Rak tarczycy

15 lat temu
Mam 36 lat. Problemy z moją tarczycą zaczęły się w wieku ok. 12 lat kiedy to, miał miejsce wybuch w Czarnobylu. Natomiast rok temu zdiagnozowano u mnie raka tarczycy. Wyszło całkiem przypadkowo. Po urodzeniu drugiego dziecka postanowiłam zrobić porządek z moją tarczycą tylko dlatego, ze moja szyja była gruba. Wyniki TSH miałam w normie, FT3 i FT4 także. Był też guz, ten złośliwy guz. Na moje szczęście miał 6 mm. Jestem po wycięciu całej tarczycy i po jodzie radioaktywnym. Nie mam komórek rakowych. Na życie patrze inaczej, dostrzegam to - czego nie widziałam wcześniej.
13033 odpowiedzi:
  • 5 lat temu
    Patrycja1985 tak, ja jestem po dwukrotnej operacji. O swojej historii pisałam tu już wielokrotnie. Po zalogowaniu i "kliknięciu" nicka danej osoby pojawi ci się panel , wybierz forum i wtedy znajdziesz wypowiedzi danego użytkownika , jeśli chcesz dowiedzieć się więcej. Ponieważ jestem tutaj od sześciu lat , trochę się tego uzbierało :) Tak krótko: miałam guzka w cieśni, widoczny na zewnątrz. Pierwszy raz kiedy moje dzieci były malutkie pediatra zwrócił mi na to uwagę, zasugerował by go obserwować. Żadnych dolegliwości nie odczuwałam, wyniki "tarczycowe" kiedy je zrobiłam, były książkowe. A pierwsze wyniki , badania w kierunku pracy tarczycy zrobiłam po baaaaardzo długim czasie od tamtej sugestii. Guzek zaczął się widocznie powiększać. Moje dzieci były już wtedy pełno i prawie pełnoletnie. Wyników nie robiłam, bo wydawało mi się wszystko jest ok, wyniki, które w końcu zrobiłam też na to wskazywały. Chociaż im bardziej dzieci rosły :) tym bardziej stan włosów, paznokci, skóry, moich nerwów pozostawiał wiele do życzenia. Całe życie miałam inne, babskie dolegliwości. Miałam też za sobą operację ginekologiczną. W końcu guzek był coraz większy, biopsja, wynik ok. W sumie za namową dzieci i na swoje wyraźne życzenie miałam operację. Zostawiono kikuty, bo to niegroźna zmiana miała być. Po pierwszej operacji jod leczniczy - tego nie należy się obawiać. Cztery lata spokoju i po czterech latach konieczna druga operacja, tą miałam już wykonaną w Gliwicach, bo na kikutach i węźle pojawiły się ponownie komórki raka.
  • 5 lat temu

    kurcze ja mam nadzieję ze chociaż tego 16 mnie przyjmą bo mam tyle pytań że chyba oszaleje..

  • 5 lat temu

    jodowanie po operacji, ale też bez szczegółów, więcej się tutaj na forum dowiedziałam. No ale teraz najpierw te operacje nasze niech się odbędą. Jodowaniem teraz się nie zadręczam. 

  • 5 lat temu

    wiem, właśnie mam tak samo, chciałabym już się tego pozbyć, żeby zdążyć zanim jakieś przerzuty się pojawią. Chyba jednak nic nie poradzimy, teraz trzeba cierpliwie czekać. 

  • 5 lat temu

    A mowili ci coś o jodowaniu?

  • 5 lat temu

    no tak, mi niby Endo mówi że do roku można poczekać, ale ja już najchętniej jutro bym się tego pozbyła... a tu ta epidemia..😞

  • 5 lat temu

    tak, ja też dostarczałam szkiełka, ale oni i tak robili swoją biopsję. Tylko u mnie najpierw była III, no to tak na dwoje babka wróżyła, dopiero jak wyszło V to bez pytań zdecydowano o operacji. U Ciebie już wyszła V to nie wiem czy będą drugą biopsję robić, pewnie od razu powiedzą o operacji. No ale mogę się mylić.

  • 5 lat temu

    Tak, drugą biopsję robili w Gliwicach. Co do terminu kolejnego, to próbowałam się dowiedzieć tak mniej więcej, pani bardzo miła, która dzwoniła, ale nie umiała mi nic więcej powiedzieć, ponad to że operacja odwołana. Z drugiej strony, może tak lepiej, bo nigdy nie wiemy gdzie ten koronawirus się pojawi, a myślę, że jak trafi na kogoś po operacji to jest duże ryzyko. Pewnie wolą dmuchać na zimne. Tak sobie tłumaczę, żeby nie zwariować 

  • 5 lat temu

    Bo mi kazali do Gliwic dostarczyć szkiełko i zastanawiam sie czego oni tam szukają jeszcze..a mowili coś o jakimś ewentualnym  terminie? Tak plus minus?

  • 5 lat temu

    ale ta druga biopsje robili w Gliwicach?



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat