Ostatnie odpowiedzi na forum
Chyba pójdę do psychologa. Za tydzien operacja i ja coraz bardziej sie boje. Momenty spokoju przeplatają sie z rozpacza, a milion myśli przelatuje mi po głowie. Dlaczego? Dlaczego znowu? Czy jest jeszcze dla mnie nadzieja? Nadzieja na wyzdrowienie? Co będzie z moim synkiem? Gdy zachorowałam dwa lata temu nie skorzystałam z usług psychologa choć była taka możliwość w szpitalu. Myślałam sobie, co tam taki psycholog może wiedzieć jak sam tego nie przeszedł? Co może mi powiedzieć o chorobie czego sama nie wiem? I tak w ciagu dwóch lat nie było dnia abym nie myślała o chorobie, budziłam sie i zasypiałam z myślą o miej. I tak nie wiem czy ściągnęłam ponownie chorobę na siebie czy w głębi czułam ze choroba wróci... Może powinnam "przepracować" swoją chorobę i nauczyć sie z nią żyć i przede wszystkim nauczyć sie cieszyć z życia?
Czy ktoś korzystał z takiej pomocy? Jak to wyglądało? Chyba już nie mam siły udawać przed wszystkimi twardej babki aby nie zamartwiać bliskich. Wybaczcie ze Wam smęce... Ot taki dzien.
Traszka cieszę sie ze zabieg już za Tobą!
O kurcze, przykro mi Traszka, ale wierze, ze wszystko pójdzie szybko, gładko i bezbolesnie.
To szkolenie to chyba rzeczywiście sobie odpuszczę, problem będzie z ciężarami bo w domu mam trzylatka, który przechodzi fazę "tylko mama".
To jest link do instytutu http://www.ircc.it/irccit/
Garcia, instytut onkologii gdzie stosują te metodę znajduje sie w Candiolo, ok 30km od Turynu gdzie mieszkam. Nie wiem gdzie jeszcze w Europie ja wykonują ale myśle, ze w Niemczech. W drugim artykule wypowiada sie niemiecki lekarz. Wyglada na to, ze jest to nowiusienka metoda!
Traszka, jak sie czujesz? Doszlas juz do siebie? Ile czasu Ci zajelo? Pytam bo ja prawdopodobnie bede operowana w srode 07/09, a 19 - 20/09 mam wazne szkolenie w pracy i zastanawiam sie czy sie wylize do tego czasu... W ogole to jestem dosc spokojna, podchodze do operacji na zasadzie "urlopu". Od zeszlego roku mialam tylko tydzien odpoczynku i teraz zaczynam byc naprawde zmeczona. Staram sie byc optymistka i karmie sie jeszcze nadzieja, ze zmiana nie bedzie zlosliwa (ze wzgledu na negatywne markery) i ze nie jest (a przynajmniej nie byla miesiac temu) duza 27x09mm... Czy ktos z Was tez szykuje sie do operacji? W grupie zawsze razniej...
U gory wkleilam link do nowej metody leczenia nowotworow jajnika (i nie tylko) wykonywane m.in w osrodku w ktorym bede operowana.
Sciskam i pozdrawiam Was mocno
garcia wklejam link po angielsku (jak ktos zna to moge wkleic tez po wlosku) bo niestety po polsku nic nie znalazlam
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/23765417
https://www.linkedin.com/pulse/pipac-pressurized-intraperitoneal-aerosol-oncologie-medicale
Slyszalyscie o nowej metodzie PIPAC (Pressurized Intraperitoneal Aerosol Chimotherapy)?
Traszka jak sie czujesz? Juz w domku?
Byłam dzisiaj na badaniach przedoperacyjnych. Jestem wykończona. Jesli zmiana okaże sie złośliwa to będę miała operacje radykalna. Czego sie spodziewać? Jak wyglada menopauza? Jak ja przechodziliscie? Podzielcie sie proszę Waszym doświadczeniem.
Chciałam Was jeszcze zapytać jak to jest z tym cukrem. Jestem właśnie na urlopie nad morzem i czy naprawdę nie mogę pozwolić sobie na lody, gofry czy naleśniki z Nutella? I mówi sie o cukrze cukrze czy ogólnie o węglowodanach?