Dziękuję wszystkim za rady :) Na pewno nie dam łatwo się zbyć, tym bardziej, że mam już ponad 30 lat pracy. Na razie nie martwię się i staram się odzyskiwać siły przed następną chemią.
Witam wszystkie Panie i dziewczyny. Piszę pierwszy raz na forum i nie ukrywam, że licz na wsparcie i oderwanie myśli od tego co mi tam bulgocze w brzuchu i czy już mam odległe przerzuty czy nie. Dzieci proszą mama walcz, mąż mówi nie możesz myśleć negatywnie a panika robi swoje. Pokrótce moja historia:
Mam 59 lat. Badam się od 20 lat odkąd moja mama zmarła na raka piersi. Obecnie półtora roku temu miałam cytologie - wynik bdb. To samo mięsniak macicy obserwowany od lat i mała torbielka jednolita echogenicznie w usg dopochwowym. W USG ze stycznia tego roku brzucha nie wskazano żadnych zmian poza obserwowana od 2 lat zmiana na nerce 7 m.m. - usg co pół roku zmiana łagodna, która niezłośliwieje. w tym tez usg zalecono zrobienie usg dopochwowego ze względu na widoczna zmiane w macicy o charakterze mięsniaka. Jako , że akurat w sierpniu mija 1,5 roku od poprzedniego usg dopochowego i byłam juz na nie zapisana bo robie to od lat u lekarza onkologa radiodiagnosty miałam taki zamiar te badania zrobić.Dodam że co roku robię mammografię i ostatnia z czerwca jest ok. Traf chciał że odbierajac MR kręgosłupa zastałam tam opis o podejrzeniu toczacego sie procesu nowotworowego wychodzącego z endometrium. Nie czekając więc do sierpnia poszłam do innego lekarza na usg dopochwowe, który stwierdził przerost endometrium niejednolitą echogeniczność itd i podejrzane jajniki z jakaś wewnętrzną w nich tkanką 7 mm. i zalecił wizytę u ginekologa. 19 czerwca miałam pobrany materiał z macicy gdzie po odebraniu wyników po 2 tygodniach wyszedł mi rak endometrium G3 I,II i III stopień. Pobrano mi także cytologię z szyjki macicy gdzie wyszedł rak płaskonabłonkowy. Wyladowałam u ginekologa onkologa który stwierdził że trzeba będzie operować i abym wszystko doniosła na konsylium za tydzień do niego do Kliniki. Do tego na cito były robione kolposkopia aby ocenić jeszcze raz szyjkę macicy - bo inny rak. W kolposkopii okazało się że nie ma żadnego podejrzanego miejsca aby pobrac wycinek i wszysko wygląda pięknie. Ale wycinki na chybił trafił pobrano i potwierdziły one rak płaskonabłonkowy. Rezonans natomiast to poraża. Wynika z niego, ze mam nacieki na otrzewnej i w węzłach i że cały proces rozpoczął się od jajników. Niecały tydzień temu na konsylium ustalono termin operacji na 25 lipca czyli za parę dni. Operacja ma być bardzo radykalna jak mi zaczeto wymieniać co mi usuną to wiem, ze nawet wyrostek robaczkowy. A ja nie śpię a mam chore serce i skurcze dodatkowe komorowe. Mam zaświadczenie od kardiologa że mogą mnie operować dane mi trochę na zapas bo nie może mi blokować wazniejszej rzeczy. I tak to badając się co 1,5 roku mam taki stan jak widać. Wygląda na to że mam tzw rak mnogi pierwotny czyli 3 raki na raz. Zwykle miesza tu genetyka. Pani profesor powiedziała że jeżeli jajniki okażą się rakiem z endometrium to będzie lepiej niż gdyby to miał być inny. Boje się że to wszystko bardzo szybko idzie mam ogromny lęk nie tylko psychiczny ale który siedzi w środku. Boję się że nie zdążą mnie operować. Zaczełam brać xydroxyzynę ale po niej wymiotuję wiec się najpierw przestraszyłam że wymiotuje a potem przeczytałam ze to może być po tym leku. Odstawiłam nie wymiotuję ale nie umiem sobie poradzić ze stresem. Przepraszam za taki długi wywód. zajęłam się trochę badaniami genetycznymi dla moich dzieci. ale nie wiem jak doczekam do wtorku.
Błagam o kopa do walki .
Pozdrawiam
Bądź dobrej myśli!
Nie mam jeszcze założonego portu. Termin mam dopiero na 18 sierpnia. Jakoś wcale mi do niego nie śpieszno. W poniedziałek idę na chemię.
Carmen- faktycznie trzeba poczekać na komisję. Decyzje Orzecznika ZUS są nieprzewidywalne. Oby było poTwojej myśli. Gdyby było inaczej zostaje Ci droga odwoławcza. Czasem można wygrać nawet z ZUS-em. Mam taką koleżankę ze szpitala, której odmówiono dodatku pielęgnacyjnego i w wyniku odwołania dostała ten zasiłek.
Czarownica też wrocilam kilka dni temu z Chorwacji :) można tam zapomniec o calym świecie i kłopotach, my z mama za tydzien na Raciborska.Mama coś ostatnio slaba się czuję i pobokewa ja coś w plecach, marker dobry - sama juz nie wiem ale zobaczymy co lekarka powie. Dziewczyny czy któraś ma odmianę jasnokomórkowa? Mama ma taka odmianę a czytałam że to rzadkie przypadki?
Czatownico11 na ratunek makijaż bardzo jasnym pudrem i zero dalszego pacykowania 😊kto ma dostać jak nie Ty?❤
Wydaje mi się,że dostaniesz rentę bez problemu.Nowotwory jajnika są poważnie traktowane.U mnie za to będą jajca.Mam częściową niezdolność.Po Chorwacji wyglądam jak okaz zdrowia a jutro składam papiery.Może zblednę trochę do końca sierpnia ;)
Na komisji Carmen nie daj się troszkę źadaj uzasadnienia decyzji jak by była niekorzystna.Mąż zapytał orzecznika czy chciałaby Pani być na moim miejscu?pani się zacięta i z roku dala na 3 lata stopień.
Na razie cierpliwie będę czekać na komisję i mam nadzieję na pomyślne orzeczenie. Obecnie jestem w trakcie trzeciej linii chemii i nie wiadomo jakie będą jej skutki. W trakcie operacji nie wycięto jednego guzka i obawiam się, czy chemia go dobije. Możliwe, że konieczna będzie dalsza chemioterapia albo kolejna operacja.
Po pierwszej i drugiej chemioterapii byłam na zasiłku rehabilitacyjnym i potem wracałam do pracy. Wyniki leczenia były zadowalające i ja sama chciałam pracować. Obecnie wydaje mi się, że sytuacja jest oczywista, że nie mogę pracować. Ale zobaczymy.
Carmen iść do sądu nie bać się .Powodzenia.