadzieję,odwagę i powiedziałam.Dzieci po usłyszeniu złej wiadomości doznali szoku,bo {nowotwór złośliwy nie brzmi dobrze} kiedy ochłonęli usłyszałam,mamo damy radę,razem pokonamy chorobę nie damy się i nie ma innej opcji.Zobaczysz Twoja rodzina też tak postąpi,tylko daj im trochę czasu,będzie dobrze i uszy do góry,wygrasz.DAMY RADĘ POKONAMY CHOROBĘ! O mojej chorobie już wie cała moja rodzina,wspierają mnie.Pozdrawiam,miłego dzionka,aż do zachodu słonka,zdrowiejmy kochani:-}