Witaj boszka,mam nadzieję że lekarze podejmą właściwą decyzję, też jestem zdziwiony że taki mały polip i już rakowy,jedno szczęście że wykryty tak szybko i to przez przypadek, dobrze że udało się go usunąć,z tego co lekarz mi mówił to miałbym 5 naświetleń okaże się w poniedziałek co i jak myślę że podejmą słuszną decyzję co zrobić dalej,a co do stadium to pewnie za dwa,trzy lata nie było by tak miło i tylko się cieszyć z tej sytuacji.Dam znać jaką decyzję podjęli lekarze.pozdrawiam i zdrówka życzę.
Trudno mi się wypowiadać w tym przypadku, bo nie spotkałam nikogo z tak małym stopniem zaawansowania. Wszyscy mieli większe. Ale ja chyba postawiłabym na operację, to najlepsza metoda o bardzo wysokim w Twoim przypadku prawdopodobieństwie całkowitego wyleczenia. Wiadomo komfort życia zupełnie inny, ale pewność znacznie większa. Radioterapia nie zapewnia całkowitego wyleczenia. O jednym przypadku już napisałam, w drugim moja koleżanka po radiochemioterapii guz znikł ale zrobiły się przetoki i tak musiała mieć wyłonioną stomię. Sama radioterapia też może zniszczyć zwieracze i może nie być komfortu z wypróżnianiem i potrzebna będzie stomia. To wszystko jest bardzo indywidualne i zależy też od dawki napromieniowania. Dziwi mnie że taki maleńki polip a już złośliwy. Z tym się nie spotkałam. Stomia wobec takiego małego polipa może się wydawać zbyt dużym zabezpieczeniem, ale z tym dziadostwem nie ma żartów. Myślę że konsylium podejmie prawidłową decyzję. Lekarze mają takie przypadki na codzień. Trzymaj się dzielnie. Pozdrawiam serdecznie.
Witam, właśnie wróciłem od lekarza,sprawa wygląda tak że mam to wszystko usunięte na dzień dzisiejszy niby raka nie, kwestia teraz co dalej żeby się nie odnowiło operacja czy naświetlanie, lekarze się zastanawiają nad.tym nie chcą mnie kaleczyć ale boją się że po naświetlaniu może wrócić wiecie może na ile te naświetlanie działa czy może się odnowić po czasie, bo ja nie wiem co jest lepsze może doradzicie co lepsze.pozdrawiam
Dziękuję wam bardzo za odpowiedzi szczerze to podnosicie mnie na duchu i wiem trochę więcej na temat tego wszystkiego, czekam na to konsylium niecierpliwie żeby wiedzieć na czym stoję przerasta mnie to strasznie ale z drugiej strony też się nie daje staram się nie myśleć o tym zajmuje się czymś innym żeby nie myśleć, wiadomo że w głowie siedzi nie da się zapomnieć jutro będę u lekarza to też czegoś się dowiem, życzę zdrówka dla was i miłego wieczoru.....
Jeżeli polip jest wycięty z marginesem to jako leczenie adjuwantowe możesz dostać tak jak ja radiochemioterapię. To radioterapia połączona z chemią i nie będziesz miał więcej operacji i stomii. Jeżeli w marginesie były komórki nowotworowe to pewnie będą najpierw naświetlać a później ewentualnie operacja bo w tym zakresie to opinie są różne. Poczekaj na konsylium. W takim ośrodku powinno być dobre leczenie. Ja leczyłam się w Kielcach w Centrum Onkologii. Ja nie wróciłam do pracy, ale miałam też inne problemy zdrowotne. Niektórzy ze stomią żyją zupełnie normalnie, bez diety i innych ograniczeń. Ja mam dietę ale mam też inne problemy z przewodem pokarmowym. Mały polip to nie całkowicie zamknięte światło jelita, jak było u mnie. W Twoim przypadku mogą dać leczenie o wiele słabsze. Ale wg mnie lepiej żeby dali niż tylko kazali obserwować i robić badania. To początkowe stadium i powinno być dobrze. Pozdrawiam
Jeśli chodzi o dietę, to oczywiście na początku trzeba stosować dietę lekką. Później przy kolonoskopii można jeść prawie normalnie. Wiadomo, trzeba uważać na produkty wzdymające, zwłaszcza w towarzystwie, i po niektórych produktach można mieć np zaparcie, ale to są kwestie indywidualne. Generalnie zasady zdrowego żywienia starczają. Bądź dobrej myśli, przejdź przez leczenie etapami - przejmuj się kolejnym krokiem a nie tym co może, ale nie musi być na końcu drogi. Mi takie podejście pomaga w chorobie i leczeniu.
dzięki za odpowiedź ja nie mam pojęcia jak to dalej będzie jakie leczenie, co gdzie i kiedy mam tylko nadzieję że mnie wyleczą, że będzie dobrze, czy dietę też trzeba trzymać jeżeli ma się stomię? pozdrawiam i zdrówka życzę.
Artur, jestem z innego wątku, ale mam stomię. I tak, żyje się z nią normalnie. Zwłaszcza z kolostomią na końcowym odcinku jelita. Ta jest dość łatwa w utrzymaniu i żywieniu:-) Fakt, nie należy zbytnio dźwigać, ale można uprawiać sport, chodzić po górach i pływać. Trochę czasu zajmuje dobranie sprzętu, ale z odrobiną cierpliwości i pozytywnym nastawieniem napewno będzie łatwiej.
Witaj boszka,,ja mam wyciętego polipa usunęli endoskopowo z niby marginesem bo tego dokładnie nie wiem jutro jadę do lekarza to będę wiedział coś więcej u mnie jest prawdopodobnie na samym końcu w dystalnej odbytnicy i tu jest problem nie wiadomo czy będzie operacja czy jakieś inne leczenie okaże się,korde 10 lat to dużo ale to akurat nie jest ważne, ważne jest że się żyje mam nadzieję że ja też będę miał to szczęście żeby cieszyć się życiem a powiedz mi czy jak się ma stomię to normalne można pracować itd jak to jest po operacji ja jeżdżę do kliniki uniwersyteckiej w Gdańsku mam nadzieję że tam lekarze wiedzą co robią w poniedziałek konsylium a co dalej to nie wiem, skąd jesteś gdzie się leczylas? dziękuję serdecznie za odpowiedź.pozdrawiam
Witaj Artur. Jest to nowotwór złośliwy więc konieczne jest leczenie. Masz szczęście, że wykryto go bardzo wcześnie i jest mały. Standardem jest radioterapia przedoperacyjna i operacja. Czy będzie stomia czy nie zależy od odległości od zwieraczy i stopnia zniszczenia tkanki po naświetlaniu. Ja np miałam w odległości, która pozwalała na zszycie ale po radioterapii u mnie po operacji 28 naświetlań nastąpiło znaczne zniszczenie zdrowych tkanek i lekarze nie zalecali likwidacji stomii. Ja w tym roku będę miała 10- lecie takiego nowego życia. Byłam 5 lat starsza od Ciebie jak zachorowałam. Trzeba poddać się leczeniu i mieć nadzieję, że będzie dobrze. U mnie stopień zaawansowania był znacznie większy a to rokuje znacznie gorzej. Ważny dobry ośrodek leczenia i dobrze przeprowadzona operacja. Czasem po radioterapii guz znika i lekarze odstępują od operacji ale u mojej znajomej nie skończyło się to dobrze. Po 2 latach nowotwór wrócił i nie reagował na leczenie. Może gdyby wycięli tankę byłoby inaczej. Ale to tylko gdybanie, bo tak naprawdę w przypadku raka nigdy nie ma pewności na 100 procent. Pozdrawiam i życzę szczęścia do dobrych lekarzy i dobrych decyzji.