Oj kochana , nastroj wspanialy , bo przyjezdza corka , w sobote juz bedzie u mnie i zostanie na dwa tygodnie , :)
A musze jeszcze powiedziec , ze wloski mi rosna , juz jak sie przyjze z tylu , to ladnie wygladaja i jest ich wiecej , oraz nadal sie kreca , ale grzywka jest prosta , wiec sama ja dokrecam
No i corcia pojechala , a ja zostalam w smuteczku ......
Mam nadzieje , ze mi to szybko przejdzie ...
A kiedy znów przyjedzie ? A może ty do niej dla odmiany?
moja przyjedzie w poniedzialek, na 4 dni,dobre i to
No rybenka , wiem , co czujesz, ale rzeczywiscie , dobre i 4 dni.
Elza , to prawda , teraz ja do niej pojade , ale az na swieta
do swiąt już własciwie blisko:)))
Witam serdecznie wszystkie Panie.
Do napisania tu na forum skłonił mnie tytuł 'jestem z tym sama'. można powiedziec, ze ja rowniez, choc do konca jeszcze nic nie wiadomo. Moze sprobuję mniej więcej opisyłac moją sytuację, a mianowicie, 2 dni temu miałam wykonywaną biopsje mammotomiczną piersi prawej, lekarka która wykonywała zabieg niestety nie była w stanie usunac calego guza, co miała na celu. powiedziała, że zleci do usunięcia reszte chirurgowi. guz ma niecałe 2 cm, był 'za twardy' jak stwierdziła. teraz mam czekac na badania hist - pat. bardzo się boję, gdyż rok temu gdy mialam wykonywane usg guz był wielkosci niecałego cm, wówczas lekarze mówili (a było ich trzech) że jestem za młoda i to na pewno nic poważnego, bagatelizowali to. gdy zgłosiłam się do CO lekarka od razu zlecila usunięcie guza, ponieważ w mojej rodzinie występowały nowotwory i jestem w grupie z podwyższonym ryzykiem.Rok temu straciłam mamę, która właśnie zmarła na raka, 5 lat temu babcię, na raka piersi właśnie. Bardzo się boję wyników i jest mi bardzo ciężko, czasami nawet nie mam z kim o tym wszystkim porozmawiac, choc wiem, ze jeszcze nic nie wiadomo, to chyba nie ma nic co sprawiloby, ze potrafiłabym sie usmiechnac... bardo serdecznie wszystkich pozdrawiam, Magdalena
Magdalenko , wiem jak Ci ciezko , ale pamietaj o jednym , cokolwiek by sie mialo okazac , to Ty sobie z tym poradzisz .
Wiem , ze latwo pisac , gorzej to zrobic , ale wierz mi ze wszystko sie ulozy i bedziesz sie jeszcze smiala :)
Nie jestes z tym sama , bo chociazby tu mozesz pisac o wszystkim, co Ci pasuje i niepasuje.
Piszesz , ze nie ma jeszcze wynikow , wiec po co sie umartwiac na zapas , badz mimo wszystko dobrej mysli . Nam sie czasem wydaje , ze jest zle , ze nie moze byc inaczej , a czesto okazuje sie , ze nie jest tak strasznie jakby sie moglo wydawac , wiem to sama po sobie , roznie sie wypowiadano na temat mojej choroby , nawet nie chciano mnie juz operowac , a okazalo sie na szczescie inaczej.
Wiec Magdalenko , glowa do gory , nie zamartwiaj sie , bo to nic nie daje dobrego , tylko poczekaj do wynikow i mysl prosze pozytywnie .
Napisz kiedy beda te wyniki , abysmy tu mogly kciukasy trzymac .:)
Magdalena, Jola mądrze pisze
sama na początku tu pisała zatrwożona
miejmy nadzieje po pierwsze, ze wszystko ok
a jesli jednak nie, to juz pozytywnym znakiem jest to, że to maly guz
trzymaj sie i nie wahaj sie wyzalać tutaj