Rak pęcherza moczowego

14 lat temu
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno. Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
11998 odpowiedzi:
  • 12 lat temu
    ania2
    Wynik G1, nie stwierdzono cech naciekania śluzówki pęcherza, zbadane fragmenty tkanki włóknistej bez utkania nowotworu. Tak tak było napisane. My też mamy wizytę kontrolną we wrześniu i oczywiście będzie dobrze, bo nie może być inaczej :)
    Basia48 za Ciebie trzymamy kciuki i wysyłamy dobre aniołki:) Buziaki
  • 12 lat temu
    basia 48........moja wstępna diagnoza brzmiała....usunąc wszystko...dwa worki, bo odbyt też chcieli mi usunąć....ale dziś jest inaczej...operację mam wyznaczoną na 6 listopada i też mogę mieć worek...ale co tam taki worek....
  • dona no wreszcie ktoś z wężykami bo jak kogos pytam to nikt nie ma moja mama miała zakażenie i nie ciekawie sie zrobiło cały tydzien gorączki i mocz za bardzo z prawej nerki nie schodził a potem krew sie pojawiła ale z nerką niby wszystko ok na usg wymienili jej nawet wężyk i dalej było to samo kurde skąd ta krew ?? i teraz takie skrzepy jej wyciągają . Jutro ma być już jej lekarz prowadzący i sie okaże co bedę z nią robić dalej gorączek już nie ma ale ciągle ta krew no i oczywiście musiała dostać krew bo spadły wyniki krwi ehhhh dziwczyny nie mam już sił ciągle coś, czy przy zakażeniu bakterią może dojść aż do takiego krwiomoczu ?? bo nerka niby ok
  • goska318 jakiego rodzaju masz bakterie?
    Jesteś silna i nie poddawaj się, na pewno coś zrobią żeby je wyeliminowac. lekarz wszystko Ci wytłumaczy.
    Pozdrawiam:)
  • ba67 wspaniała kuracja:) Takie i ja lubię:)
  • 12 lat temu
    Drodka musisz być silna i funkcjonować normalnie wiem że jest ciężko ale nie nasz wyjścia, zobaczysz że wszystko się ułoży tylko trzeba jeszcze czasu. Moja mama czuje się lepiej już chodzi, rana się goi. Tylko narzekała mi że worek który ma przyklejony do ciała często jej przecieka w miejscu gdzie jest przyklejony. Piecze ją skóra i pewnie zrobi jej się rana.
  • 12 lat temu
    ania2!
    Dziękuję za miłe słowa,widzisz Kochana tak już jest,ja dostałam WIELKIE WSPARCIE OD WAS,to dlaczego nie miałabym wspierać innych potrzebujących,Ty też jesteś KOCHANA:-}

    czarownica44!
    Witam Cię mój dobry Duszku,jak samopoczucie?

    ba67!
    Oj tam,oj tam,i tak jesteś wielka{ja mam 157,to i tak mniej hi,hi},Kochana wniosłaś troszkę uśmiechu,zgadzam się z Tobą,nie tylko smutek nam towarzyszy,bo też można nieco pożartować,tak będzie lżej znosić chorobę.Pewnie ,że worek nie straszny.Tak trzymaj moja droga,uśmiech na twarzy,niechaj towarzyszy nam na co dzień:-}







  • 12 lat temu
    misia!
    Nie może być inaczej,musi być dobrze!!!Tego trzeba się trzymać:-}

    goska8318!
    Musisz mieć siłę,nie można się poddawać,wszystko powróci do normy.trzymaj się Kochana,wspieraj mamę:-}

    AGA80!
    To wspaniała wiadomość,oby takich było jak najwięcej.Jakiego sprzętu używacie?Rozmawiałaś o tym problemie z pielęgniarką urostomijną?To nie może tak być,ja też miałam problemy na początku z przeciekaniem,chyba ze trzy razy obudziłam się zmoczona,nie było ciekawie,z czasem doszliśmy z mężem do wprawy,{oj co ja wypisuję z mężem"przykleiło się coś do statku i powiada że płyniemy"}TO MÓJ MAŁŻONEK najwspanialszy człowiek na świecie doszedł do wprawy,a nie my.Choć muszę przyznać,że pomimo chwilowego zakazu przez mężusia {mówi że mam ochronkę do końca roku,nie wolno mnie nic robić,przechlapane mam,ale i tak go BARDZO MOCNO KOCHAM,zacny człowiek o wielki SERDUCHU}zmieniłam sobie sama,dziewczyny sama,to brzmi rewelacyjnie,sama dokonałam zmiany sprzętu,nie wiarygodne a jednak prawdziwe,nadarzyła się okazja to dlaczego bym nie miała tego zrobić,jak mężuś wrócił do domku to ja z uśmiechem na ustach pokazałam jakiego wielkiego czynu dokonałam,na co mój kochany był zdziwiony,a zarazem mile zaskoczony,udało się jestem górą,nareszcie będę zmieniała sama,tak mnie się wydaje,że mężuś pozwoli,on mówi że to jego obowiązek,a ja tak nie chcę,czasami czuję się jak całkowita kaleka a tak nie jest,zawsze byłam energiczna,nie potrafię siedzieć bezczynnie,a tu masz ci babo placek,zero jakichkolwiek zajęć,nic, nul,ot co.Przeżyłam operację,to i ten stan rzeczy przetrzymam,hi,hi:-}
  • 12 lat temu
    Witam
    Pod koniec czerwca mój tato miał zabieg TURT w wyniku którego został usunięty guz o wielkości 0,47mm po trzech tygodniach przyszedł wynik histopatologiczny który informował że jest to nowotwór nie naciekający z grupy G1 z tym wynikiem udaliśmy się do lekarza który przeprowadzał zabieg. I tu mam pytanie czy to jest normalne postępowanie w tego rodzaju przypadkach? Lekarz zbadał mojego tatę zrobił USG pęcherza przepisał leki , kazał zrobić badanie krwi i moczu i zlecił wizytę za miesiąc. Według mnie to chyba lekarz jest mało zainteresowany naszym przypadkiem tato podczas wizyty narzekał że nie ma apetytu, nogi mu puchną a lekarz stwierdził że ma dużo chodzić Czy to normalne?! Mamy wizytę 10IX j jak obserwuję tatę to jest coraz gorzej do tej pory tato normalnie wychodził na zewnątrz a teraz twierdzi że nie ma siły Poradźcie co mam robić ? Czy to są objawy załamania? Czy szukać lekarza innego? Czekam na inforamcje.
  • Witam wszystki piszę bo pragnę się z wami podzielic pewna informacją i chcę zebyście mi doradziły. Otóż wczoraj zadzwoniła do mnie ciocia z USA i zapytała czy słyszałam kiedyś o takim soku jak Polinesian Noni jest on nie pasteryzowany. Tu wklejam link http://www.noni.com.pl/home.html
    cioci teściowa zachorowała na raka płuc z przerzutami do mózgu lekarze w USA zalecili chemie ponieważ rak był nieoperacyjny już ale chemia nie powstrzymywała rozwoju raka, znajoma poradziła im żeby właśnie zaczeli stosowac ten sok i nie wiem czy to cud czy co ale po 2 i poł miesiąca na TK stwierdzono że rak sie poddaje i sie zmniejsza w płucach zostały tylko blizny po nim a w mózgu jest 80 % remisji. Litr tego soku w polsce kosztuje ok 260 zł w stanach na nasze około 100 zł. Czytałam wczoraj w internacie i ludzie faktycznie tez wygrywaja walke z rakiem stosujac go. I zastanawiam sie czy nie kupic mamie tego soku co wy o tym myslicie???


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat