sinmartin, Walczy

od 2018-06-26

ilość postów: 87

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak pęcherza moczowego

5 lat temu
Witam. Lenko,przykro czytać takie zachowanie osób,którzy mają pomóc,a jest odwrotnie,lekceważą to sobie,chyba jeszcze nie spotkali się z taką sytuacją i nie wiedzą jakie to jest przykre i trudne dla bliskich.Ale jak piszą inni trzeba walczyć,nie można się poddawać.Nie zaszkodzi żadna konsultacja,wręcz trzeba pytać,rozmawiać bo rozmowa zawsze coś może nowego wnieść.Jestem dobrej myśli. Aisogg,może niezaplanowane ale coś się dzieje od jakiegoś czasu i to już trochę za długo,dlatego tak bardzo pilnuje tego.Cieszy mnie bardzo,że tata szybko dochodzi do siebie,lepiej niech jest w szpitalu aż sami lekarze podejmą decyzję o wypisie,będziesz spokojniejsza w razie jakiś zaburzeń.Ze stomią dasz sobie radę,z początkiem będzie to trochę wydawało się skomplikowane,później zapomnisz o tych problemach. Joasiu,chyba nie dziwię się tacie,stracił bardzo ważną,albo jedną z najważniejszych osób swojego życia stąd trudno mu się odnaleźć i Ty stajesz się dla niego tą podporą.Mama z nim była prawie cały czas,a tu nagle jej nie ma i tego mu brakuje. Ado,przepraszam ale jakoś nie było kiedy,ta sytuacja trochę mnie zaniepokoiła i w sumie dalej niepokoi ale postaram się aby już tak nie było. Jak widać z tym moim leczeniem są trochę problemy,jest niby diagnoza gdzie to jest ale nie ma decyzji co dalej.Ja mam nadzieję,że w tym tygodniu przy tych dwóch wizytach(urolog,onkolog) zapadną już konkretne decyzje,a tym bardziej,że zaczynam to już odczuwać coraz bardziej. Pozdrawiam Jacek.

Rak pęcherza moczowego

5 lat temu
Witam. Witam po dłuższej przerwie.Dziękuję wszystkim za pamięć.Ale za nim napiszę co u mnie to najpierw odniosę się do Waszych informacji. Lenko ciężko i trudno mi się odnieś do tych "fachowców" co powinni całą swoją wiedzą zapewnić pacjentowi to poczucie,że są w dobrych rękach,że zdrowie pacjenta jest dla nich wszystkim,jak widać tak nie jest.Przesyłam Ci dużo energii i siły abyś wytrwała w tych trudnych chwilach i nie poddawała się,jeszcze przyjdą dobre dni. Marysiu,bardzo mnie cieszy,że u Ciebie powoli to wszystko wychodzi na prostą i idzie ku dobremu,wracacie do tej normalności.A co jest powodem,że nie mogą tej nefrostomii zlikwidować?Z jakiego powodu robi się zastój,co mówią lekarze? Aisogg,w końcu tata jest już po operacji,bo jak czytałem też mieliście przesuwany.Jak czuje się tata,wszystko dobrze? Joasiu,bardzo miło,że jesteś z nami,że wspierasz nas w tych trudnych chwilach i radujesz się z nami również w tych dobrych chwilach. A teraz co u mnie,u mnie też trochę się działo i w sumie jeszcze dzieje.Postaram się tak w skrócie,w co wątpię.Jak już pisałem dużo wcześniej wystąpiła u mnie zmiana,gdzie po dwóch badaniach TK była stabilna i nie zmieniła się,została sklasyfikowana jako zrosty.26 sierpnia miałem kolejne TK(kreatynina poprawiła mi się na tyle,że zrobiono w końcu z kontrastem)otóż ta zmiana nieco zwiększyła swój rozmiar.Pani onkolog przedstawiła tą moją sprawę na konsylium onkologicznym gdzie podjęto decyzję aby tą zmianę usunąć lub zastosować radioterapię.Tym miał się zająć lekarz urolog,który robił mi operację radykalnej,a to dlatego iż ta zamiana według obrazu TK jest umiejscowiona w pobliżu moczowodu.Z całą dokumentacją z konsylium onkologicznego udaje się do mojego urologa gdzie urolog po obejrzeniu wszystkiego jak i płytek z TK podejmuje decyzję,że nie podejmie się tej operacji,dlatego gdyż niesie za sobą duże ryzyko powikłań,nie gwarantuje jej powodzenia.Proponuje aby zastosować radioterapię ale z zastosowaniem cyberKnife i z tą opinią od urologa wracam do Pani onkolog,gdzie moja przesympatyczna Pani onkolog uruchamia prywatną linię i zaraz na drugi dzień umawia mnie z dr.radioterapeutą.Po rozmowie z radioterapeutą zostało ustalone,że oczywiście jak będzie potrzeba to zastosujemy cyberKnife ale najpierw zrobimy badania PET-TK,które bardziej szczegółowo pozwoli określić strukturę tej zmiany i tutaj u mnie zdziwienie bo wszak jakiś czas wstecz starałem się o te badanie,które zostało odrzucone z powodu tego iż na ten rodzaj raka NFZ nie refunduje tych badań.Doktor oczywiście wiedział o tym i tutaj mam bardzo miłe zaskoczenie,otóż on jak szef radioterapii dysponuje dodatkowymi finansami,które może przeznaczyć właśnie na taki cel,po prostu sfinansuje to badanie i tak też stało się,przyznam szczerze,że bardzo się tym ucieszyłem.Badania miałem za 4 dni i dwa dni czekałem na wynik.Obecnie jestem już po kolejnej rozmowie z radioterapeutą,a Wyniki tych badań są bardzo pomyślne i ta informacja mnie umocniła w przekonaniu,że trzeba walczyć.Wszędzie jest czysto od głowy aż po jamę brzuszną z wyjątkiem tej zmiany o której wspomniałem z tym,że ta zmiana nie posiada struktur rakowych tak to odczytała i oceniła Pani radiolog ale też nie można tego jednoznacznie wykluczyć.We wtorek(15.10) mam kolejną konsultację z urologiem gdyż zasugerowano aby spróbować pobrać biopsję tej zmiany do badań i zobaczymy co zadecyduje,jeżeli nie podejmie się tego to wtedy będzie konsultacja z chirurgiem.We środę(16.10)mam już umówioną wizytę z Panią onkolog i jakby decyzja była odmowna od urologa to będziemy zaraz rozważać zabieg przez chirurga.Mam jeszcze jedne rozwiązanie,z tym,że to trochę odległy termin,a nie chciałbym tak długo z tym czekać,otóż na 18.11. mam już zaklepaną wizytę u prof.Chłosty chirurga-urologa z Krakowa,który specjalizuje się własnie w trudnych przypadkach chirurgiczno-urologicznych i nie tylko w tym,o nim można poczytać,ale najpierw zobaczymy co tutaj da się zrobić.Przepraszam za rozwiązłość. Pozdrawiam Jacek.

Rak pęcherza moczowego

5 lat temu

Witam.

Joasiu,zgadzam się również z Heńkiem chociaż mam małą uwagę,specjalizacja szpitala jest bardzo ważna bo to jakby daje nam poczucie pewności,bezpieczeństwa w danym zakresie leczenia czy zabiegu,takie szpitale można powiedzieć zapanują nad każdą ewentualnością,która może się wydarzyć.Oczywiście my jako pacjenci idąc do danego szpitala nie znamy fachowości lekarzy,zazwyczaj mamy informacje od innych jacy to lekarze i tym się kierujemy,ale jest jeszcze jedna jak dla mnie istotna rzecz i to jest ta mała uwaga,otóż idąc z takim i takim przypadkiem leczenia czy operacji do danego specjalisty to mnie się wydaje,że taki lekarz-specjalista już wiedząc z czym będzie miał do czynienia i nie mając w tym zakresie odpowiedniego przygotowania praktycznego,jego (przepraszam za słowo) zasranym obowiązkiem powinno być o tym powiadomić pacjenta lub jego opiekuna,"przepraszam ale nie posiadam na tyle wiedzy i praktyki abym mógł wykonać tę operację,muszę Was skierować w inne-odpowiedni szpital".Ja nie chce tutaj oskarżać tego lekarza ale gdyby chociaż trochę poczuwał się do odpowiedzialności to tak powinien postąpić.Joasiu,proszę Cie bardzo nie oskarżaj siebie bo Ty zrobiłaś wszystko aby mama żyła i nie pisz tak,że chciał dobrze,że starał się,że mu zależało tutaj masz mój mocny sprzeciw bo gdyby tak było to jak wyżej pisałem,brak wiedzy i doświadczenia nie upoważniało go aby ten zabieg wykonać,jeszcze jedno,doświadczenia to on możne sobie wykonywać na samochodach i eksperymentować do woli ale nie na ludzkim życiu,gdzie jedna pomyłka odbiera nam to o co tak walczymy.

Toska,nie wiem o jakim lekarzu piszesz bo tak prawdę mówiąc nie znam szefa poradni,chociaż może domyślam się,to chyba na M.Jak to on to raczej z tego co ja wiem nie podejrzewałbym go o takie zachowanie ale mogę się mylić.Pewnie bakteria męża dopadła i stąd takie rewolucje,musicie to teraz pilnować aby cholerstwo się nie za bardzo rozbestwiło.Trzymam kciuki.

Lena,w końcu odezwałaś się.Oczywiście trzymam kciuki i pisz jak będzie po radykalnej.

Jutro idę zrobić posiew moczu bo coś mi się wydaje,że i u mnie bakteria daje znać o sobie,a oprócz tego udało mi się skrócić czas na zabieg przepukliny o 3 miesiące i to mnie bardzo cieszy.Chyba będę robił też kolonoskopie bo mam małe problemy z wypróżnianiem,znaczy się duże stwardnienie stolca.Jutro wizyta u chirurga i zobaczymy co zadecyduje,może mnie skieruje na cito,a to niestety muszę być w szpitalu,bo te badania są pod znieczuleniem ogólnym.

Pozdrawiam Jacek.

Rak pęcherza moczowego

5 lat temu

Aisogg,jak polipy to nic złego,ale czekać trzeba i to zawsze jest niepokojące.Ja miałem robioną pod znieczuleniem ogólnym to nie wiem jak jest naprawdę ale z tego co słyszałem to trochę boli,bardziej jest taki dyskomfort.Super,jeszcze dwa tygodnie i gad dostanie pierwsze uderzenie aby go przed zabiegiem dobrze oszołomić.

Pozdrawiam Jacek.

Rak pęcherza moczowego

5 lat temu

Witam.

Ado,nie pomogę bo nie wiem.

Dzisiaj mam mały jubileusz,otóż tego dnia mija u mnie 2 lata jak wyciąłem tego gada z mojego terytorium,dokładnie 12 czerwca 2017 poddałem się radykalnej i stwierdzam z pełną świadomością,że była to słuszna decyzja.Co prawda każdy dzień przynosił co innego,były miłe,spokojne dni ale też były dni,które budziły niepokój i zapewne tak dalej będzie ale najważniejsze jest to,że pomimo tych zawirowań czuje się zwycięzcą.Życzę wszystkim jak i sobie abyśmy zawsze tak się czuli.Powodzenia mili.

Pozdrawiam Jacek.

Rak pęcherza moczowego

5 lat temu

Witam.

Tak Heniek,po drugiej stronie tej drogi krajowej jest Pałac Myśliwski,parę ładnych lat temu miał tam miejsce pożar,ale fakt lody tam były super,a pewnie jeszcze są.Tak trzymaj Heńku,robisz to co lubisz i spełniasz swoje marzenia,ja tez zabieram zawsze ze sobą taki zestaw specjalnie przygotowany do wyjazdów,różnie to bywa i jak mówisz psychicznie lepiej się czuję.A co do motocykli zabytkowych,może nie do końca motocykli ale też bywają,nie wiem czy słyszałeś o takiej miejscowości jak Chudów w woj.śląskim przy ruinach zamku,tam chyba co roku odbywa się zlot samochodów zabytkowych tj. chyba zawsze pod koniec maja,byłem tam już dwa razy,jest na co popatrzeć,mam sporo zdjęć tych zabytkowych samochodów.Tam oprócz tego jest jeszcze wiele innych atrakcji,można poczytać na ich stronie.

Pozdrawiam Jacek

Rak pęcherza moczowego

5 lat temu

Witam.

Marysiu,w końcu nadejdzie ten dzień,że będzie tylko z górki,trzeba w to wierzyć,niekiedy tak jest,musimy zrobić jeden krok do tyłu aby te następne były już tylko do przodu.Nadejdą te radosne dni i będziemy się cieszyć wspólnie.
Aisogg,zatem zapraszam Cię i mam nadzieję,że dojdziesz,cokolwiek to znaczy.😁Żadnych decyzji jeszcze nie podjęli?

Enni,tak mieszkałem w Ostrzeszowie,stamtąd pochodzę.Jeździłem do Antonina nad zalew.

Toska,bardzo było mi miło Was poznać i oczywiście jestem za tym abyśmy spotkali się tylko,że w nieco innym miejscu ale to już sobie ustalimy.A co do gaduły,otóż przed samym spotkaniem musiałem sobie strzelić z parę "odważniaków" aby się trochę rozluźnić stąd byłem trochę bardziej rozmowny i trudno było mi utrzymać język w ustach.😁Z tymi pielęgniarkami to tam nie jest tak do końca,jest parę takich mniej przystępnych to fakt ale ogólnie nie jest jeszcze tak źle.Na pewno daleko im do tych z onkologii bo tam to nie miały problemów z niczym,no ale to inny rodzaj szpitala i jakby zdawały sobie z tego sprawę.Mężowi przekaż aby tę bakterię w końcu pogonił i niech już wychodzi z tego szpitala.

Joasiu,wcale nie jestem gadułą,oj tam czasami mi się trochę więcej uda powiedzieć przecież to już nie gaduła.😉Jeszcze trochę czasu upłynie aby wrócił ten normalny stan ducha ale też nie można tkwić w tym bez końca,wszak tego już nie cofniesz.Dobrze,że pomagasz i tacie w tych trudnych chwilach.Trzymajcie się.

Pozdrawiam Jacek.

Rak pęcherza moczowego

5 lat temu

Witam.

Joasiu,wiesz nie wiem z jakim to jest skutkiem,mam nadzieję,że to spotkanie chociaż trochę mu pomogło,że poczuł się lepiej mając na mnie żywy przykład iż z tym można sobie dobrze radzić,druga rzecz nie darowałbym sobie aby będąc tak blisko osoby,która walczy z tym samym co ja nie spotkał się.Tutaj mało istotne jest jakie były role,mam nadzieję że wpłynąłem pozytywnie.

Joasiu,jak sobie radzisz,jest już lepiej?

Ado,co prawda szpitalna ale nie ważne miejsce,ważne chęci i to doceniam.Ado zostań z nami wnosisz wiele pozytywnej energii,a tej nigdy nie jest za wiele.

Aisogg,sam się zdziwiłem jak mąż Toski określił gdzie to zamieszkują,a tak właściwie to między nami też nie ma aż tak dużej odległości.Nie pisz tak,że "będziemy sobie jakoś radzić",jesteśmy my tutaj jeszcze i wspieramy Cię z całych sił jak każdego,po to jest to forum abyśmy sobie pomagali.Jak tylko będziesz wiedziała jakie zapadły decyzje to pisz nam tutaj.

Czy ktoś miał jakieś informacje co u Marysi? To zaczyna być niepokojące.

Pozdrawiam Jacek.

Rak pęcherza moczowego

5 lat temu

Witam.

Ado,wspaniałe wieści,nie uwierzysz ale cieszę się z Tobą.Dokładnie jak piszesz,trzeba mieć rękę na pulsie aby ten drań nie zaskoczył.Najlepiej zrób tak,ja tak zrobiłem,wywiesiłem kartkę z napisem "Tobie gadzino wstęp w moje progi jest wzbroniony"😉 jak dotychczas skutkuje i mam nadzieję,że nie zaryzykuje co Wam też tego życzę.

A teraz pochwalę się,dzisiaj miałem bardzo przyjemne spotkanie,otóż będąc po mój wypis z ostatniego pobytu w szpitalu odwiedziłem dzisiaj tam gdzie i ja miałem zabieg męża Toski,oczywiście wiedziałem,że obecnie tam przebywa i zarazem udało się mnie poznać samą Tośkę.Z mężem przegadaliśmy chyba z dwie godziny i rozmowa przebiegła w bardzo miłej i przyjemnej atmosferze,udało nam się nawet już razem napić kawy,którą zaserwował mi mąż Toski.😁Oczywiście,będzie kontynuacja spotkań,tak się składa,że w sumie nie mieszkamy od siebie daleko.Toska podziękuj mężowi za kawę,bo z tego wszystkiego zapomniałem i jeszcze raz życzę mu szybkiego powrotu do domu.

Aisogg,bardzo to cieszy,że tata jest nastawiony walecznie,takie podejście tylko pomoże.Co do chemii,jak już ma zostać podana najpierw to lepiej oczywiście byłoby jakby przyjął całą znaczy się taką jaka zostaje wyznaczona ale jak jedną pominie to pewnie nic takiego się nie stanie.Co do pobytu w szpitalu chemii to zależy co mu podają,bo nie przy wszystkich jest konieczny pobyt w szpitalu,ja np. leżałem tylko przy tym głównym składniku i to dwa dni,ten drugi to przyjeżdżałem,pobrałem i do domu.Zobaczymy co zadecydują,może będzie najpierw zabieg.Dużo wytrwałości dla taty,niech tak dalej trzyma.

Pozdrawiam Jacek.

Rak pęcherza moczowego

5 lat temu

Witam.

Heńku i ja przybrałem barwy indiańskie.No mój status obecności tutaj nie jest tak długi ale co do jednego to zgadzam się z Tobą w 100%.Pisałem już to nie raz i powtórzę się,to tutaj też dostałem wiele informacji i wsparcie co do walki z tym gadem,to tutaj czerpałem informacje jak postępować i między innym były to rady od Heńka,obecnie to nie wiem czy zasługuje na takie wyróżnienie,po prostu dzielę się tą wiedzą,przekazuję i staram się Was wspierać jak tylko potrafię bo to nie są łatwe chwile ale dziękuję za uznanie.

Pozdrawiam Jacek.