od 2019-01-14
ilość postów: 41
tata mial guza w zgieciu esico-odbytniczym o wym 30 mm. Proponowali mu laparoskopie ale tato wybrał ciecie chirurgiczne. Twierdził, że taka metoda jest dokładniejsza. Uparł się i koniec.
Tata jutro wychodzi. Od 4 dni je już normalnie. Oczywiście mniejsze porcje i częściej. Lekarz mówi, że trawienie przebiega prawidłowo. Nie dostaje już nawet przeciwbólowych leków. Teraz czekamy na wyniki i znowu stres powrócił. Może jutro już będą. Tata bardzo by chciał aby na tym etapie leczenie się zakończyło.
tata już jest w dobrej formie. Chodzi bez najmniejszych problemów. Medal dołączają mu nudności. Lekarz twierdzi, że tak może być. Trzeba poczekać. Dzisiaj pierwsza zupka. Zobaczymy co będzie po jej zjedzeniu.
Kolejny etap to wyniki....Tata nie chce rozmawiać na ich temat, ale bardzo się boi. Ja też się boje tego co one pokażą, bo nawet jak będzie wszystko ok to trzeba cały czas żyć w strachu przed nawrotem choroby.
u nas tata już po operacji. Wycięto 15 cm jelita + węzły i przepukline. Powoli dochodzi do siebie. Ciężko bo męczy go flegma oraz wymioty. Lekarz mówi że tak może być w 3 dobę po zabiegu. Po operacji mówiono że bardzo wczesne stadium, że nie było nic niepokojącego. Teraz trzeba czekać na wyniki.
operacja we wtorek. Może po niej lekarz cis więcej nam powie. Oby węzły były cale i naciekow duzych nie było.
Izabela81 ściągnęłam chyba Ciebie myślami, właśnie śledzę Twoją historię na forum. Do mojego taty też nie dociera że ma raka. Trzyma się rozpoznania klinicznego z przed wyników hist. ze jego guz to nowotwor niezlosliwy. Boję się jego reakcji jak się okaze że chemia będzie konieczna. On o onkologii nie chce słyszeć. Ja już wysiadam nerwowo. Nie umie odkleic się od neta. Cieszyłam się z wyn. TK, a później załamał po hist. Więc teraz już nic nie oczekuje. Jakoś nie mam dobrych przeczuc, boje się że po operacji będzie już tylko gorzej.
przepraszam że mecze takimi pytaniami, ale caly czas wszystko wkoło analizuje. Jak już mi się wydaje, że mam wszystko ogarnięte to pojawia się kolejna myśl i od nowa wszystko. Analizuje wygląd taty. Raz mi się wydaje ze schudł, raz że przytyl. Dzisiaj wydawał mi się opuchniety na twarzy. Umówiłam że na wizytę w Warszawie i w Brzezinach.
Przeczytałam też dzisiaj że nawet przy stopniu G1 może być stan bardzo zaawansowany. Także znowu mam nad czym myśleć.
Czy 31 mm guz to bardzo duży guz? Boje się, ze już zdominował cale jelito i jego naciekanie będzie nie do ogarnięcia.