Rak piersi
Jestem po mastektomii dwa lata i nie mogę jeszcze dojść do równowagi ,nie mam żadnego wsparcia borykam się z nim sama ,czasami mam wszystkiego dosyć.Proszę o jakieś rady bo nie mam nawet z kim o tym porozmawiać .
-
Rybenka
Możliwe, przepraszam ja jak się rozpisze to rozpisze...
Jestem przy niej cały czas, nie pokazuje jej jak mi źle, żeby sama tego nie robiła, ona podchodzi do tego optymistycznie bynajmniej przy mnie, a jak jest w rzeczywistości nie wiem... ale na pewno ją to trapi, mam nadzieję, że będzie dobrze
To to na pewno, że musi byc przy ludziach, żeby sama sie czuła normalnie, samej nie jest łatwo przechodzić takiej choroby, to na pewno. Nie zostawie jej, bo ją na prawde kocham... Ale boję się o nią strasznie...
-
Oczyiscie ze sie boisz I Ona to wie, zapewniam cie. Dlatego nie bedzie chciala pokazywac, ze jej zle, zeby nie martwic najblizszych.
Kazdy ma swoj sposob na przezywanie takich chwil. Najwazniejsze ze mama ma obok kochajace osoby,
Wiedz, ze odkad zachorowalam, w pazdzierniku bedzie rok, nawet jeden dzien nie minal bez myslenia o raku i jego smiertelnosci. Ale jednak jakos toczy sie dzien za dniem, bylam na wakacjach, planuje kolejne podroze, teraz bardzo silnie czuje ze trzeba zyc tu i teraz, i doceniac co sie ma, chce zeby bliscy mieli moj pogodny ibraz w pamieci, jakby co, a nie uciemiezony choroba
-
No tak tak, a ja kryć uczuć za bardzo nie umiem... Ale się staram, mam aby nadzieję że wszystko potoczy się dobrze, chemia operacja wszystko, żeby aby nie było przerzutów... Ty też tam zdrowiej. Ta łachudra musiała się przypierdzielić do Was wszystkich... Ale teraz coraz więcej tych chorób nie wiadomo skąd się bierze...
-
Nie jest latwo ukrywac uczucia.. Ale najgorsze, jak to chory musi pocieszac zdrowego, zamiast miec w nim wsparcie. Wiec pracuj nad soba!
Musisz miec kogos przed kim mozesz sie wyzalic, bo Ty tez masz teraz trudny czas, a przeciez mial byc piekny, te przygotowania do slubu, nowe zycie.
Tu jest takie dobre miejsce, gdzie mozesz wylac swoje troski i dostac pocieszenie, zebys miala dla Mamy usmiechniete serce
-
To jest oczywiste, wszystko robie żeby mama nie widziała, więc pocieszać mnie nie musi, mam komu się wyżalić, ale nie umiem i nie lubie zawsze wszystko dusiłam w sobie... Ale teraz będę musiała, bo sama nie dam rady
-
To bardzo dobrze, ze wiesz, ze musisz sie wyzalic. Duszenie w sobie jest najgorszym z mozliwych rozwiazan
Sama uczestniczylam w chorobie nowotworowej mojej mamy, popelnilam tysiac bledow niestety, i akurat tak sie zlozylo, ze nie mialam jak sie wyzalic, i komu, takich forow wtedy nie bylo. Odchorowalam to mocno. Czasem mysle ze ten moj rak to wlasnie wtedy mial poczatek.
Pisz, zal sie, wywal z siebie
I nie mysl, ze mama zaraz umrze, bo tak nie bedzie
-
Mam nadzieję, bo ja bez niej nie dam sobie rady.... Jest najważniejszą dla mnie osobą... i dziecko też które jeszcze na świecie nie ma... Ale ona zawsze byla na pierwszym miejscu....
-
-
Nie gniewaj sie, ale takie myslenie ze nie dasz sobie rady bez mamy nie jest dobre. Po pierwsze dasz sobie rade.
A po drugie nie wolno ci obciazac swojej mamy taka odpowiedzialnoscia, bedzie jej latwiej walczyc z choroba nie myslac o tobie. Musi sie skupic bardziej na sobie.
Ale mysle ze ty jestes madra babka, kochajaca mame , i wszystko to wiesz. A mama ma ogromna motywacje w zyciu dla ciebie!
To wspaniale jak corka tak pisze o mamie!
-
Nie obarczam jej tą odpowiedzialnością... Nie chce żeby o tym wiedziała, ale wiem jak jest... mam nadzieję aby że wszystko bedzie dobrze i chcę jej pomóc w walce z tą chorobą...
Zawsze mama byla przy mnie i ja chcę być przy niej... I bedę...