kago12, Wygrał

od 2011-11-17

ilość postów: 61

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak pęcherza moczowego

12 lat temu
Witam wszystkich ja jeszcze jak tak bardzo szukałam to znalazłam informację na temat wierzbownicy , mój tata pije, podobno bardzo pomocna , viola to rzeczywiście zbieg okoliczności ta pasieka , powiedz tacie że po operacji znowu będzie pracował na niej tak jak mój teraz prawie dziennie tam siedzi , ale pszczelarze to trudni pacjenci ale dasz radę ,Atunad i tak trzymaj jest dobrze dasz rade to po Tobie widać, jesteś silna i pełna optymizmu, pozdrawiam gorąco chociaż za oknem zimno

Rak pęcherza moczowego

12 lat temu
Witajcie jak się cieszę że si odezwałaś viola , szkoda że tata się nie zgodził ale ja się nie dziwię mój też tak myślał chciał jechać do jakiegoś znachora ale jakoś udało się go przekonać, teraz normalnie żyje , bierze chemię na węzeł chłonny ale mam nadzieję że będzie dobrze , ma apetyt i do woreczka już się całkowicie przyzwyczaił , ale było bardzo ciężko zresztą wiecie bo pisałam, musicie go przekonać i to jak najszybciej , powiem tak my się nie litowaliśmy nad nim chociaż jak nie widział to wiele łez się polało , byliśmy twardzi i surowi udało się, ja pokazałam tacie to forum ale tylko wybierałam te dobre wiadomości np od czarownicy- pozdrawiam , zaczął się interesować chociaż w małym stopniu ale jednak a może by tak porozmawiał z kimś kto to przeszedł mój tata trafił na super osobę która walczy z tym już 7 lat , pracuje zawodowo i ona dużo pomogła nie wiem z kąd jesteś może mogłabym jakoś pomóc , wiem jak ci teraz jest ciężko nie możesz się absolutnie poddać nie Ty pamiętaj dasz radę jak ja sobie poradziłam z moim tatą a nie było łatwo to wiesz mi Ty też dasz radę, nie będzie łatwo ale wygrasz tą walkę, Atunad wiem jak teraz jest ciężko ale wiem też że podejmiesz słuszną decyzję, mój tata pracuje, udziela się w klubie jest zapalonym pszczelarzem i ma wielką pasiekę, już mówił że to wszystko posprzedaje bo po co mu , ciekawa jestem co by teraz robił chyba by z powrotem zaczął kupować, na przykładzie mojego taty wiem że można dalej żyć jak podejmie się słuszną decyzję, ja również czerpałam dużo pomocy z tego forum , dziękuję czarownica, a jak czytam to ty jesteś pełna energii i to super, dasz sobie świetnie radę.

Rak pęcherza moczowego

12 lat temu
Ja również życzę wszystkim wszystkiego dobrego, DUŻO ZDROWIA, i oby w końcu każdy mógł się uśmiechać i być bardzo szczęśliwy

Rak pęcherza moczowego

12 lat temu
Pisze raz jeszcze czy nie wiecie co dzieje się z violą często myślę o niej jak udała się operacja jej taty , Viola odezwij się chociaż raz, daj znać pozdrawiam

Rak pęcherza moczowego

12 lat temu
Witam ja też proponuję innego lekarza, może poszukaj jakiegoś prywatnego dobrego i tego już się trzymaj , mój tata nie miał takiego problemu od razu leciało do woreczka no ale może u kobiet to są jakieś pozostałości , ale lekarza to zmień popytaj o jakiegoś dobrego , będzie dobrze trzymaj się ciepło

Rak pęcherza moczowego

12 lat temu
Witajcie czytam to wszystko i przypomina mi się jak to było z moim tatą on dokładnie też się tak czuł, mówił że jest słaby, stracił na pewien czas apetyt, nie chciał nic jeść ale to minęło, mój tata bierze teraz chemię, też było coś z węzłem, chodzi jeden raz w tygodniu na 3 godzinną chemię a raz w miesiącu kładzie się na 3 dni na dłuższą chemię, to że był aż tak słaby to były wyniki operacji i kroplówek a przede wszystkim jego psychika była strasznie podłamana, bałam się o niego ale teraz już wszystko jest inaczej, tata ma chęć do życia, jeździ często na różne spotkania ma zresztą swoją pasję i to mu bardzo pomaga, ale też wiem że wsparcie najbliższych jest ważne, Renia a jak ty się czujesz pod względem psychiki, przepraszam że o to pytam ale z doświadczenia wiem że wiele od tego zależy , dasz radę wiem to , musisz być silna i tak jak pisała czarownica musisz zacząć dbać o siebie , a co mówią lekarze na Twój stan, ja myślę że to minie , trzeba trochę czasu a wszystko wróci do normy pozdrawiam Was serdecznie

Rak pęcherza moczowego

12 lat temu
Witaj Reniu mój tata miał operację w styczniu , operacja przebiegła prawidłowo i tata ma woreczek na mocz, na początku czuł się słabo ale wiem że i psychika była u niego nie najlepsza, nie zmieniał woreczków bo nie umiał i nie chciał , były problemy ale nie pozwoliliśmy mu się załamywać i w końcu zaczął normalnie funkcjonować , teraz świetnie sobie radzi , jeździ samochodem chodzi na zebrania i nic mu nie dolega , nie wiem jak Ty się dokładnie czujesz ale początki nie są łatwe ale z dnia na dzień jest lepiej, tak było u mojego taty, przeżyliśmy wiele ale mogę Cię zapewnić że czas robi swoje , sama zobaczysz, dasz radę ze wszystkim, jak mój tata dał radę a pacjent z niego był trudny to ty na pewno sobie ze wszystkim poradzisz, nie wiem tylko jakie objawy są u Ciebie , napisz trochę więcej pozdrawiam gorąco

Rak pęcherza moczowego

12 lat temu
Witam wszystkich dawno nie pisałam ale czytam wszystko i chciałabym powiedzieć że ze wszystkim można sobie poradzić mój tata ma różne chwile raz lepiej raz gorzej ale jakoś musi trwać staramy się nie użalać nad nim bo wtedy jest gorzej, mój tata nie potrafił sobie przykleić woreczka bardzo długo i musiał robić zawsze ktoś ale zaczęliśmy go zmuszać do tego aby robił to sam i to było to , buntował się że nie może na to patrzeć , i że nie daje rady ale małymi krokami doszliśmy do celu teraz robi to sam rzadko coś się odkleja i jest bardzo dobrze , joanno nie martw się, wiem że mama jeszcze jest załamana ale to musi potrwać , wiesz mi mój tata był strasznie załamany ale z dnia na dzień jest coraz lepiej, pamiętaj że woreczki należy przyklejać na stojąco, my na początku robiliśmy to na leżąco i często się odklejało, zresztą woreczki też są różne , mój tata ma takie cieniutkie i te są najlepsze, przetestowaliśmy różne, musicie być silne, Ty przede wszystkim musisz być silna i na pewno dasz radę, mój tata po operacji też teraz bierze chemię taką 3 godzinną raz w tygodniu a raz w miesiącu musi się położyć na 3 dni do szpitala ale mam nadzieję że po tym wszystkim będziemy mogli już odpocząć psychicznie bo dla nas wszystkich ta sytuacja nie jest łatwa, Viola co z tatą nic nie piszesz a ja czekam na jakąś wiadomość jak po operacji , mam nadzieję że już po operacji miała być 7 marca odezwij się proszę pozdrawiam wszystkich serdecznie

Rak pęcherza moczowego

12 lat temu
Monya może już nie czytasz tej strony ale chciałabym wyrazić wyrazy WIELKIEGO WSPÓŁCZUCIA Tobie i Twojej rodzinie wiem że to wielki ból ale Twój tata już nie cierpi jest szczęśliwy na pewno , teraz Wy musicie zacząć żyć , tak bardzo zrobiło się smutno , joanna198830 napisz zaraz jak u Twojej mamy, u mojego taty też nie było wiadomo , dopiero po operacji dowiedzieliśmy się wszystkiego, mnie już też nie jest łatwo zaczynam się już teraz bać o tatę, dlaczego to wszystko jest takie trudne, Agatek widzę że u Was coraz lepiej i tak trzymać musimy dać sobie radę, pozdrawiam wszystkich ciepło

Rak pęcherza moczowego

12 lat temu
Witam wszystkich dawno nie pisałam ale czytam wszystko co piszecie i strasznie się cieszę że czarownica 44 jest zdrowa i wyniki są dobre aż miło to jest czytać, życzę Ci aby już zawsze tak było a zresztą BĘDZIE , szkoda mi jak czytałam wypowiedź monya, ale w końcu może chemia zadziała, oby jak najszybciej , musi być dobrze trzeba wierzyć, mój tata po operacji już doszedł do siebie, ma woreczek ale już sam sobie radzi, jeździ samochodem , wyjeżdża na róże spotkania, czasami tylko załamuje się niestety, 23 idzie do szpitala na chemię już ma dawki ustalone, wynik tomografu wykazał że niby wszystko jest w porządku ale jeden węzeł jakiś okołookrężnicowy(może przekręciłam) jest powiększony no i trzeba chemię, rodzice zapytali dlaczego nie został usunięty ale lekarka coś kręciła najpierw mówiła że jego ni widać a potem jeszcze coś, coś nie dowierzam ale mnie tam nie było i nie mogę nic powiedzieć, chemia jest konieczna, mój tata jakby znowu podupadł a już było tak fajnie, boi się strasznie, ale jak się czymś zajmuję to jest lepiej viola2406 będę czekała na wiadomości od ciebie, piszesz że operacja 7 marca? To ju niedługo, ja mogę teraz powiedzieć że jakby nie ta chemia u mojego taty to było dobrze, z wszystkim można się nauczyć żyć, jest to trochę trudno, ale woreczki już sobie dobrał takie cieniutki, nie odklejają się i nauczył się z tym funkcjonować chociaż czasami naprawdę nie jest lekko pozdrawiam WSZYSTKICH bardzo serdecznie